Czechy. Premier: umowa z Polską ws. Turowa nie może być jeszcze podpisana
Negocjacje z Polską w sprawie kopalni węgla brunatnego "Turów" nie zostały jeszcze zakończone i nie można podpisać umowy - powiedział w środę po posiedzeniu rządu szef czeskiego gabinetu Petr Fiala. Zapowiedział kontynuowanie rozmów, najprawdopodobniej na szczeblu premierów.
Fiala potwierdził, że głównymi problemami pozostają: wysokość rekompensaty finansowej i długość nadzoru sądowego nad przestrzeganiem porozumienia.
"Negocjacje będą kontynuowane"
- Nie jesteśmy w stanie podpisać umowy. Negocjacje będą kontynuowane. Poszukamy rozwiązania prawdopodobnie z udziałem premierów obu krajów – stwierdził premier, nie podając żadnych ewentualnych terminów kolejnych polsko-czeskich spotkań.
Czeski projekt umowy, który na posiedzeniu gabinetu przedstawiała minister środowiska Anna Hubaczkova, zakłada rekompensatę dla Pragi w wysokości 50 mln euro za szkody spowodowane w wyniku działalność kopalni. Polska oferuje 40 mln euro. Spór toczy się również o czeskie żądanie dziesięcioletniego nadzoru sądowego. Warszawa mówi o dwóch latach.
ZOBACZ: Spór o Turów. Petr Fiala: Czechy chcą porozumienia, którego częścią będzie wycofanie skargi do TSUE
- To sprawy, które są nadal otwarte, w których nie ma porozumienia między czeską a polską stroną – powiedział Fiala. Jego zdaniem, inne problemy mają charakter techniczny i są przedmiotem rozmów ministerstw obu krajów.
Polsko-czeskie negocjacje trwają od czerwca 2021 r.
Czeskie media zacytowały rzecznika polskiego ministerstwa klimatu i środowiska Aleksandra Brzózkę, który na Twitterze podziękował czeskiej stronie za negocjacje i otwartość na polskie propozycje. Negocjacje on-line odbywały się jeszcze w środę przed posiedzeniem czeskiego rządu.
Polsko-czeskie rozmowy dotyczące kopalni węgla brunatnego "Turów" rozpoczęły się w czerwcu 2021 roku, gdy czeska strona wniosła do Trybunału Sprawiedliwości UE skargę przeciwko Polsce w sprawie rozbudowy kopalni. Jednocześnie Praga domagała się zastosowania tzw. środka tymczasowego, czyli nakazu wstrzymania wydobycia. Strona czeska uważa, że rozbudowa kopalni zagraża dostępowi mieszkańców Liberca do wody; skarżą się oni także na hałas i pył związany z działalnością kopalni.
20 września TSUE nałożył na Polskę karę 500 tys. euro dziennie za niewdrożenie środka tymczasowego i niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni. Polski rząd deklaruje, że płacić kary nie zamierza. Opinia rzecznika generalnego Trybunału ma zostać ogłoszona 3 lutego br. Czeska strona zapowiada, że osiągnięcie porozumienia z Polską będzie oznaczać wycofanie skargi złożonej do TSUE.
Czytaj więcej