Robert Biedroń: celem Donalda Tuska nie jest zjednoczona opozycja, tylko egoistyczny interes PO
- Celem PO i Donalda Tuska nie jest zjednoczona opozycja, tylko egoistyczny interes PO, a tak wyborów z PiS-em na pewno nie da się wygrać - ocenił współprzewodniczący Nowej Lewicy Robert Biedroń, komentując wydalenie z klubu KO dwójki radnych z Nowej Lewicy.
W czwartek warszawscy radni z Nowej Lewicy Agata Diduszko-Zyglewska i Marek Szolc po trzech latach współpracy zostali wydaleni z klubu Koalicji Obywatelskiej. Powodem było wstrzymanie się przez nich od głosu podczas głosowania nad budżetem miasta na 2022 rok. - To pokazuje, że Platformie Obywatelskiej i Koalicji Obywatelskiej nie zależy na zjednoczonej opozycji - ocenił polityk.
- Widać, że tutaj jakieś wewnętrzne, własne interesy wygrywają nad dobrem wspólnym, bo zarówno Marek Szolc, jak i Agata Diduszko-Zyglewska chcieli zostać w klubie, byli lojalni wobec klubu. Nie zgadzali się z propozycjami budżetowymi, z tym budżetem, podjęli decyzję, że się wstrzymają w tej sprawie i za to zostali wyrzuceni - powiedział.
"Tak wyborów z PiS-em na pewno nie da się wygrać"
W ocenie współprzewodniczącego Nowej Lewicy takie zachowanie pokazuje, że celem PO i Donalda Tuska nie jest zjednoczona opozycja, tylko "egoistyczny interes Platformy Obywatelskiej". - A tak wyborów z PiS-em na pewno nie da się wygrać - dodał.
Zdaniem Biedronia potwierdza to też komentarz lidera PO do powstania koła parlamentarnego PPS kosztem uszczuplenia klubu Lewicy. Lider PO przyznał wcześniej, że jego ugrupowanie ma z wyborcami Lewicy odmienne poglądy na wiele spraw, ale jeden pogląd wspólny - że Lewica powinna pomóc odsunąć PiS od władzy, a nie grać roli potencjalnej przystawki PiS. - Z tego punktu widzenia powstanie koła PPS to ruch obiecujący - ocenił Tusk.
ZOBACZ: Donald Tusk skomentował słowa byłego funkcjonariusza SOP ws. wypadku Beaty Szydło
Biedroń, odnosząc się do tych słów, powiedział, że "Donald Tusk wie, iż jego powrót na scenie politycznej niczego nie zmienił na lepsze dla opozycji, że może się żywić krwią ugrupowań opozycyjnych i próbuje to robić".
"To nie Lewica jest dziś wrogiem"
- Mam takie wrażenie, że dzisiaj większym wrogiem dla Donalda Tuska stała się Lewica niż Konfederacja i obawiam się, że Donald Tusk, który nie atakuje Konfederacji jest gotów z nią w przyszłości zawiązać koalicję, a to już jest postawienie wszystkiego na głowie i zachowanie kompletnie nieodpowiedzialne - mówi jeden z liderów Lewicy.
- Apeluję do Donalda Tuska, żeby zaprzestał atakowania Lewicy, bo to nie Lewica jest dziś wrogiem, a Prawo i Sprawiedliwość - dodał.
ZOBACZ: Włodzimierz Czarzasty: proszę Tuska, żeby przestał atakować Lewicę. Wróg jest w PiS
W jego ocenie, "jeżeli Donald Tusk będzie z taką samą energią atakował Konfederację i PiS, jak dziś atakuje Lewicę, to może opozycja będzie miała szansę zwyciężyć". - A jeżeli Donald Tusk całą swoją energię dzisiaj koncentruje na tym, aby odebrać 1, 2 czy 3 punkty procentowe Lewicy - to jest kompletnie nieodpowiedzialne - podkreślił.
Wicemarszałek Senatu Gabriela Morawska-Stanecka, senator Wojciech Konieczny oraz posłowie Robert Kwiatkowski, Joanna Senyszyn i Andrzej Rozenek odeszli we wtorek z klubu Lewicy i stworzyli koło Polskiej Partii Socjalistycznej.
Czytaj więcej