Praca w Amazonie. Zmarło dwóch pracowników z USA. "Nie pozwolili im pójść do domu"

Polska
Praca w Amazonie. Zmarło dwóch pracowników z USA. "Nie pozwolili im pójść do domu"
Zdj. ilustracyjne, fot. Pixabay

Prosili przełożonych, by pozwolili im pójść do domu. Nie dostali zgody i niebawem zmarli - w ten sposób warunki pracy w amerykańskim oddziale Amazonu opisują zatrudnieni w firmie. W rozmowie z brytyjskimi dziennikarzami dodają, że szefostwo zabroniło im mówić o zgonach współpracowników.

Dwaj pracownicy Amazona zmarli 28 i 29 listopada - jeden z nich w zakładzie, a drugi w karetce pogotowia, która zabrała go z miejsca pracy w Bessemer (stan Alabama).

 

Zdaniem współpracowników, przełożeni kazali im pracować, chociaż narzekali na samopoczucie i stan zdrowia. Po ich śmierci skontaktowali się z organizacją More Perfect Union i przekazali, że w ich zakładzie zginęło sześć osób, a Amazon to ukrywał.

Udar w miejscu pracy. "Przełożonym to nie przeszkadza"

Ukazał się również wywiad z Isaiahem Thomasem, pracownikiem firmy Jeffa Bezosa, który opisał, że jednej z osób zmarłych w pracy nie wydano zwolnienia lekarskiego.

 

ZOBACZ: Chińczycy upominają USA. Musieli "przesunąć" stację kosmiczną, żeby uniknąć zderzenia ze Starlinkiem

 

- Ten mężczyzna poszedł do działu kadr i powiedział: "Nie czuję się dobrze, mogę wrócić do domu?". Odmówiono mu, a później doznał udaru - stwierdził.

 

Jak dodał, kierownicy magazynu Amazona, w którym pracował zmarły, pozbawiają pracy - a tym samym dochodu - ludzi, którzy ze względu na stan zdrowia muszą opuścić miejsce pracy. Jego zdaniem, nie przeszkadza im, że ktoś źle się czuje, i tak nakazują mu pracować.

 

To - według pracowników Jeffa Bezosa - niejedyny przypadek, gdy pracownik umiera, bo kierownicy nie pozwolili mu pójść do domu. Perry Connelly, zatrudniony w Amazonie, ujawnił, że ciała zmarłego z powodu udaru mózgu podczas pracy nie odnaleziono przez 20 minut.

Amazon odpowiada: to dezinformacja

Zarówno Thomas, jak i Connelly informują, że przełożeni kazali współpracownikom ofiar pozostać na stanowiskach i zakazali mówić o tym, co się stało. - Nawet ci, którzy przejęli się zgonami ich kolegów z pracy, nie zostali wypuszczeni do domów. Nie było nawet chwili ciszy czy modlitwy - zgodnie twierdzą.

 

ZOBACZ: USA. Pierwszy test obrony Ziemi przed asteroidami. Wystartowała misja DART

 

W ich ocenie, gdyby ktoś "postawił się", Amazon pozbawiłby go stanowiska, bo zajęłaby je inna osoba. Przekazali również, że firma Bezosa nielegalnie uniemożliwiła stworzenie związku zawodowego.

 

Zarzuty odparła przedstawicielka firmy. - One są fałszywe. To rozczarowujące, że ktoś rozpowszechnia taką dezinformację - powiedziała brytyjskiemu "The Independent".

wka/pdb / The Independent / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie