Szef ukraińskiego MSZ: w przypadku wojny, Rosja wykorzysta dominację na Morzu Azowskim
Rosja dominuje militarnie na Morzu Azowskim i gdyby doszło do wojny, to wykorzysta ona tę przewagę - ocenił minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba w wywiadzie dla amerykańskiego dziennika "Washington Post" opublikowanym w niedzielę.
"Z punktu widzenia bezpieczeństwa na Morzu Azowskim dominuje Rosja i w razie wojny będzie ona to aktywnie wykorzystywać w celu wywierania presji na nasze miasta na wybrzeżu" - powiedział Kułeba. Ostrzegł, że już teraz Rosja traktuje ten akwen "jako teatr działań wojennych".
ZOBACZ: Białoruś. W Mińsku i Baranowiczach pojawiły się hasła przeciw integracji z Rosją
Morze Azowskie, nad którym leżą i Rosja i Ukraina, jest akwenem wspólnego użytkowania. Od Morza Czarnego oddziela je anektowany Półwysep Krymski i Rosja rości sobie prawo do wód wokół niego uważając, że przebiega w tym rejonie granica państwa.
Morze Azowskie jest istotne dla Rosji
Ukraińscy eksperci wojskowi prognozowali niedawno, że właśnie z Morza Czarnego i jego północnej części, którą jest Morze Azowskie, mogłoby nadejść potencjalne uderzenie morskie przeciwko Ukrainie.
"Washington Post" wyraża podobną opinię i wskazuje, że "są podstawy by sądzić, że linia brzegowa Morza Azowskiego ma dla Rosji poważniejsze znaczenie strategiczne i gospodarcze niż zniszczone wojną przygraniczne rejony Ukrainy wschodniej".
ZOBACZ: Putin ostrzega NATO. "Rosja może odpowiedzieć"
Podczas gdy opinia międzynarodowa skupiona jest teraz na koncentracji wojsk rosyjskich w rejonie granicy lądowej z Ukrainą, to gdyby atak rozpoczął się z morza, wojska ukraińskie w znacznym stopniu byłyby bezsilne - podsumowuje "Washington Post".
Czytaj więcej