Tatry. Odwilż w górach. Turyści ignorują ostrzeżenia i spacerują po Morskim Oku
Turyści w Tatrach stąpają po cienkim lodzie - i to dosłownie. W górach nadeszła odwilż, a mimo licznych apeli Tatrzańskiego Parku Narodowego, tłumy turystów gromadzą się nad Morskim Okiem i spacerują po zamarzniętej tafli górskiego jeziora.
W Tatrach nastąpiło ocieplenie, a w niższych partiach gór pada deszcz powodujący szybkie topnienie śniegu. Rozmarzają także tatrzańskie jeziora.
ZOBACZ: Spłoszone konie i sanie bez furmana. Krok od tragedii nad Morskim Okiem
Zagrożenie lawinowe zmalało w poniedziałek do najniższego, pierwszego stopnia. Warunki do uprawiania turystyki w Tatrach są jednak bardzo trudne - ostrzega Tatrzański Park Narodowy (TPN).
"Na szlakach występują oblodzenia i jest bardzo ślisko. Niski pułap chmur oraz opady deszczu ze śniegiem ograniczają widzialność, co może prowadzić do utraty orientacji w terenie i pobłądzeń. Dodatkowym utrudnieniem w wyższych partiach Tatr jest silny wiatr" - podał TPN.
Na skutek odwilży niżej położone szlaki i drogi dojściowe do schronisk są bardzo mokre i mocno oblodzone, a miejscami w całości pokryte lodem. Wybierając się nawet na spacery niżej położonymi dolinami, niezbędne mogą okazać się raczki antypoślizgowe oraz kijki.
TPN zaapelował do turystów o niewchodzenie na taflę popularnego Morskiego Oka, gdzie z powodu dodatniej temperatury zaczął rozmarzać lód, który z łatwością może się załamać pod ciężarem człowieka.
Tymczasem jak wynika z jednego z filmów opublikowanych na Facebooku ludzie niewiele robią sobie z apeli i mimo zagrożenia tłumnie spacerują po tafli największego jeziora w Tatrach, co może doprowadzić do tragedii - załamania się cienkiego lodu, a tym samym utopienia jednej lub większej liczby osób.
Czytaj więcej