"Lex Czarnek" w Sejmie. Przeciwnicy reformy protestują
Przeciwnicy reformy w prawie oświatowym zapowiadają protesty w całej Polsce. Pierwsze czytanie prawa nazywanego Lex Czarnek dziś w Sejmie. - Nadzór pedagogiczny jest kontrolą nad tym, jakie treści przekazuje się dzieciom - tłumaczy sens wejścia w życia ustawy minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek.
O godz. 15 w Sejmie, na posiedzeniu połączonych sejmowych komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży oraz Obrony Narodowej odbędzie się pierwsze czytanie rządowego projektu nowelizacji ustawy Prawo oświatowe.
Zgodnie z projektem złożonym w Sejmie pod koniec listopada, jeśli dyrektor szkoły lub placówki oświatowej nie zrealizuje zaleceń wydanych przez kuratora oświaty, będzie on mógł wezwać go do wyjaśnienia, dlaczego tego nie zrobił. Jeśli dyrektor nadal nie będzie realizował zaleceń, kurator może wystąpić do organu prowadzącego szkołę lub placówkę z wnioskiem o odwołanie dyrektora w czasie roku szkolnego, bez wypowiedzenia.
ZOBACZ: "Lex Czarnek". ZNP apeluje do posłów, by odrzucili projekt ustawy
Przemysław Czernek zapytany we wtorek, skąd ten pomysł żeby kuratorzy mieli możliwość weryfikowania tego, co znajdzie się na zajęciach, zanim się one odbędą. - Mówimy o zajęciach w szkole. W szkole mamy dwuwładzę od wielu lat. Organ prowadzący odpowiada za prowadzenie szkoły i to jest samorząd w prawie 100 procentach, a organem nadzoru pedagogicznego jest kurator oświaty - odpowiedział Minister Edukacji i Nauki.
Czarnek wytłumaczył, że "nadzór pedagogiczny jest kontrolą nad tym, jakie treści przekazuje się dzieciom".
Wzmocnienie roli kuratora oświaty
W projekcie zaproponowano też wzmocnienie roli kuratora oświaty w kwestii wyboru kandydata na stanowisko dyrektora szkoły lub placówki w postępowaniu konkursowym przez zwiększenie liczby jego przedstawicieli w składzie komisji konkursowej z trzech do pięciu, z zastrzeżeniem, że organ ten może zgłosić mniejszą liczbę swoich przedstawicieli w pracach komisji, którym – niezależnie od powyższego, jak również niezależnie od liczby tych przedstawicieli biorących udział w posiedzeniu komisji konkursowej – w głosowaniu zawsze przysługiwać będzie łącznie pięć głosów.
Zaproponowano również przepisy wzmacniające nadzór nad szkołami i placówkami niepublicznymi. Kurator będzie mógł wydać osobie prowadzącej taką szkołę lub placówkę polecenie niezwłocznego umożliwienia wykonania czynności dotyczących nadzoru pedagogicznego.
Nowelizacja zmierza też do zwiększenia nadzoru nad zajęciami prowadzonymi w szkole przez stowarzyszenia i inne organizacje. Zgodnie z projektem dyrektor szkoły lub placówki będzie miał obowiązek – przed rozpoczęciem zajęć prowadzonych przez stowarzyszenia lub organizacje – uzyskać szczegółową informację o planie działania na terenie szkoły, konspekt zajęć i materiały wykorzystywane na oferowanych zajęciach, a także uzyskać pozytywną opinię kuratora oświaty dla działań takiej organizacji w szkole lub w placówce. Udział ucznia w zajęciach prowadzonych przez stowarzyszenia lub organizacje będzie wymagał pisemnej zgody rodziców niepełnoletniego ucznia lub pełnoletniego ucznia.
Oświata protestuje
Przedstawiciele oświaty zapowiedzieli protesty przeciw reformie. W poniedziałek w 16 polskich miastach do drzwi kuratoriów przybito trzy tezy dotyczące przyszłości edukacji w Polsce. Jedna z tez brzmi "Lex Czarnek nie służy ani dobru ucznia, ani rozwojowi cywilizacyjnemu Polski".
Centralna manifestacja ma się odbyć we wtorek przed Sejmem. Hasło protestu to "Wolna szkoła, wolni ludzie, wolna Polska".
ZOBACZ: Podwyżki dla nauczycieli. Postulaty ZNP przed spotkaniem z ministrem Czarnkiem
Związek Nauczycielstwa Polskiego wskazuje, że "edukacja i równy do niej dostęp to filary demokracji, a zmiany systemowe nie mogą odbywać się w niedemokratyczny sposób, z lekceważeniem sprzeciwu mniejszości parlamentarnej i strony społecznej". Ponadto "edukacja wymaga reformy, która zapewni Polsce warunki rozwoju cywilizacyjnego. Taka reforma musi być poprzedzona wielośrodowiskowym namysłem i debatą nad kierunkami zmian i wypracowaniem ich. Wszystkie zainteresowane środowiska społeczne i polityczne muszą stworzyć edukacyjną umowę społeczną".
Na godz. 11 zaplanowana jest wspólna konferencja przedstawicieli parlamentu, samorządów, organizacji społecznych, środowisk oświatowych przeciw projektowi zmian w prawie oświatowym. Swój udział zapowiedziała przewodnicząca Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży w Sejmie Katarzyna Szumilas, zastępczyni prezydenta m.st Warszawy Renata Kaznowska oraz prezes ZNP Sławomir Broniarz.
