Konferencja prezesa NBP. "Będę namawiał do jeszcze jednej podwyżki"
Szczyt inflacji czeka polską gospodarkę w połowie roku. - Średnia inflacja w tym roku będzie znacząco powyżej celu inflacyjnego - stwierdził podczas środowej konferencji prasowej prezes NBP Adam Glapiński. Dodał, że sytuacja uspokoi się w 2023 roku.
- Nie jesteśmy skłonni zapłacić np. ceny wysokiego bezrobocia. Podobnie postępują wszystkie banki centralne na całym świecie. Teoretycznie są jakieś prawdopodobnie stopy procentowe, odpowiednio wysokie, które wprowadziłyby gospodarkę w stan zamrożenia, a nawet recesji, wysokiego bezrobocia, spadku popytu na wszystko i zduszenia inflacji do niskiego poziomu, nawet przy tych szalejących cenach gazu, energii elektrycznej, paliw, żywności na światowych rynkach. Ale to są absurdalne pomysły i nigdy się ich nie bierze pod uwagę - mówił Adam Glapiński podczas środowej konferencji prasowej.
ZOBACZ: Prezes NBP: inflacja CPI w 2022 r. wyniesie 7,6 proc.
Szef NBP dodał również, że stopy procentowe zostały podniesione w odpowiednim momencie. - W momencie, który w ówczesnych okolicznościach był wybrany racjonalnie. Ostatnio stwierdził to Międzynarodowy Fundusz Walutowy - zapewnił. - W moim przekonaniu pas bezpieczeństwa do podwyżek stóp procentowych jest jeszcze większy, ale trudno powiedzieć do jakiego poziomu - dodał.
Szczyt inflacji w połowie roku
- Przewidujemy, że w pierwszym kwartale tego roku inflacja przejściowo zmaleje dzięki wprowadzeniu przez rząd tarczy antyinflacyjnej, która łagodzi skutki inflacji w znaczący sposób. W drugim kwartale inflacja ponownie wzrośnie, aby osiągnąć swoje maksimum gdzieś około czerwca, połowy roku, gdzieś powyżej 8 proc. - ocenił Glapiński.
- Potem inflacja powinna stopniowo maleć. Niemniej średnia inflacja w tym roku będzie znacząco powyżej celu inflacyjnego NBP, który wynosi 2,5 proc. - mówił dalej. - Dopiero w następnym roku, w 2023, ta inflacja już będzie na przyzwoitym poziomie.
Prezes NBP zaznaczył, że prezentowane dane są przekazywane przy uwzględnieniu obecnych warunków ekonomicznych.
Podniesienie stóp
Konferencję prasową NBP zorganizował w dzień po podwyżce stóp procentowych. We wtorek Rada Polityki Pieniężnej podjęła decyzję o podniesieniu głównej stopy NBP o 50 punktów bazowych do 2,25 proc.
To czwarta podwyżka stóp procentowych w ciągu ostatnich czterech miesięcy. W grudniu Rada Polityki Pieniężnej podjęła decyzję o podwyżce stóp procentowych do 1,75 proc.
Działania Narodowego Banku Polskiego są związane z inflacją, która w grudniu osiągnęła blisko 8 proc. Podnoszenie stóp procentowych ma pomóc w walce z inflacją, ale jednocześnie powoduje wzrost raty kredytów.
Będzie kolejna podwyżka?
Prezes Glapiński był pytany przez dziennikarzy o perspektywy podnoszenia stóp procentowych. - Mnie się wydaje w tym kontekście, reprezentując większość Rady (RPP - red.), że stopa procentowa taka do 3 proc. nie spowoduje żadnych negatywnych skutków w gospodarce. Takich, których by się trzeba było obawiać. Natomiast oczywiście każda podwyżka stóp procentowych powoduje pewne zwolnienie wzrostu gospodarczego - stwierdził.
- W tej sytuacji dzisiejszej, tak mi się wydaje, biorąc pod uwagę naszą prognozę, to ja namawiałbym jeszcze do jednej podwyżki. Biorąc pod uwagę tę naszą prognozę. Ale ta prognoza jest krocząca. Może za dwa tygodnie okaże się, że jest trochę inna - dodał. - Będę namawiał do 50 pkt. bazowych, ale co zrobi RPP, nie wiem - mówił dalej.
Zyski NBP w 2021
- NBP za ubiegły rok osiągnął bardzo dobry wynik finansowy - powiedział prezes Glapiński. Stwierdził, że to zasługa ciężkiej pracy kilku departamentów banku centralnego.
- Ten zysk będzie znacząco wyższy niż w ubiegłym roku, a wtedy było to ponad 9 mld zł – mówił dalej Adam Glapiński. Dopytywany o to, jaki dokładnie jest ten wynik, uściślił, że "jest on znacząco wyższy niż 10 mld zł". Dodał również, że zgodnie z nową ustawą o obronności część zysku posłuży zakupowi nowego uzbrojenia dla armii.
Co z ratami kredytów?
- Oczywiście podwyżka stóp procentowych, co jest oczywiste, ma wiele też negatywnych skutków. Poza tym pozytywnym, że przeciwdziała inflacji. Jednym z nich jest zmniejszanie zdolności kredytowej Polaków. Zmniejszanie liczby udzielanych kredytów, podwyższanie miesięcznych spłat raty kredytów, co uderza w ileś tam milionów Polaków itd. - stwierdził prezes NBP.
- Tak samo uderza w rząd, podwyższa koszty obsługi długu, jest wiele negatywnych elementów tego. Ja łykam dużo ibuprofenu, bo mam od dziecka migrenę. Toteż, oczywiście, z radością przyjmuję pozytywne skutki działania, ale są pewne negatywne. Nie ma takiego środka, który można tak beztrosko aplikować i on ma tylko dobre skutki. Niechętnie na to patrzymy, że ludzie więcej muszą co miesiąc spłacać, a niektórzy z kwitkiem odchodzą, bo ich zdolności kredytowe są mniejsze, ale tak to jest. Cudów nie ma - powiedział Glapiński.
Czytaj więcej