Senacka komisja ds. Pegasusa. Mariusz Kamiński: nie zamierzam uczestniczyć w jej pracach
Minister-koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński oświadczył, że nie zamierza uczestniczyć w pracach senackiej komisji ds. inwigilacji. Zdaniem Kamińskiego, opozycja chce jedynie "prowadzić antyrządową kampanię", której skutkiem ubocznym może być sparaliżowanie skutecznych działań służb.
Służby prasowe ministra-koordynatora udostępniły jego odpowiedź na pismo przewodniczącego nadzwyczajnej senackiej komisji ds. inwigilacji Marcina Bosackiego (KO).
Minister Kamiński we wstępie napisał, że konieczność stosowania nowoczesnych metod kontroli operacyjnej jest "oczywista i zrozumiała", gdyż każde państwo musi być w stanie ścigać sprawców przestępstw. Zauważył, że pierwsze narzędzia do prowadzenia tego rodzaju kontroli zostały zakupione w 2014 roku, za rządów Platformy Obywatelskiej i ówczesna opozycja tego nie wykorzystywała do "absurdalnych insynuacji".
"Jako osoba odpowiedzialna za nadzór i koordynowanie służb uprawnionych do ścigania przestępczości nie mogę pozwolić na bezradność państwa w tym zakresie. Tym bardziej odrzucać muszę tak zwaną »doktrynę Neumanna«, która zakłada w istocie zgodę na bezkarność niektórych osób z racji ich powiązań towarzyskich i politycznych" – napisał Kamiński.
Kamiński: opozycja chce jedynie prowadzić kampanię antyrządową
Jego zdaniem, opozycja chce jedynie "prowadzić antyrządową kampanię", której skutkiem ubocznym może być sparaliżowanie skutecznych działań służb. Napisał też, że ze strony polityków związanych z Platformą Obywatelską jest to "przejaw hipokryzji i działanie sprzeczne z interesem państwa".
ZOBACZ: Afera Pegasusa. Przesłuchanie mec. Romana Giertycha przez senacką komisję
Kamiński przywołał przykład zarzutów o inwigilację Romana Giertycha, argumentując, że prokuratura podjęła decyzję o postawieniu mu zarzutów w śledztwie dotyczącym działalności na szkodę spółki giełdowej. "Mowa o doprowadzeniu do ogromnych szkód na sumę 72 milionów złotych" - zaznaczył minister-koordynator.
Kamiński napisał też, że Krzysztof Brejza pojawia się w śledztwie dotyczącym korupcji w urzędzie w Inowrocławiu, w tym funkcjonowania tzw. "wydziału nienawiści" i nielegalnego finansowania kampanii wyborczej jednej z partii. "To śledztwo dotyczy także wykorzystywania środków publicznych do zwalczania przeciwników politycznych rodziny Brejzów" - stwierdził minister-koordynator.
Kamiński: Były szef NIK usłyszał zarzuty
Odniósł się też do faktu, że wśród pierwszych świadków Komisji pojawili się Krzysztof Kwiatkowski i Marian Banaś.
"Przypomnę, że były szef NIK Krzysztof Kwiatkowski usłyszał zarzuty prokuratorskie, a obecnie toczy się przeciwko niemu proces w sądzie. Ważnym wkładem w materiały tego śledztwa był materiał pozyskany w toku kontroli operacyjnej. Prokuratura zdecydowała również o postawieniu zarzutów Marianowi Banasiowi. Choć chroni go na razie immunitet, prokuratura ma zamiar postawić mu kilkanaście zarzutów karnych" - wyliczał Kamiński.
ZOBACZ: Marian Banaś i dyrektorzy NIK przed połączonymi komisjami kontroli państwowej i spraw zagranicznych
Zdaniem ministra-koordynatora, "w obecnej sytuacji międzynarodowej, związanej choćby z coraz większą agresją Rosji wobec Ukrainy czy prowadzeniem przez reżim Łukaszenki operacji hybrydowej przeciwko Polsce, takie działania mogą być dla naszego państwa bardzo niebezpieczne".
Przypadki nielegalnej inwigilacji z użyciem oprogramowania Pegasus od połowy stycznia wyjaśnia senacka komisja nadzwyczajna, która nie ma jednak uprawnień śledczych.