Michał Woś: nie ma czegoś takiego jak system totalnej inwigilacji Polaków
- To co jest nazywane w ten sposób (jako Pegasus), jest nazywane takim systemem totalnej inwigilacji Polaków. To jest wierutna bzdura. Czegoś takiego jak system totalnej inwigilacji Polaków nie ma - zapewnił wiceminister sprawiedliwości Michał Woś, w programie "Gość Wydarzeń". O sprawę podsłuchów pytał go Marcin Fijołek.
- "Wyborcza" prawie jako pierwsza opisała newsa sprzed czterech lat. Mam kilkadziesiąt artykułów, policzyliśmy, że blisko 50 artykułów pojawiło się w tym czasie o dotacji, którą Ministerstwo Sprawiedliwości w pełni legalnie przekazało do CBA, na wniosek CBA, na zwalczanie przestępczości - mówił Michał Woś w rozmowie z Marcinem Fijołkiem.
Jak wynika z ustaleń „Gazety Wyborczej”, zakup systemu Pegasus był zrealizowany za 25 mln zł ze środków Funduszu Sprawiedliwości, którego dysponentem jest szef resortu sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. O sprawie miał wiedzieć Michał Woś.
- Na co konkretnie poszły te środki, to już jest kwestia pewnych informacji niejawnych, niedostępnych - dodał wiceminister sprawiedliwości w programie "Gość Wydarzeń".
"Systemu totalnej inwigilacji nie ma"
- Byłoby czymś śmiesznym dla współczesnych państw, gdyby nie miały środków techniki specjalnej. Natomiast my medialnie cały czas mówimy o tym mitycznym Pegasusie – mówił dalej Woś. – To, co jest nazywane w ten sposób, jest nazywane takim systemem totalnej inwigilacji Polaków. To jest wierutna bzdura. Czegoś takiego jak system totalnej inwigilacji Polaków nie ma - stwierdził wiceminister.
WIDEO: Michał Woś w programie "Gość Wydarzeń":
O podsłuchach zrobiło się głośno, kiedy na jaw wyszły informacje kanadyjskiej grupy Citizen Lab. Z ujawnionych danych wynika, że systemem Pegasus podsłuchiwano mecenasa Romana Giertycha, prokurator Ewę Wrzosek oraz senatora PO Krzysztofa Brejzę, w momencie, kiedy kierował kampanią wyborczą Platformy Obywatelskiej w 2019 roku.
"Rodzą się pytania o działania ze strony Tuska"
Dopytywany o wiedzę na temat Pegasusa, Woś postanowił opowiedzieć o innym programie. - Pan mówi o do niesieniach medialnych, to ja też powiem o doniesieniach medialnych - mówił do Fijołka.
- Widziałem artykuł o programie z 2012 roku, który działa na tej samej zasadzie i ma licencję włoską, więc rodzą się pytania rzeczywiście o działania ze strony pana Donalda Tuska - mówił dalej Woś, opowiadając o programie do inwigilacji, który miał być używany w czasach rządów PO-PSL.
Na co wydano 25 mln zł?
Woś został także zapytany czy wiedział, na co zostało przeznaczone 25 mln zł z wniosku o przekazanie środków, który podpisał.
- Wszystko się działo zgodnie z procedurami i zgodnie z procedurami było kontrolowane przez Najwyższą Izbę Kontroli i kontrolowane później przez inne instytucje. Nikt nie stwierdził, żadna z tych instytucji nie stwierdziła naruszenia prawa w tym względzie - zapewnił polityk.
- Na zwalczanie przestępczości - odparł, zapytany po raz kolejny przez Marcina Fijołka, na co dokładnie zostało przekazane 25 mln zł. - Jestem zobowiązany do ochrony informacji niejawnych. Gdybym panu zaczął opowiadać, co formalnie, konkretnie było w tym wniosku, po pierwsze dałbym przestępcom wiedzę na tacy, a po drugie sam bym łamał prawo, to informacje niejawne - mówił.
Komisja ws. Pegasusa? Woś: to jakaś hucpa
Platforma Obywatelska zapowiedziała złożenie wniosku o powołanie komisji śledczej w sprawie wykorzystania systemu Pegasus.
- Komisja śledcza nie ma najmniejszego sensu. Dlaczego? Dlatego, że komisje śledcze powołuje się wtedy, kiedy nie działają instytucje państwa - ocenił Michał Woś. Polityk został również zapytany, czy stawi się na ewentualnej komisji senackiej w tej sprawie, która nie miałaby uprawnień śledczych. Powołanie takiego organu również zapowiedzieli politycy PO.
- Uważam, że to jest jakaś hucpa. Od wyjaśniania wątpliwości są instytucje państwa. Jeszcze raz powtórzę, w czasach kiedy prezesem (NIK) był obecny senator (Krzysztof Kwiatkowski), współpracujący z Platformą Obywatelską, wówczas ta transakcja, dotacja, była bardzo szczegółowo kontrolowana i wówczas ten senator nie dopatrzył się naruszenia prawa - powiedział Woś.
Wcześniejsze programy "Gość Wydarzeń" obejrzysz tutaj.
Czytaj więcej