Wrocław. Zwrot w "aferze pralkowej". Budynek zostanie poświęcony
Nagły zwrot w sprawie pralni, którą otworzyło Towarzystwo Pomocy im Św. Brata Alberta we Wrocławiu. W wydanym przez organizatora akcji oświadczeniu podkreślono, że sprawa jest uznana za "zakończoną", a budynek, mimo wcześniejszego protestu ze strony niemieckiego koncernu, zostanie poświęcony.
Komunikat Towarzystwa Pomocy im. Św. Brata Alberta pojawił się chwilę po oświadczeniu wydanym przez niemiecki koncern Henkel.
"W związku z wyjaśnieniami ze strony firmy Henkel Polska wystosowanymi do ks. biskupa Jacka Kicińskiego (...), koło TPBA we Wrocławiu, zgodnie z wcześniejszym komunikatem rzecznika kurii wrocławskiej uważa sprawę nieporozumień w trakcie uroczystego otwarcia Pralni Społecznie Odpowiedzialnej za zakończoną" - czytamy.
ZOBACZ: Krzewy konopi indyjskich uprawiał… w pralce. Skrytkę odnalazła policja
Jak podkreśla Towarzystwo Pomocy Św. Brata Alberta, dla wszystkich zainteresowanych otwarciem pralni we Wrocławiu stron najwyższa wartością jest "dobro i skuteczna pomoc dla bezdomnych i wykluczonych społecznie".
"Wobec deklaracji gotowości zgodnej współpracy w przyszłości uważamy sprawę za wyjaśnioną i zamkniętą" - dodano w komunikacie Towarzystwa. TPBA zaznaczyło również, że budynek pralni we Wrocławiu zostanie poświęcony w najbliższym uzgodnionym przez strony terminie.
Uroczyste otwarcie nowego budynku miało miejsce 20 stycznia. Na uroczystości pojawił się biskup pomocniczy archidiecezji wrocławskiej, który miał poświęcić gmach. To jednak spotkało się ze sprzeciwem ze strony firmy Henkel, która podarowała Towarzystwu Pomocy im. Św. Brata Alberta pralki oraz proszek do prania.
ZOBACZ: Zabójstwo w pralni. 73-latek zginął od ciosów w serce
W związku z zaistniałą sytuacją biskup opuścił uroczystość, a Towarzystwo wydało komunikat, w którym poinformowało o podjęciu decyzji w sprawie zwrotu sprzętu oraz proszku do prania. "Ubolewamy, że restrykcyjne wymagania ze strony potencjalnych darczyńców nie były sprecyzowane przed podpisaniem porozumienia w tej sprawie. Przepraszamy wszystkich, którzy poczuli się urażeni niezręczną sytuacja zaskakująca także dla Towarzystwa Pomocy. Tuż przed rozpoczęciem wydarzenia dowiedzieliśmy się, że ks. biskup może zabrać głos w oficjalnej części wydarzenia, ale nie ma zgody na obrzęd poświęcenia miejsca pracy i pomocy ubogim. W zaistniałej sytuacji ks. biskup opuścił zgromadzenie, uważając, że rola asystenta kościelnego jest w pierwszej kolejności obrzęd liturgiczny, nie przemówienie do zebranych" - napisano w komunikacie TPBA.
Do sprawy odniosła się firma Henkel, która zapewniła o chęci dalszej współpracy, a całe zajście nazwała "organizacyjnym nieporozumieniem", co, jak widać, spotkało się z z pozytywnym odbiorem w kurii, a także wśród członków Towarzystwa we Wrocławiu.