Kreml: nikt z zewnątrz nie powinien ingerować w sprawy Kazachstanu
Za pokojowym rozwiązaniem problemów w Kazachstanie drogą dialogu opowiedziało się w środę Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rosji. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow ostrzegł zaś, że jest istotne, by nikt z zewnątrz nie ingerował w sprawy tego kraju.
- Uważnie śledzimy wydarzenia w braterskim, sąsiednim kraju. Opowiadamy się za pokojowym rozwiązaniem wszystkich problemów w ramach przestrzeni konstytucyjno-prawnej i dialogu, nie zaś zamieszek ulicznych i łamania prawa – oznajmiło rosyjskie MSZ.
Resort podkreślił, że Rosja liczy na jak najszybszą normalizację sytuacji w Kazachstanie, z którym Moskwę łączą "więzi strategicznego partnerstwa i sojuszu, a także braterskie, ludzkie kontakty".
Pieskow wyraził zaś przekonanie, że Kazachstan jest w stanie sam rozwiązać swoje problemy. Zaznaczył też, że kraj ten nie zwracał się do Rosji o pomoc w związku z protestami, które doprowadziły w środę do ustąpienia rządu kazachskiego.
ZOBACZ: Rosja. Kreml wydala dwóch niemieckich dyplomatów
W największym mieście Kazachstanu - Ałmaty, drugi dzień trwają gwałtowne protesty. Manifestanci w środę wtargnęli do tamtejszego ratusza - relacjonuje agencja AFP. Budynek został podpalony, w okolicach było słychać strzały, oprócz ratusza płonął położony w pobliżu gmach prokuratury - dodaje Reuters. Policja użyła gazu łzawiącego i granatów hukowych.
We wtorek w Ałmaty i innych miastach doszło do starć z policją, w których rannych zostało blisko 100 funkcjonariuszy. Zatrzymano ponad 200 osób.
Stan wyjątkowy w Kazachstanie
Tokajew wprowadził w nocy z wtorku na środę w Ałmaty oraz w obwodzie mangystauskim dwutygodniowy stan wyjątkowy, nakładający m.in. godzinę policyjną. W środę objęto nim także stolicę kraju, Nur-Sułtan. W środę nad ranem Tokajew przyjął dymisję rządu, którego ustąpienie było jednym z postulatów protestujących.
Protesty w wielu miastach Kazachstanu zostały wywołane podwyżką ceny gazu używanego do tankowania samochodów, której towarzyszy wzrost cen innych towarów.
ZOBACZ: Kazachstan. Po protestach przeciw wysokim cenom paliw rząd podał się do dymisji
Uczestnicy protestów rozszerzyli potem swe żądania i domagają się także odejścia z polityki szefa Rady Bezpieczeństwa kraju Nursułtana Nazarbajewa, który w ich opinii przekazał w 2019 r. władzę prezydentowi Kasymowi-Żomartowi Tokajewowi tylko formalnie. Nazarbajew rządził Kazachstanem od uzyskania przez ten kraj niepodległości od ZSRR w 1991 r. do 2019 r. Po ustąpieniu ze stanowiska prezydenta zachował szerokie wpływy.
Czytaj więcej