Policja i sanepid ruszą na kontrole w firmach. Sprawdzą przestrzeganie obostrzeń, w tym limitów
- Część osób będzie szukała dziury w całym i powodów, dlaczego rzekomo nie można sprawdzać certyfikatów covidowych klientów. W innych państwach firmy same zabiegały, aby wprowadzić takie przepisy - mówił w "Graffiti" rzecznik rządu Piotr Müller. Zapowiedział też kontrole policji oraz sanepidu - funkcjonariusze będą weryfikować, czy przedsiębiorca m.in. przestrzega narzuconych limitów.
Wśród nowych obostrzeń, które w życie mają wejść w środę 15 grudnia, są m.in. niższe limity w restauracjach, hotelach czy stadionach, jak i transporcie zbiorowym. Minister zdrowia Adam Niedzielski - ogłaszając wytyczne - mówił też o obowiązkowych szczepieniach przeciw Covid-19 dla nauczycieli, mundurowych oraz medyków.
O szczegóły tych regulacji Marcin Fijołek pytał w poniedziałkowym "Graffiti" rzecznika rządu Piotra Müllera. Polityk wyjaśnił, że rozmowy o tym, na które grupy zawodowe nałożyć obowiązek szczepienia, powinny zakończyć się na przełomie grudnia i stycznia.
ZOBACZ: Starosta białostocki z COVID-19 na oddziale zakaźnym. "Czuje się, że śmierć jest tuż, tuż"
Jego zdaniem, liczbę chętnych do szczepienia zwiększą "same zapowiedzi" wprowadzenia nowych przepisów epidemicznych. - Na dziś pewne tylko obowiązkowe szczepienie dla medyków, których zobligują prowadzący punkty opieki zdrowotnej. W praktyce może się zdarzyć, że będzie to dotyczyć wszystkich przedstawicieli tej grupy; może też pojawić się taka regulacja - mówił.
Müller: właściciele firm są odpowiedzialni za przestrzeganie limitów
Na pytanie, jak właściciele hoteli czy restauracje, jak i zajmujący się np. stadionami i transportem zbiorowym mają od 15 grudnia weryfikować przestrzeganie niższych limitów, rzecznik rządu odpowiedział: - Tak samo, jak do tej pory. Za przestrzeganie tych obostrzeń odpowiada podmiot prowadzący działalność.
Jak uściślił, jeżeli limit np. w barze wynosi 30 proc., przedsiębiorca będzie mógł wpuścić co najwyżej tylu klientów, ile wynosi 30 proc. miejsc w jego lokalu. Jeśli jednak zajmie się sprawdzaniem certyfikatów covidowych, ponad limit wejdą osoby zaszczepione.
WIDEO: Służby ruszą kontrolować limity. "W sanepidzie skierowano wszystkie siły"
Zapytany, jakie narzędzia prawne, aby weryfikować status szczepienia mają chociażby hotelarze, Piotr Müller zapewnił, iż mają ku temu podstawy także teraz, a rządowe rozporządzenie je rozszerzy.
- Część osób będzie szukała dziury w całym i powodów, dlaczego rzekomo nie można tego robić. W innych państwach przedsiębiorstwa same zabiegały, aby wprowadzić takie przepisy - odparł.
Rzecznik rządu o skierowaniu "wszystkich sił" w sanepidzie
Jego zdaniem, w Polsce alternatywą były przepisy o limitach bez wyjątków dla zaszczepionych przeciw koronawirusowi. Dodał, że podczas obrad Rządowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego zobligowano "właściwe służby", w tym sanepid i policję, aby sprawdzały, czy przedsiębiorcy stosują się do covidowego prawa.
ZOBACZ: Prognozy naukowców: Omikron może spowodować od 25 tys. do 75 tys. zgonów w Anglii
- To będą kontrole oddolne, losowo prowadzone w podmiotach, jak i po zgłoszeniach od obywateli. Ktoś, kto twierdzi, ze nie ma podstaw prawnych, aby kontrolować certyfikaty szczepienne, szuka wymówki, by tego nie robić - ocenił.
Dodał, że w sanepidzie "wszystkie siły będą przekierowane do weryfikacji działań" przedsiębiorców. - To kwestia wspólnej odpowiedzialności. Jaka jest alternatywa - znowu zamknięcie państwa? My idziemy drogą środka - stwierdził.
W ocenie rzecznika rządu, pokazywanie "paszportów" covidowych "będzie nam towarzyszyć przynajmniej przez kilka najbliższych tygodni". W "Graffiti" mówił też, że na razie surowsze obostrzenia nie są potrzebne, ale "wszystko zależy od sytuacji epidemicznej".
Czytaj więcej