Paweł Kukiz o podpisaniu umowy z PiS. "Zyskałem sprawczość"
Był taki moment, że wyłem wewnętrznie, że moja obecność w Sejmie nie ma sensu, bo nic nie mogę zrobić. To zmieniło się w momencie podpisania umowy z PiS-em i sytuacji, w której PiS bez wsparcia naszej trójki straciłby władzę. Gdy partia władzy potrzebowała koalicjanta, zyskałem sprawczość. Trzymamy się nawzajem w szachu - mówi w rozmowie z PAP.PL Paweł Kukiz.
W specjalnym świątecznym wywiadzie Paweł Kukiz opowiadał o tradycjach bożonarodzeniowych w jego rodzinie. Ciężar rozmowy szybko przesunięty został z domu polityka w stronę Sejmu.
- Jestem na służbie. Cierpi na tym moje życie rodzinne, bo nawet w czasach rock and rolla wyjeżdżałem trzy-cztery razy w miesiącu, teraz trzy-cztery razy w miesiącu jestem w domu - zdradził Kukiz.
"Zrezygnowałem z 50 mln, a słyszę, że jestem złodziejem"
Polityk odniósł się też do kwestii finansowych. - Zrezygnowałem z 50 milionów subwencji, do działalności politycznej dopłaciłem w tym roku z własnej kieszeni 100 tysięcy, a tymczasem słyszę, że jestem złodziejem, który się sprzedał za synekury. Nikt nie potrafi wskazać za jakie, ale taki "przekaz" poszedł w mediach, a ludzie - jak pelikany - ten przekaz łyknęli - mówił.
Dalej Kukiz powiedział, że nie podjął jeszcze decyzji co do startu w kolejnych wyborach. Na pytanie: czy prezes Kaczyński namawia? - Usilnie - odparł. Jakich argumentów używa?- Systemu d’Hondta. Startowanie ze wspólnych list z dużą partią, jeśli udałoby mi się przynieść 5-procentowe poparcie, pozwoliłoby mi wprowadzić co najmniej kilkunastu posłów, w pojedynkę ten sam wynik oznaczałby posłów pięciu-sześciu - mówił Kukiz.
ZOBACZ: Paweł Kukiz o ustawie dot. sędziów pokoju. "Sądy idą pod bezpośrednią kontrolę obywateli"
- Powiedziałem, że wystartuję jedynie wówczas, jeśli PiS będzie dotrzymywał umów, które ze mną zawarł w czerwcu 2021 roku i wprowadzał ustawy, które są według mnie kluczowe dla uporządkowania i demokratyzacji ustroju Polski. Oczywiście części nie zdąży, a część jest nie do zrealizowania przy tym betonie partyjnym, jaki jest obecnie w każdej partii i – niestety – przerażającej "ciemnocie" ogromnej części obywateli w zakresie właśnie obywatelskości, bezlitośnie tłumionej przez ustrój polityczny Polski. Ale dla mnie to, ile się udało osiągnąć w ciągu pół roku, od czasu podpisania porozumienia programowego z PiS, to i tak jest bardzo wiele - opowiadał.
Plany na nowy rok
- Nie mówię, że dzięki tym ustawom nagle wszystko się zmieni i wszędzie będzie perfumeria, bo to czasochłonny proces, ale zrobiliśmy krok w stronę, by np. nie można było kupować posłów. Albo, by za łapownictwo sądy musiały odcinać łapownika od dostępu do publicznych pieniędzy poprzez zabronienie pracy w spółkach komunalnych i państwowych, zakaz brania udziału w przetargach publicznych i startu w wyborach na każdym szczeblu. Udało mi się też wywalczyć dla 30 tysięcy rodzin opiekunów osób niepełnosprawnych wyrównanie świadczeń, o co walczyli 9 lat - przypomniał Kukiz.
ZOBACZ: "Będzie mi ciężko współpracować z PiS". Kukiz o sprawie Łukasza Mejzy
- W nowym roku będę natomiast forsował sfinalizowanie ustawy o bezprogowych referendach lokalnych, dzięki którym będzie można po trzech latach odwołać wójta, burmistrza, prezydenta miasta. Dzięki niej obywatele będą mieli możliwość partycypacji na co dzień w życiu samorządu, a urzędnicy stracą poczucie "bezpieczeństwa" sprawowania urzędu przez pięć lat bez obywatelskiej kontroli - zapowiedział.
"Najgorsza była bezsilność"
W dalszej części rozmowy Kukiz opowiedział o tym jak czuł się jako poseł, który nie ma siły sprawczej. - Najgorsza była bezsilność, był taki moment, że wyłem wewnętrznie, że moja obecność w Sejmie nie ma sensu, bo nic nie mogę zrobić. Bo taki mamy ustrój, że jeśli jedna partia ma 231 posłów, to nie musi się liczyć z nikim z opozycji opowiadał.
- To zmieniło się w momencie podpisania umowy z PiS-em i sytuacji, w której PiS bez wsparcia naszej trójki straciłby władzę. W momencie, gdy partia władzy potrzebowała koalicjanta, zyskałem sprawczość. Trzymamy się nawzajem w szachu - ocenił.
ZOBACZ: Kukiz: jeżeli Mejza zostanie w rządzie, PiS nie będzie mogło liczyć na mój głos
Kukiz mimo, że stał się koalicjantem Kaczyńskiego to zapewnia, że "cały czas kontestuję i walczę z obecnym systemem, partyjnym ustrojem"
- Ustrój można zmieść na dwa sposoby: albo poprzez rewolucję, ale póki jest ciepła woda w kranie nic takiego się nie stanie, albo drogą Konrada Wallenroda, od środka. Trzeba tylko znać granicę. Czy pani myśli, że jakakolwiek partia z własnej woli wprowadziłaby ustawę antykorupcyjną, która ogranicza im możliwość łupienia narodu? Ogromny był opór przeciwko tej ustawie i w PO, i w PiS. Została jednak przyjęta, bo wiedzą, że jestem bezkompromisowy w tych sprawach, że oprócz ustaw nic innego mnie nie interesuje - żadne stanowiska czy spółki i że nie mam ciśnienia na Sejm. Że po prostu nie można mnie kupić i dzięki temu trzymać na uwięzi. Jeśli PiS wpisze do programu kolejne moje postulaty, oficjalnie uzna je za swoje, bardzo poważnie zastanowię się nad startem. Jeśli nie, wymiksowuję się z tego Mordoru - zapewnił.