Alicja Tysiąc nie żyje. Przegrała walkę z COVID-19
Nie żyje Alicja Tysiąc, działaczka społeczna, która walczyła o prawo do aborcji ze względów zdrowotnych. Od wielu dni przebywała w jednym z warszawskich szpitali. Zmarła z powodu COVID-19. Miała 50 lat.
Informację o śmierci Alicji Tysiąc potwierdziła polsatnews.pl posłanka Lewicy Katarzyna Kotula. Jak dodała, rodzina zmarłej prosi o uszanowanie prywatności.
Alicja Tysiąc od urodzenia miała poważne problemy ze wzrokiem. Cierpiała na zwyrodnienie plamki żółtej, astygmatyzm, odklejającą się siatkówkę, a także zaawansowaną krótkowzroczność wymagającą już od dzieciństwa noszenia szkieł minus 13 dioptrii.
Dwie ciąże pogłębiły wadę wzroku i była zmuszona nosić szkła o mocy minus 24 dioptrii. Wraz z mężem zdecydowała nie mieć więcej dzieci. Lekarze zakwalifikowali ją do drugiej grupy inwalidzkiej.
ZOBACZ: Śmierć 30-latki z Pszczyny. Ministerstwo Zdrowia: życie i zdrowie matki najważniejsze
W 2000 roku, Alicja Tysiąc przypadkowo zaszła w ciążę. Znając ryzyko utraty wzroku podczas porodu, zwróciła się do trzech okulistów z prośbą o konsultacje. Dwóch lekarzy zaleciło sterylizację po porodzie. Natomiast wszyscy stwierdzili, że z powodu patologicznych zmian w siatkówce pacjentki ciąża i poród stanowią duże zagrożenie dla jej oczu i widzenia. Ale żaden z lekarzy nie chciał wydać zaświadczenia pozwalającego na przerwanie ciąży.
"Nie ma podstaw do przerwania ciąży"
Zalecenie aborcji ze względu na stan zdrowia pacjentki wydała internistka, uwzględniając również, że trzecia ciąża może stanowić zagrożenie dla życia z powodu możliwości pęknięcia macicy osłabionej dwoma cesarskimi cięciami. Tę decyzję zakwestionował prof. Romuald Dębski, ordynator warszawskiej Kliniki Ginekologii i Położnictwa. W trakcie niespełna 5-minutowej wizyty stwierdził, że ani krótkowzroczność pacjentki, ani poprzednie cesarskie cięcia nie dają podstaw do przerwania ciąży. Jego zdaniem, Alicja Tysiąc może urodzić również trzecie dziecko poprzez cesarskie cięcie.
ZOBACZ: Posłanki KO i Lewicy oraz ekspertki o skutkach zaostrzenia prawa antyaborcyjnego
W styczniu 2001 roku na świat przyszła Julia - trzecie dziecko Alicji. Kilka tygodni po porodzie wzrok Alicji Tysiąc znów znacząco się pogorszył oraz stwierdzono wylew krwi w prawym oku i dalszą degenerację plamki żółtej w lewym.
W marcu 2001 roku kobieta złożyła do prokuratury doniesienie o popełnieniu przestępstwa przez profesora Dębskiego. Twierdziła w nim, że lekarz uniemożliwił jej dokonania aborcji ze względów zdrowotnych, jak to było zalecane przez internistkę. W grudniu prokurator rejonowy umorzył postępowanie. Sąd Rejonowy Warszawy-Śródmieście w 2002 podtrzymał tę decyzję.
25 tysięcy euro odszkodowania
Komisja lekarska Zakładu Ubezpieczeń Społecznych przyznała Alicji Tysiąc pierwszą grupę inwalidzką stwierdzając, że kobieta potrzebuje stałej opieki i pomocy w codziennym życiu. Alicja Tysiąc była zmuszona do noszenia szkieł o mocy minus 27 dioptrii.
W styczniu 2003 roku Alicja Tysiąc wniosła skargę przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.
ZOBACZ: TK: przepis Europejskiej Konwencji Praw Człowieka niezgodny z konstytucją
20 marca 2007 Europejski Trybunał Praw Człowieka wydał orzeczenie, w którym nakazał Rzeczypospolitej Polskiej wypłacenie Alicji Tysiąc 25 tys. euro zadośćuczynienia oraz 14 tys. euro na pokrycie kosztów sądowych. Trybunał przyznał zadośćuczynienie ze względu na naruszenie przez Polskę art. 8 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka (prawo do poszanowania życia prywatnego). Dokładniej, podstawę zasądzonego odszkodowania stanowił fakt, że kobiecie nie zapewniono prawa do odwołania się od decyzji podjętej przez lekarzy. Trybunał w Strasburgu nie wypowiadał się jednak w sprawie dostępności aborcji w Polsce.
Czytaj więcej