Jemen. Krwawy atak wojska na stolicę. 14 osób nie żyje
Co najmniej 14 osób zginęło we wtorek w nalocie wojsk kierowanej przez Arabię Saudyjską koalicji na jeden z budynków w stolicy Jemenu, Sanie - informuje Reuters, zaznaczając, że był to najbardziej krwawy atak wojsk koalicji na to miasto od 2019 r. Sana jest kontrolowana przez szyickich rebeliantów Huti, walczących ze wspieranym przez Saudów rządem.
Stolica Jemenu została opanowana przez Hutich w 2014 r., na początku trwającej do dziś wojny, w której po stronie uznawanego na arenie międzynarodowej rządu interweniowała m.in. Arabia Saudyjska i Zjednoczone Emiraty Arabskie.
Celem nalotu był dom jednego z byłych dowódców ruchu Huti. W ataku oprócz niego zginęła jego żona, syn i inni członkowie rodziny - informuje Reuters na podstawie lokalnych źródeł.
ZOBACZ: Dubaj. Hiszpanka nie może wyjechać z ZEA. Winne prawo "kafala"
Wcześniej we wtorek koalicja potwierdziła rozpoczęcie nalotów na cele w stolicy Jemenu. Huti przekazali, że w Sanie i jej okolicach zginęło w atakach ok. 20 osób.
W sprawę zamieszane są Zjednoczone Emiraty Arabskie
W poniedziałek Huti przyznali się do przeprowadzenia ataków na cele w stolicy ZEA Abu Zabi. W wybuchu trzech ciężarówek cystern zginęły trzy osoby, eksplozja była najprawdopodobniej spowodowana atakiem dronów - podała emiracka policja. ZEA zapowiedziały odpowiedź na "ataki terrorystyczne".
Koalicja poinformowała również o przejęciu w poniedziałek ośmiu dronów Hutich, które miały zaatakować cele w Arabii Saudyjskiej.
Kontrolujący północno-zachodnią część Jemenu Huti wielokrotnie atakowali rakietami i dronami cele w Arabii Saudyjskiej. W przeszłości informowali również o atakach na cele w ZEA; doniesienia te były dementowane przez władze w Abu Zabi.
Konflikt w Jemenie często postrzegany jest jako wojna zastępcza o dominację w regionie miedzy wspierającym Hutich szyickim Iranem a sunnicką Arabią Saudyjską.
Czytaj więcej