Pensylwania. Małpki laboratoryjne uciekły z ciężarówki po wypadku
Kilka małpek doświadczalnych uciekło po kolizji, w którą weszła wioząca je ciężarówka z wywrotką. Kierowcom pojazdów nic się nie stało, a wszystkie małpy zostały znalezione do wieczora następnego dnia po apelu policji do mieszkańców, by zgłaszać ich znalezienie.
W wypadku, do którego wyjechali funkcjonariusze policji stanu Pensylwania, wywrotka oderwała przedni panel przyczepy, przez co wypadło kilkanaście spośród klatek z przewożonymi zwierzętami. Niektórym z nich udało się wydostać i rozbiegły się po okolicy.
Makaki krabożerne uciekły z transportu
Mundurowi wezwali na pomoc władze ochrony przyrody i wspólnie rozpoczęli poszukiwania, w które włączone zostały też instytucje takie jak CDC, czyli amerykański Sanepid, oraz władze stanowego Departamentu Zdrowia. W poszukiwaniach pomagał helikopter oraz lokali strażacy, którzy używali kamer termowizyjnych, żeby zlokalizować zwierzątka.
ZOBACZ: Makak zrobił sobie selfie. Walka o prawa do zdjęć trwała niemal dwa lata
Wkrótce po wypadku policja opublikowała na Twitterze ostrzeżenie, które miało uprzedzać mieszkańców, by sami nie próbowali łapać znalezionych małpek. W zamian mieszkańcy proszeni byli o telefon pod numer alarmowy 911. Jak wyjaśniła funkcjonariuszka policji Lauren Lesher cytowana przez Associated Press, przyczyną obwieszczenia był fakt, że zwierzęta nie były udomowione i przebywały na wolności w nieznanym sobie otoczeniu.
Jak informuje "Guardian", jedna ze świadkiń wypadku zatrzymała się, by pomóc poszkodowanym. Myśląc, że ma do czynienia z kotami, pogłaskała jedną z małpek, która na nią fuknęła. Wkrótce po kontakcie oczy kobiety zrobiły się czerwone, zaczęła ona też kaszleć. CDC udzieliło jej pomocy i nakazało kontakt w razie rozwinięcia się choroby.
Trzy małpki zastrzelone
Jak wyjaśniła CDC w emailu do agencji AP, trzy z małpek, które uciekły, zostały zastrzelone. Pozostałe trafią na kwarantannę.
Makaki krabożerne, które w niewoli żyją do 30 lat, były transportowane do miejsca odbywania nakazanej przez CDC kwarantanny po przybyciu na nowojorskie lotnisko transportem z Mauritiusu. Są to zwierzęta często używane w badaniach medycznych ze względu na podobieństwo do człowieka, jeśli chodzi o układy nerwowy, reprodukcyjny i odporności. Nie zostało jednak podane do wiadomości, do jakich celów miały służyć małpki z tego transportu.
Jedna małpka może kosztować do 10 tys. dolarów. Obecnie jest na nie duży popyt ze względu na liczne testy leków na koronawirusa, jak informuje "New York Times".
Czytaj więcej