Jabłoński: nie planujemy w tej chwili ewakuacji placówek z Ukrainy
Polska nie planuje w tej chwili ewakuacji swoich placówek dyplomatycznych z Ukrainy - poinformował w poniedziałek w Brukseli, wiceszef polskiego MSZ Paweł Jabłoński. Polityk uczestniczył wcześniej w posiedzeniu ministrów spraw zagranicznych państw UE.
- Nie jest w tej chwili planowana ewakuacja polskich placówek dyplomatycznych z Ukrainy. Nie dostrzegamy w tej chwili takiej potrzeby. Oczywiście, bardzo uważnie obserwujemy sytuację. Bo sytuacja potrafi bywać dynamiczna. (...) Zdecydowana większość państw podziela ocenę Polski - powiedział wiceminister Jabłoński, po zakończeniu posiedzenia szefów dyplomacji krajów UE.
Dodał jednocześnie, że "zagrożenie dla bezpieczeństwa w Europie, przynajmniej w naszej części Europy, bezpośrednio u granic Unii Europejskiej, jest największe od kilku dekad".
Wiceszef MSZ o gotowości Polski do udzielenia pomocy Ukrainie
Jabłoński wskazał, że ukraińscy partnerzy nie mają żadnych wątpliwości, że Polska jest gotowa do udzielenia im wszelkiej pomocy. Był on pytany o dostawy sprzętu dla Kijowa.
- Chciałbym powiedzieć nieco więcej, natomiast kwestie współpracy obronnej, także w zakresie sprzętu, to są kwestie, które nie zawsze mogą być ujawniane opinii publicznej. Są (one) objęte pewnymi klauzulami. Mogę powiedzieć jedno: nasi ukraińscy partnerzy nie mają dzisiaj żadnych wątpliwości, że Polska jest gotowa do udzielenia im wszelkiej możliwej pomocy. I tyle na ten temat mogę dzisiaj powiedzieć - przekazał Jabłoński.
ZOBACZ: Rozmowa prezydenta Bidena z przywódcami europejskich państw. W tym z Andrzejem Dudą
Zauważył, że wiele krajów UE rozumie, jak wielkie jest niebezpieczeństwo. - Rozmawialiśmy zarówno o tym, (...) jak metodami dyplomatycznymi tego kryzysu uniknąć, ale także - to myślę nawet ważniejsze - jakie działania podjąć, aby powstrzymać Rosję przed eskalacją. A więc działania o charakterze sankcyjnym, działania przygotowawcze do tego, co może się wydarzyć, jeśli Rosja nie wycofa się z tej eskalacji - wskazał.
"Dzisiaj nie ma już dyskusji czy Rosja Władimir Putina jest groźna"
Dodał, że w poniedziałek po raz kolejny mamy do czynienia z bardzo silnym sygnałem jedności transatlantyckiej. - To jest bardzo dobre, dlatego, że jeszcze kilka tygodni temu były spore wątpliwości co do tego. Przeciwnicy UE, przeciwnicy NATO wskazywali, że Zachód wcale nie jest w tej sprawie jednością. Dziś oczywiście nie jest tak, że wszyscy się ze wszystkim zgadzają, ale nie ma już dyskusji czy Rosja Władimir Putina jest groźna, czy należy reagować, ale jest dyskusja jak, kiedy, z jaką intensywnością. To też bardzo dobra wiadomość dla bezpieczeństwa całej Europy - zaznaczył.
Oświadczył, że liczy na to, iż sygnał UE "będzie na tyle silny, że Rosję przed agresywnymi działania powstrzyma". - Nawet jeśli między poszczególnymi państwami Unii Europejskiej są różnice zdań, to nie ma co do jednego: trzeba działać i to nie tylko działać reaktywnie, działać w odpowiedzi na to to się wydarzy, ale także z wyprzedzeniem być przygotowanym. O tym dzisiaj bardzo mocno mówiliśmy, że ten czas jest kluczowy. Musimy być jako Unia Europejska przygotowani - powiedział.
ZOBACZ: Łukaszenka mówi o "pogorszeniu się sytuacji" na granicy z Ukrainą
Zaznaczył, że prace nad pakietem potencjalnych sankcji są "bardzo zaawansowane". Dodał, że te prace w ostatnich dniach uległy "znacznemu przyspieszeniu". Wskazał, że jeśli będzie taka konieczność, świat Zachodu jest gotowy do podjęcia względem Rosji znacznie dalej idących kroków, niż sankcje z 2014 r.
Czytaj więcej