Szefowa niemieckiej dyplomacji: nowe formy agresji Rosji na Ukrainę będą miały poważne konsekwencje
Szefowa dyplomacji Niemiec Annalena Baerbock powiedziała w czwartek, podczas spotkania ministrów spraw zagranicznych USA, Wielkiej Brytanii, Francji i Niemiec w Berlinie, że wszelkie nowe formy agresji Rosji na Ukrainę będą miały "poważne konsekwencje".
Szefowa dyplomacji Niemiec Annalena Baerbock podkreśliła w czwartek, że Unia Europejska, NATO i G7 uzgodniły, że jakiekolwiek dalsze agresywne posunięcia Rosji wobec Ukrainy sprawią, że Moskwa zapłaci wysoką cenę. Stwierdziła też, że wszelkie nowe formy agresji Rosji na Ukrainę będą miały "poważne konsekwencje".
W czwartek odbywa się spotkanie szefów MSZ USA, Wielkiej Brytanii, Francji i Niemiec w Berlinie, które dotyczy możliwego ataku Rosji na Ukrainę. Baerbock dodała, że w pełni zgadza się ze stanowiskiem, jakie przedstawił sekretarz stanu USA Antony Blinken, zgodnie z którym jedynym rozwiązaniem kryzysu, związanego z Rosją i Ukrainą, jest dialog polityczny.
ZOBACZ: Ukraina. Szef MSZ do Bidena: rozmiar agresji nie ma znaczenia
W środę sekretarz Blinken przebywał w Kijowie, gdzie konferował z ukraińskim prezydentem Wołodymyrem Zełenskim i ministrem spraw zagranicznych Dmytrem Kułebą. W piątek uda się do Genewy na rozmowy z szefem dyplomacji Rosji Siergiejem Ławrowem.
Sekretarz stanu USA: naruszenie granicy z Ukrainą spotka się z odpowiedzią
Każde naruszenie granicy z Ukrainą przez Rosję spotka się z odpowiedzią - zapewnił sekretarz stanu USA Antony Blinken podczas czwartkowego spotkania ministrów spraw zagranicznych czterech państw w Berlinie. Podkreślił, że Moskwa nie dysponuje potencjałem równym połączonym siłom Zachodu.
ZOBACZ: Ukraina. Anthony Blinken: Ukraińcy muszą się przygotować na nadejście trudnych dni
Na temat spotkania szefów dyplomacji USA, Wielkiej Brytanii, Francji i Niemiec w Berlinie wypowiedział się brytyjski premier Boris Johnson, który oświadczył, że jakakolwiek forma agresji Rosji, niezależnie od skali, wobec Ukrainy spotka się z odpowiedzią. - Byłaby on ponadto katastrofą dla obydwu tych krajów i dla świata - dodał.