Senator PO Marcin Bosacki o Pegasusie: jedna z najpoważniejszych afer w wolnej Polsce
To bardzo poważna, jedna z najpoważniejszych od 1989 roku afer w wolnej Polsce - powiedział w "Graffiti" senator PO Marcin Bosacki, przewodniczący senackiej komisji ds. wyjaśnienia przypadków inwigilacji Pegasusem. Zdradził, że zaczął już organizować niejawne posiedzenie w jej ramach, a raport, który powstanie po ukończeniu prac będzie w dwóch formach: publicznej i niejawnej.
We wtorek na pytania członków senackiej komisji nadzwyczajnej ds. przypadków nielegalnej inwigilacji przy użyciu systemu Pegasus odpowiadali prezes Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś, były szef NIK, senator Krzysztof Kwiatkowski (niez.) i doradca w Departamencie Administracji Publicznej NIK Marek Bieńkowski. Kolejne posiedzenie senackiej komisji odbędzie się w środę. Komisja ma wysłuchać senatora Krzysztofa Brejzę (KO) oraz troje ekspertów z polskich uczelni.
"Potrafimy dochodzić prawdy"
- Prawdopodobnie nielegalnie kupiono (system Pegasus red.), prawdopodobnie nielegalnie używano, w tym wobec prawników oraz wobec szefa sztabu partii opozycyjnej podczas wyborów - tłumaczył na wstępie Bosacki, oceniając, że Pegasus jest "najbardziej inwazyjnym systemem inwigilacji, jakim kiedykolwiek dysponowały polskie służby".
Bosacki pytany czy komisja bez uprawnień śledczych nie będzie "tylko trochę poszerzonym klubem dyskusyjnym o sprawie Pegasus" i na koniec jej prac "nie będzie twardego dowodu", ocenił, że "dwa dni prac komisji pokazały, że potrafimy dochodzić do prawdy".
ZOBACZ: Inwigilacja Pegasusem senatora Krysztofa Brejzy. Prokuratura wszczęła postępowanie
- Pierwsze dwa dni posiedzeń komisji pokazują, że do wielu nowych faktów udało nam się już - nie mając uprawnień śledczych - dojść - mówił senator, komentując słowa ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, który ocenił, że to "burza w szklance wody". Dopytywany o to co już wiadomo, Bosacki odpowiedział, że "my wiemy to co nam mówią osoby, które wzywamy na wysłuchania". Dodał przy tym, że nadal popiera powołanie sejmowej komisji śledczej w tej sprawie.
Będzie niejawne posiedzenie komisji
- Nie tylko atakowano senatora Brejzę podczas kampanii wyborczej, ale również ściągano od niego duże ilości danych podczas kampanii wyborczej - powiedział polityk PO i dodał, że badacze z Toronto pracują nad tym, aby określić jaki rodzaj danych był pobierany.
- Ja nie mówię, że my dojdziemy do całej prawdy, bo nie mamy uprawnień śledczych - przyznał Bosacki, ale dodał, że wiele informacji mogą pozyskać. - Na przykład wczoraj były szef, czy nadzorca kontrolerów w tej sprawie generał Marek Bieńkowski, i zresztą szef Policji za czasów pierwszych rządów PiS-u, w latach 2005-2007, oraz były ówczesny szef NIK Krzysztof Kwiatkowski powiedzieli nam, że część informacji, które posiadają jest objęta klauzulą tajności, i że mogą nam je przekazać te (dokumenty) dotyczące CBA - podkreślił senator.
ZOBACZ: Afera ws. Pegasusa. Kwiatkowski pokazał dowody na zakup systemu
Zwrócił uwagę, że tajne dokumenty mogą być omawiane tylko na posiedzeniu niejawnym i zapowiedział, że odbędzie się ono za kilka tygodni. - Wszyscy senatorowie, wszyscy parlamentarzyści są dopuszczeni do prawie najwyższego szczebla tajemnic służbowych i państwowych - tłumaczył.
Bosacki przewiduje, że komisja sporządzi ostateczny raport w dwóch wersjach: jawnej i niejawnej. Ten pierwszy zostanie podany do wiadomości publicznej, a drugi trafi na biurko marszałka Senatu.
Morawiecki widział o zakupie Pegasusa?
- Wczoraj Kwiatkowski i Bieńkowski, jak i prezes (NIK red.) Banaś powiedzieli zgodnie dwie rzeczy - pierwsza: zakup Pegasusa był nielegalny, druga: skomplikowany tryb zakupu miał ukryć, prawdopodobnie przed innymi czynnikami rządowymi. (...) Teza - do której ja nie jestem do końca przekonany - jest taka, że robiono to w sposób pokrętny, żeby przed niektórymi ważnymi politykami obozu rządzącego zakup tego inwazyjnego systemu ukryć - tłumaczył, pytany o to czy premier Mateusz Morawiecki mógł nie wiedzieć o zakupie.
WIDEO: Senator Marcin Bosacki (PO) o Pegasusie: jedna z najpoważniejszych afer w wolnej Polsce; będzie niejawne posiedzenie komisji
- Nie zgadzam się z tezą, że tak samo było za PSL, SLD, Platformy - dopowiedział Bosacki na słowa prowadzącego, który powiedział, że problem kontroli nad służbami znany był już wcześniej. - Nigdy nie było bardzo daleko idących podejrzeń, że podsłuchiwano podczas kampanii wyborczej szefa sztabu partii opozycyjnej - zaznaczył senator.
- Będziemy się zajmować reformą kontroli służb specjalnych - zadeklarował Bosacki, odnosząc się do słów Banasia: dzisiaj w Polsce nie ma kontroli nad służbami specjalnymi. - To jest rzecz straszna i trzeba ją zmienić - podkreślił polityk Platformy. - Bo jeśli jest tak, że służby mogą wpływać na wszystko, w tym wpływać na wynik wyborów, to nie mamy już w Polsce normalniej demokracji - podsumował.
Sytuacja wokół Ukrainy
Prowadzący zapytał senatora o scenariusz podany przez CNN, według którego Kreml bierze pod uwagę atak na Ukrainę i zajęcie Kijowa. - Od grudnia mamy informacje, że możliwa inwazja, albo ograniczona na wschodzie Ukrainy, albo wręcz na całą Ukrainę jest coraz bardziej możliwa. Ja byłem na początku sceptyczny wobec tych doniesień, ale w tej chwili coraz więcej faktów na to wskazuje, że przynajmniej Rosja rozważa taką opcję - powiedział Bosacki.
ZOBACZ: Rosja przerzuca zestawy rakietowe na zachód. "Nagłe sprawdzenie gotowości"
- Koncentracja wojsk rosyjskich w ramach ćwiczeń rosyjsko-białoruskich na północnej granicy Ukrainy i druga informacja, że Rosjanie po cichu wycofali sporą część swojej dyplomacji z Kijowa oraz z konsulatów innych miast i ich rodziny - wymienił dwa fakty, które najbardziej go niepokoją w odniesieniu do spekulacji odnośnie rosyjskiej inwazji.
- Zawsze Niemcy nie były tak twarde twarde jakbyśmy chcieli wobec Rosji i nigdy nie były tak miękkie jak o nich mówią - podkreślił Bosacki, przypominając, że Nord Stream 2 nadal nie ruszył.
Więcej odcinków programu "Graffiti"