Polski Ład a wypłaty nauczycieli
Kiedy dziennikarz zapytał Przemysława Czarnka o obniżki zarobków nauczycieli spowodowane Polskim Ładem, ten zapytał "dlaczego kłamie". Czarnek spytał również dziennikarza o to, czy "kilkunastu nauczycieli, którzy wyszli na ulicę" uznaje to za protest. - Są miliony ludzi, którzy chcą tej ustawy - stwierdził.
Minister edukacji i nauki poinformował, że mieli dzisiaj spotkanie z kuratorami z całej Polski "po to, żeby zweryfikować tego rodzaju dezinformację". - Żaden kurator nie potwierdził, że z powodu wejścia w życie Polskiego Ładu jest jakiekolwiek obniżenie wynagrodzenia dla nauczycieli. Proszę zajrzeć na oświadczenie Ministerstwa Edukacji i Nauki - dodał.
Link do oświadczenia znajdziesz tutaj.
Przemysław Czarnek zadeklarował, że jeśli ktoś mu wskaże imię i nazwisko nauczyciela, który będzie miał obniżoną wypłatę, to on tę sytuację naprawi. - W oświadczeniu jest napisane, że jeżeli ktoś, z jakiegoś powodu ma niższe wynagrodzenie niż w zeszłym roku, to natychmiast powinien skierować do nas informację mailową i to będziemy weryfikować, bo to na pewno nie przez Polski Ład - oświadczył minister.
Na pytanie, z jakiego powodu jakiś nauczyciel dziś dostał niższą pensję niż w roku ubiegłym, Czarnek odpowiedział, że "albo z powodu błędu w naliczeniu, albo z powodu tego, że nadgodziny są wypłacane później, albo dodatki nauczycielskie są wypłacane nie z góry, a z dołu". - Z różnych powodów to wynagrodzenie nieraz bywa niższe w styczniu, niż bywało w grudniu czy w listopadzie - dodał.
Przemysław Czarnek został zapytany, czy otrzymał deklarację od kuratorów, że wszystkim nauczycielom uwzględniono ulgę dla klasy średniej. - Nauczyciel nie musi składać żadnego dodatkowego oświadczenia i ma od razu naliczane według zasad, które weszły w życie 1 stycznia - odpowiedział. Dodał, że "nauczyciel, który zarabiał do 5700 zł brutto ma wynagrodzenie, które jest wyższe niż w zeszłym roku. Z kolei nauczyciel, który zarabiał więcej ma wynagrodzenie identycznej wysokości jak w zeszłym roku, bez konieczności składania jakichkolwiek deklaracji".
Ministerstwo Finansów odpowiada
Na Polskim Ładzie zyskają nauczyciele o zarobkach do 5,7 tys. zł brutto miesięcznie. Nauczyciele z pensją brutto między 5 tys. 701 zł a 11 tys. 141 zł miesięcznie mogą skorzystać z ulgi dla klasy średniej – wynika z informacji Ministerstwa Finansów przysłanej we wtorek.
Jak wynika z komunikatu MF, w Polsce jest blisko 611,5 tys. etatów nauczycieli zatrudnionych na podstawie Karty Nauczyciela. Największą grupę (przeszło 60 proc.) stanowią nauczyciele dyplomowani. Nauczycieli mianowanych jest niemal 19 proc., a kontraktowych 17 proc. Stażyści stanowią 3 proc.
"Obecnie przeciętne miesięczne wynagrodzenie nauczyciela stażysty wynosi 3 538 zł brutto miesięcznie. Taki nauczyciel zyska na Polskim Ładzie aż 144 zł miesięcznie na rękę, czyli aż 1 728 zł rocznie" - stwierdzono w informacji MF. Wskazano w niej, że także nauczyciele kontraktowi powinni skorzystać na Polskim Ładzie.
ZOBACZ: "Lex Czarnek" w Sejmie. Wulgaryzmy na posiedzeniu komisji edukacji
"Obecnie przeciętne wynagrodzenie nauczyciela kontraktowego wynosi 3 927 zł brutto miesięcznie. Taki nauczyciel skorzysta na Polskim Ładzie aż 118 zł miesięcznie na rękę, czyli aż 1 416 zł w skali roku" - podano w informacji resortu finansów. Resort oszacował także skutki Polskiego Ładu dla nauczycieli mianowanych i dyplomowanych.
"Nauczyciel mianowany ma obecnie 5 094 zł wynagrodzenia przeciętnego brutto miesięcznie. Dzięki reformie Polskiego Ładu będzie miał co miesiąc w portfelu 40 zł więcej, a rocznie zyska aż 480 zł na rękę. Nauczyciel dyplomowany ma obecnie wynagrodzenie brutto w kwocie 6 510 zł brutto miesięcznie. Dla takiego nauczyciela reforma będzie neutralna - dzięki preferencji dla klasy średniej" - wyliczyło MF.
Ministerstwo przypomniało, że wraz z wprowadzeniem Polskiego Ładu od 1 stycznia 2022 r. wyższe wynagrodzenie netto otrzymają nauczyciele stażyści, kontraktowi oraz mianowani. W przypadku nauczycieli dyplomowanych zmiany w sposobie naliczania wynagrodzenia netto będą neutralne. "Szacowany wzrost wynagrodzenia netto otrzymywanego przez ww. nauczycieli, w skali roku to kwota ok. 240 mln zł" - podano w informacji MF.