Ustawa covidowa. Prof. Wojciech Maksymowicz: apeluję do sumień posłów PiS
Apeluję do sumień posłów z PiS, aby mocno zastanowili się przed głosowaniem nad projektem nowej ustawy covidowej; używa się ich jako narzędzia do tego, by poparli projekt, który wyrządzi więcej zła, niż pożytku - powiedział poseł prof. Wojciech Maksymowicz (Polska 2050).
W czwartek grupa posłów PiS wniosła do Sejmu projekt nowej ustawy covidowej, który zakłada m.in. wprowadzenie rozwiązań umożliwiających pracownikom nieodpłatne testowanie w kierunku SARS-CoV-2, a także żądanie przez pracodawców informacji o negatywnym wyniku takiego testu.
- Nie wierzyłem, że rząd pójdzie tą drogą, bo ta ustawa nie daje nic poza nastawianiem Polaków jednego przeciwko drugiemu - powiedział poseł Polski 2050 prof. Wojciech Maksymowicz, neurochirurg, w latach 1997–1999 minister zdrowia i opieki społecznej w rządzie Jerzego Buzka.
Ustawa covidowa. "Każdy będzie chciał znaleźć winnego"
Przypominał, że w pierwszej fazie pandemii, ludzie - w obawie przed zakażeniem - skazywali na ostracyzm na przykład lekarzy. - Tu będzie bardzo podobnie, każdy będzie chciał znaleźć winnego - ocenił profesor.
ZOBACZ: Badanie: ponad połowa Polaków przeciwko kontroli certyfikatów covidowych w sklepach
Według niego, proponowane w projekcie regulacje niczego nie rozwiążą i w niczym nie pomogą - ani służbie zdrowia, ani obywatelom. - Postawią jedynie problem na głowie, stworzą dodatkowe kłopoty organizacyjne, ponieważ przerzucą odpowiedzialność na pracodawców i lekarzy - wskazał. - Tą ustawą uniknięto odpowiedzialności państwowej za wprowadzanie niezbędnych wymogów - podkreślił poseł.
Jak zauważył, w projekcie PiS brakuje zarówno rządowej odpowiedzialności za sytuację epidemiczną w kraju, jak i obowiązku egzekwowania panujących w epidemii zasad. - A więc tego, co możemy dostrzec po przekroczeniu granicy z krajami Europy Zachodniej. Tam ludzie już wiedzą, że nie mogą wejść do żadnych miejsc w przestrzeni publicznej, jeśli nie przedstawią paszportu covidowego lub świeżo wykonanego testu - zaznaczył Maksymowicz.
"Zupełny horror"
Wyraził ubolewanie, że rządzący w Polsce obrali odmienny kierunek działań. - Proponowanie Polakom, by zwracali się ze skargą do wojewody, że ich kolega z pracy nie zastosował się do zasad i w związku z tym mogą wymagać od niego odszkodowania, jest zupełnie nie do zaakceptowania - ocenił. - Natomiast zapis grożący lekarzom, że źle działają, ponieważ odmawiają wyjazdu do zakażonego pacjenta mając w tym czasie pod opieką innych pacjentów, to już w ogóle zupełny horror - dodał poseł. Jego zdaniem jest to "policzek dla lekarzy", ponieważ wskazuje się na nich, jako na winnych zaistniałej sytuacji. - To tylko podzieli nas jako społeczeństwo - oświadczył.
ZOBACZ: Włochy. 100 euro kary za brak szczepienia przeciwko COVID-19. Nowe wytyczne dla osób powyżej 50 lat
- Ustawa posła Czesława Hoca była felerna, mało efektywna i procedowana za późno, jednak byłem gotów za nią zagłosować, co zresztą zrobiłem na etapie prac nad tym projektem w komisji. Jednak projekt, który teraz widzimy, nie daje już w ogóle żadnych podstaw do tego, by wynikło z niego coś pożytecznego - podkreślił profesor.
Zapowiedział, że nie poprze projektu PiS w obecnym kształcie. Dodał, że pozostała część posłów z koła Polski 2050 także z dezaprobatą podchodzi do proponowanych w projekcie regulacji. - Ta ustawa zmierza w bardzo złym kierunku. Apeluję do sumień posłów z PiS-u, lekarzy i pielęgniarek, którzy mają podobne refleksje do moich, aby mocno zastanowili się przed głosowaniem nad tym projektem, ponieważ używa się ich jako narzędzia do tego, aby poparli projekt, który wyrządzi więcej zła, niż pożytku - oświadczył Maksymowicz.
Nowa ustawa covidowa. Zastąpiła projekt Hoca
W myśl projektu PiS, pracodawcy będą mogli żądać od pracowników oraz osób wykonujących na ich rzecz pracę na podstawie umów cywilnoprawnych podawania informacji o posiadaniu negatywnego wyniku testu diagnostycznego w kierunku SARS-CoV-2. "Konieczność wprowadzenia takich rozwiązań jest podyktowana potrzebą upowszechnienia wykonywania testów diagnostycznych, będących skutecznym narzędziem służącym zapobieganiu rozprzestrzeniania się wirusa SARS-CoV-2" - wskazano w uzasadnieniu.
ZOBACZ: Nowy projekt covidowy. Odszkodowania za zakażenie w pracy
Projekt zakłada ponadto, że pracownik, który nie poddał się testowi diagnostycznemu, nadal będzie świadczył u pracodawcy pracę na dotychczasowych zasadach. Nie będzie z tego względu delegowany do wykonywania pracy poza stałe miejsce pracy bądź wykonywania pracy innego rodzaju, jednak w przewidzianych w projekcie ustawy sytuacjach będzie mógł zostać zobowiązany do zapłaty świadczenia odszkodowawczego z tytułu zakażenia wirusem SARS-CoV-2.
Zgodnie z informacjami dostępnymi na stronie sejmowej, projekt został skierowany do pierwszego czytania w komisji zdrowia.