Kukiz: "nie" dla nowej ustawy covidowej. Wyjawił, co z komisją ws. Pegasusa
- Nie zagłosuję za taką ustawą - powiedział w piątek Paweł Kukiz pytany o poparcie dla projektu nowej ustawy covidowej wniesionego przez PiS. - Od dawna mówiłem, że generalnie za tymi ustawami szczepionkowymi nie będę głosował i na to PiS jest przygotowane - wyjaśnił. Lider Kukiz'15 dodał, że aby spełnić wymogi i objąć fotel szefa komisji ds. Pegasusa, mógłby czasowo przejść do Koalicji Polskiej.
Lider Kukiz'15 powiedział w piątek, że nie poprze projektu ustawy covidowej, który w czwartek późnym wieczorem grupa posłów PiS wniosła do Sejmu.
Kukiz: nie zagłosuję za tym projektem
Nowa ustawa zakłada m.in. wprowadzenie rozwiązań umożliwiających pracownikom nieodpłatne testowanie w kierunku SARS-CoV-2, a także umożliwia żądanie przez pracodawców informacji o negatywnym wyniku takiego testu od pracowników oraz osób wykonujących na ich rzecz pracę na podstawie umów cywilnoprawnych.
- Mówiłem od dawna, że generalnie za tymi ustawami szczepionkowymi nie będę głosował i na to PiS jest już od dawna przygotowane - powiedział - Kukiz w programie "Sedno Sprawy" w Radiu Plus.
ZOBACZ: Pegasus w Polsce. Wrzosek: wszczęcie śledztwa ws. wyborów mogły być inspiracją do inwigilacji
Kukiz skrytykował zapisy projektu PiS dotyczące odszkodowań za zakażenie się koronawirusem w miejscu pracy. - Nawet szkoda czasu na dyskusję, ja nie zagłosuję za taką ustawą - zadeklarował poseł.
Projekt zakłada ponadto, że pracownik, który nie poddał się testowi diagnostycznemu, nadal będzie świadczył u pracodawcy pracę na dotychczasowych zasadach. Nie będzie z tego względu delegowany do wykonywania pracy poza stałe miejsce pracy bądź wykonywania pracy innego rodzaju, jednak w przewidzianych w projekcie ustawy sytuacjach będzie mógł zostać zobowiązany do zapłaty świadczenia odszkodowawczego z tytułu zakażenia wirusem SARS-CoV-2.
Zgodnie z informacjami dostępnymi na stronie sejmowej, projekt został skierowany do pierwszego czytania w komisji zdrowia.
Wciąż brak terminu wniosku ws. komisji
Paweł Kukiz zapowiedział także zamiar złożenia wniosku o powołanie w Sejmie komisji śledczej do zbadania działań operacyjnych służb wobec obywateli Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2005-2021. Nie podał jednak terminu złożenia takiego wniosku.
Celem komisji miałoby być ustalenie przypadków nielegalnego stosowania czynności operacyjno-rozpoznawczych oraz nielegalnego pozyskiwania danych telekomunikacyjnych obywateli. Kukiz chce być przewodniczącym tej komisji.
Zgodnie z przepisami Kukiz nie ma szans na objęcie fotela przewodniczącego takiej komisji. Aby tak się stało Kukiz'15 musiałoby mieć przedstawiciela w Konwencie Seniorów. Jednak takie przedstawiciela nie ma. Poseł nazwał system "partyjnym, niedemokratycznym".
ZOBACZ: Były poseł PiS Grzegorz J. zatrzymany przez CBA
Poseł zaproponował, że wobec wymogów prawnych, przedstawiciel Kukiz'15 mógłby znaleźć się w Konwencie Seniorów "na zasadzie pewnego porozumienia kół". - Wtedy nie ma żadnej przeszkody, żebym wszedł w skład tej komisji jako kandydat tego porozumienia - powiedział Kukiz.
- Druga metoda jest taka, że zawieram przed kamerami umowę, którą np. Władysław Kosiniak-Kamysz podpisuje, że przyjmują mnie do klubu Koalicji Polskiej na okres trwania tej komisji, gwarantując jednocześnie autonomię głosowań i to, że mnie nie wyrzucą z tego klubu do końca prac komisji - powiedział lider Kukiz'15.
Kukiz dodał, że termin złożenia wniosku o powołanie komisji zależy od "dogadania się opozycji". Wyjaśnił, że w komisji musi być równowaga - 5 miejsc dla PiS, 5 miejsc dla opozycji.
Chcą sprawdzić sprawę Pegasusa
Aby wnieść projekt uchwały o powołaniu komisji śledczej, należy zebrać podpisy co najmniej 46 posłów. Cała opozycja (przy uwzględnieniu koła PPS i posła niezrzeszonego Ryszarda Galli) dysponuje 230 głosami w Sejmie. To dokładnie tyle, ile ma klub PiS wraz z posłami: Łukaszem Mejzą i Zdzisławem Ajchlerem (obaj niezrzeszeni).
Pomysł powołania komisji śledczej ws. inwigilacji to pokłosie ustaleń działającej przy Uniwersytecie w Toronto grupy Citizen Lab. Podała ona, że za pomocą opracowanego przez izraelską spółkę NSO Group oprogramowania Pegasus byli inwigilowani mec. Roman Giertych, prokurator Ewa Wrzosek i senator KO Krzysztof Brejza. Do telefonu polityka miano się włamać 33 razy w okresie od 26 kwietnia 2019 r. do 23 października 2019 r., gdy był on szefem sztabu KO przed wyborami parlamentarnymi.
ZOBACZ: Prof. Marcin Matczak: dostałem telefon z numeru CBA, że mój syn nie żyje. Michałowi nic nie jest
We wtorek agencja AP poinformowała o kolejnych dwóch Polakach, którzy według Citizen Lab mieli być szpiegowani Pegasusem - to lider Agrounii Michał Kołodziejczak oraz Tomasz Szwejgiert, współautor książki o szefie resortu spraw wewnętrznych i administracji, b. szefie CBA Mariuszu Kamińskim. Według Citizen Lab, obie sytuacje miały miejsce w 2019 r. - Kołodziejczak miał być zhakowany kilkukrotnie w maju tego roku, a Szwejgiert - 21 razy od końca marca do czerwca.
W Senacie od połowy stycznia działa komisja nadzwyczajna (bez uprawnień śledczych), która wyjaśnia przypadki nielegalnej inwigilacji z użyciem oprogramowania Pegasus.