Niemcy. Policja schwytała pijanego maszynistę. Pokonał pociągiem 50 kilometrów
Blisko 2,2 promila alkoholu we krwi miał niemiecki maszynista pociągu towarowego. Przyjechał do Wilhelmshaven w Dolnej Saksonii po 19 cystern z olejem napędowym. Wcześniej - będąc pijanym - kierował pociągiem przez około 50 kilometrów.
Niebezpieczne manewry maszynisty zauważył jeden z pracowników rafinerii, który wezwał policję. "Mężczyzna początkowo przypuszczał, że kierujący pociągiem ma problem zdrowotny. Potem zauważył oczywiste oznaki, że problemy są spowodowane alkoholem – wyjaśnia policja federalna.
ZOBACZ: Śląskie. Matka imprezowała w hotelu z dwoma mężczyznami. Ojciec dziecka wezwał policję
Ustalono, że poziom alkoholu u maszynisty wynosił 2,17 promila. "Powiadomiono też policję federalną, która jest odpowiedzialna za ruch kolejowy" – dodaje "Der Spiegel".
Maszynista wcześniej kierował pociągiem, będąc pijanym
Wezwani funkcjonariusze uniemożliwili maszyniście kontynuowanie pracy i zatrzymali jego licencję maszynisty. W stanie nietrzeźwym prowadził lokomotywę wcześniej, na trasie z Oldenburga do Wilhelmshaven, gdzie miał odebrać cysterny. Miasta te dzieli około 50 km.
Przeciw mężczyźnie ruszyło postępowanie. Dotyczy ono stworzenia zagrożenia w ruchu kolejowym.