Dolnośląskie. Matka ukryła dzieci przed urzędnikami. Miały być jej odebrane
Dramatyczna walka matki o dzieci. Mieszkanka Nowogrodźca na Dolnym Śląsku ukryła dwóch swoich synów i córkę, bo nie chce, by trafili do rodzin zastępczych. Taką decyzję podjął sąd rodzinny, tłumacząc, że kobieta nie jest w stanie zapewnić kilkuletnim dzieciom odpowiednich warunków życia. Materiał "Wydarzeń".
Pani Natalia jest mamą trojga dzieci w wieku od 3 do 7 lat. Kobieta od dawna jest pod opieką Gminnego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Nowogrodźcu. Urzędnicy mieli zastrzeżenia do Pani Natalii, dotyczyły opieki nad dziećmi i warunków mieszkalnych.
Urzędnicy: tu nie chodzi o zwykły bałagan
- Żeby naprawdę im tu działa się krzywda, no to rozumiem, żebym nie wiem, piła, chodziła, czy coś robiła złego - mówi kobieta "Wydarzeniom".
Urzędnicy twierdzą jednak, że zastrzeżenia, które stały u podstaw sądowej decyzji, były poważne.
- Przede wszystkim bardzo duże zaniedbania higieniczne, estetyczne, ale tu nie chodzi o zwykły bałagan, dzieci nie miały stworzonych odpowiednich warunków do spania, do wypoczynku, do zabawy - mówi Iwona Tur, kierownik Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Nowogrodźcu.
ZOBACZ: Hajnówka. Protest "Matki na Granicę". "Miejsce dzieci nie jest w lesie"
W lipcu na wniosek kuratora sądowego sąd rodzinny zdecydował, że dzieci pani Natalii trafią do rodziny zastępczej.
- W lipcu była sprawa niejawna, nawet bez wiedzy mojej i ojca dzieci, nawet nie wiedzieliśmy, że będzie taka sprawa, tylko przyszło we wrześniu postanowienie, że zostają dzieci umieszczone w pieczy zastępczej - mówi kobieta.
Pani Natalia sama miała odwieźć dzieci do siedziby Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Bolesławcu, ale gdy usłyszała, że dzieci zostaną rozdzielone i umieszczone w dwóch rodzinach zastępczych, zdesperowana kobieta postanowiła je ukryć.
- Podejrzewam, że rozdzielą właśnie Adasia, on ma problem z mową, a tym bardziej jak go rozdzielą ze mną, ale jeszcze z rodzeństwem, no to tym bardziej się zablokuje i nie będzie chciał rozmawiać. Będzie jeszcze większy z nim problem, ale na to pani już nie patrzy - powiedziała matka dzieci.
WIDEO - Sąd rodzinny zdecydował, że dzieci pani Natalii trafią do rodziny zastępczej. Materiał "Wydarzeń"
Matka ukryła swoje dzieci przed prawem
15 grudnia w asyście policjantów do drzwi kobiety zapukali urzędnicy. Dzieci nie było. Zagrozili, że będą wracać do skutku, a dzieci odbiorą, choćby mieli je oderwać od wigilijnego stołu.
- Jeżeli faktycznie jest jakiś problem, zamiast przyjść i pomóc, wytłumaczyć, pokazać, pokierować gdzieś, to nie, to oni tylko przyjdą i za chwilę sobie postanowienie wystawią, bo tak jest i musi być - żali się kobieta.
Zdaniem Dyrektor Gminnego ośrodka Pomocy Społecznej sytuacja Pani Natalii się poprawiła, ale - jak mówi - stało się to za późno.
ZOBACZ: Mazowieckie. Awantura domowa pod Ciechanowem. Ciężko ranne dzieci, matka poszkodowana
- Te działania pani podjęła na przestrzeni miesiąca października, listopada, a postanowienie, że dzieci idą do pieczy zastępczej jest już z lipca, więc tak jakby do ostatniej chwili pani Natalia czekała na to, żeby coś zrobić - mówi "Wydarzeniom" dyrektorka.
I dodaje, że pani Natalia ma szanse zatrzymać dzieci przy sobie, ale najpierw, zgodnie z postanowieniem sądu, trzeba je matce odebrać.
- Ja powiedziałam, że tu są drzwi otwarte, mogą w każdej chwili przyjść, dzieci nie ma, nie dostaną ich i ich nie oddam - mówi "Wydarzeniom" pani Natalia.
Czytaj więcej