Gdańsk. Amerykański żołnierz dotkliwie pobił polskich funkcjonariuszy
Policjanci, którzy w Gdańsku interweniowali na Starym Mieście w związku z zakłócaniem spokoju, zostali dotkliwie pobici przez amerykańskiego żołnierza - dowiedziała się Interia od gdańskiej prokuratury. Policjanci są poważnie poszkodowani. Z nieoficjalnych źródeł wynika, że doszło do złamania ręki, połamania nosa, a także urazu twarzoczaszki.
Amerykański żołnierz z jednostki w Drawsku Pomorskim miał w czwartek 30 grudnia pobić policjantów, którzy w Gdańsku interweniowali z powodu zakłócania spokoju i niszczenia mienia.
Jak ustaliła Wirtualna Polska, 22-letni szeregowy Gregory R. będąc na przepustce, uczestniczył w imprezie, która odbywała się w wynajętym przez niego na gdańskim Starym Mieście apartamencie. Gdy około godz. 21:00 na miejsce przyjechali policjanci, żołnierz USA miał się stać agresywny. Uderzył pięścią policjantkę i pobił policjanta, który brał udział w interwencji. Także kolejny funkcjonariusz "spotkał się z agresją". Żołnierza udało się obezwładnić i zatrzymać po szarpaninie, do której dołączyli pozostali uczestnicy prywatki.
Komenda Miejska Policji w Gdańsku odmówiła komentarza. - W tej sprawie śledztwo prowadzone jest przez prokuraturę, która udziela informacji na ten temat - powiedział Interii asp. sztab. Mariusz Chrzanowski z zespołu prasowego gdańskiej komendy.
Według nieoficjalnych ustaleń Wirtualnej Polski policjantka ma uraz twarzoczaszki i złamany nos, jeden funkcjonariusz ma złamany nos, drugi z policjantów - złamaną rękę.
ZOBACZ: USA. US Navy będzie zwalniać niezaszczepionych żołnierzy przeciwko COVID-19
- Funkcjonariusze policji zostali wezwani na miejsce w związku z zachowaniem żołnierza USA, zakłócaniem spokoju i niszczeniem mienia - powiedziała Interii prokurator Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. Potwierdziła, że amerykański żołnierz użył siły wobec funkcjonariuszy policji.
- Funkcjonariusze mają obrażenia, które nie zagrażają ich życiu i nie grożą poważniejszymi skutkami - powiedziała Interii prok. Wawryniuk.
Wojskowy - nieoficjalnie - miał około 2,85 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Według rzeczniczki gdańskiej Prokuratury Okręgowej został zatrzymany i trafił najpierw do policyjnej izby zatrzymań. Na miejsce została wezwana także Żandarmeria Wojskowa, a o sprawie został zawiadomiony prokurator wojskowy. Od żołnierza została pobrana krew, która ma być zbadana pod kątem zawartości substancji odurzających.
- Żołnierz został zatrzymany, a następnie został zwolniony i przekazany swoim przełożonym - poinformowała Interię rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
ZOBACZ: "Amerykańskie śmieci". Rzeczniczka rosyjskiego MSZ o zakupach polskiej armii
Prokuratura Okręgowa w Gdańsku zarejestrowała sprawę w Wydziale VIII ds. Wojskowych. Prok. Wawryniuk poinformowała, że sprawa będzie prowadzona z uwzględnieniem umowy między Polską a USA z grudnia 2009 r. która przewiduje, że w takich przypadkach żołnierzami USA zajmują się amerykańskie władze po uprzednim złożeniu do ministra sprawiedliwości wniosku o zrzeczenie się pierwszeństwa władz polskich w prowadzeniu sprawy karnej.
Interia dowiedziała się, że amerykański żołnierz przebywa w Polsce w ramach stałej, rotacyjnej obecności wojsk USA na poligonie w Drawsku Pomorskim. Żołnierz służy w 2. Batalionie 34. Pułku Pancerego 1. Brygady Pancernej Armii USA (2nd Battalion, 34th Armored Regiment, 1st Armored Brigade Combat Team).
Amerykański kontyngent, który zmienia się co sześć miesięcy, stacjonuje w jednym wydzielonym kompleksie na drawskim poligonie Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych. Polska jednostka nie komentuje sprawy. Za amerykańskiego żołnierza formalnie odpowiada dowództwo jego oddziału, który do Drawska przyjechał z Niemiec.
Czytaj więcej