Gastronomia. Restauratorzy wprowadzają antycovidowe obostrzenia
Czwarta fala pandemii sprawiła, że coraz więcej barów i restauracji chce gościć tylko osoby z paszportami covidowymi. Nie boją się konsumenckiego bojkotu, którym grożą środowiska antyszczepionkowe.
Od początku grudnia kolejne lokale gastronomiczne ogłaszają swoje antycovidowe restrykcje. W wielu polskich miastach są już bary i restauracje, które odwiedzać mogą tylko zaszczepieni, przetestowani lub ozdrowieńcy.
"W trosce o Wasze i nasze bezpieczeństwo od 3. grudnia zapraszamy do Wozowni osoby posiadające aktualny certyfikat szczepienia przeciwko COVID-19, certyfikat ozdrowieńca bądź aktualny, negatywny wynik testu" - napisano w mediach społecznościowych stołecznego lokalu Wozownia Bar. "Zdajemy sobie sprawę, że restrykcje nie poprawiają nam nastroju, ale zdecydowanie służą naszemu zdrowiu i bezpieczeństwu. Zapewniamy też, że Team Wozowni jest zaszczepiony" – podkreślono.
"Jedno na sto prychnięć może skończyć się czyjąś śmiercią"
Także warszawski Klub SPATiF od początku grudnia otwarty jest tylko dla osób, które chcą się dobrowolnie wylegitymować: dowodem tożsamości oraz potwierdzeniem przyjęcia szczepionki, aktualnym i negatywnym wynikiem testu lub potwierdzeniem statusu ozdrowieńca.
ZOBACZ: Niemcy. Zabił pięcioosobową rodzinę. Powodem sfałszowany certyfikat szczepienia
"Obecny poziom wyszczepienia jest za niski, żeby nie kombinować codziennie jak złożyć załogę na dany dzień spośród tych, którzy nie są chorzy; jak zrobić koncert czy imprezę, żeby nasi goście byli bezpieczni, a jednocześnie, żeby w lokalu było życie; jak to wszystko spiąć finansowo, skoro wystarczy jedno prychnięcie, żeby zapanowała stadna panika i zmiana zachowań nas wszystkich; jak nie mieć wyrzutów sumienia wiedząc, że jedno na sto tych prychnięć może zakończyć się czyjąś śmiercią" - napisali jego właściciele.
"To przejaw społecznej mądrości"
Według dra Marka Posobkiewicza, byłego Głównego Inspektora Sanitarnego to świetna inicjatywa oddolna, przejaw społecznej mądrości. - W większości krajów europejskich takie obostrzenia zostały wprowadzone przepisami administracyjnymi. W Polsce możemy polegać tylko na zdrowym instynkcie restauratorów - powiedział Posobkiewicz.
O tym, że postawienie na bezpieczeństwo może się opłacać, przekonał się właściciel warszawskiej restauracji Der Elefant, Artur Jarczyński, który jako pierwszy - już 1 października - podjął decyzję, że do jego lokalu wpuszczane będą tylko osoby zaszczepione. Wprowadzone obostrzenie nie ma negatywnego wpływu na liczbę gości odwiedzających restaurację.
- Teraz, w okresie przedświątecznym firmy wybierają naszą restaurację na imprezy właśnie z tego powodu: oferujemy oprócz wspanialej kuchni i serwisu także wysoki poziom bezpieczeństwa - zaznaczył Jarczyński.
Wyjaśnił też jak wygląda kontrola gości. - Osoba, która wita gości w restauracji, czy to menadżer, czy kierownik sali, prosi o okazanie certyfikatu. Mamy też aplikację, która potwierdza autentyczność kodu QR - opowiedział.
"Wciąż pojawiają się komentarze o covidiotach i segregacji"
Data wprowadzenia ograniczeń w Der Elefant zbiegła się z ogólnopolskim protestem antyszczepionkowców. - Grupa dotarła także do nas, ale otrzymaliśmy bardzo solidną ochronę ze strony policji - powiedział Jarczyński.
W listopadzie na zmianę zasad zdecydował się poznański koktajlbar "Twelve Cocktails & Co.".
Decyzja właścicieli lokalu wzbudziła kontrowersje. Od czasu ogłoszenia zmian w funkcjonowaniu na profilu koktajlbaru w mediach społecznościowych, wciąż pojawiają się komentarze dotyczące m.in. "segregacji", właściciele nazywani są "kowidiotami", komentujący życzą im szybkiego bankructwa. Choć są i tacy, którzy gratulują właścicielom odwagi i dziękują za "poważne podejście do biznesu, bezpieczeństwa klientów i po prostu zwyklej, ludzkiej odpowiedzialności".
"W dobie pandemii »foliarstwa«, musimy zadbać o Was i o nas"
Nie tylko za gości, ale także za pracowników. Bo restauratorzy nie ukrywają, że ognisko koronawirusa to cios dla biznesu. Obsada Lokum Stonewall - gdzie też potrzebny jest paszport antycovidowy - tłumaczy: "W dobie szerzącej się pandemii »foliarstwa« musimy zadbać o Was i o nas jeszcze konkretniej. Dla naszej pracy paraliżujący jest już sam sezon przeziębieniowy, a co dopiero ewentualna covidowa kumulacja".
ZOBACZ: Sondaż. Gdzie powinny obowiązywać certyfikaty covidowe?
Wśród organizacji branżowych zdania są podzielone. Związek Pracodawców Hoteli, Restauracji i Cateringu (ZP HoReCa) poinformowała, że nie ma wspólnego stanowiska w kwestii egzekwowania certyfikatów covidowych.
- Każdy z przedsiębiorców należący do Związku samodzielnie określa zasady korzystania ze swoich lokali gastronomicznych, w oparciu i w zgodzie z obowiązującymi w danym momencie przepisami sanitarnymi oraz z zasadami społecznej odpowiedzialności biznesu. Zgodnie ze stanowiskiem Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych żaden z przedsiębiorców nie ma prawnej obligatoryjnej możliwości weryfikowania paszportów covidowych - podkreśliła Organizacja.
"Nie ma zgody na segregację sanitarną rękami restauratorów"
Z kolei według Izby Gospodarczej Gastronomii Polskiej (IGGP), margines lokali w Polsce sprawdza certyfikaty covidowe. - Nie ma zgody na segregację sanitarną rękami restauratorów - powiedział sekretarz generalny zarządu IGGP Sławomir Grzyb.
Do grona miejsc z restrykcjami dołączają też instytucje kultury. W wydarzeniach organizowanych przez Centrum Kultury Zamek w Poznaniu w przestrzeni zamkniętej - seansach filmowych, koncertach, spektaklach, spotkaniach i warsztatach - mogą od 6 grudnia brać udział wyłącznie osoby posiadające tzw. paszport covidowy, dokument poświadczający status ozdrowieńca, lub aktualny negatywny wynik testu na obecność koronawirusa. Dokumenty te wymagane są od wszystkich uczestników w wieku powyżej 12. roku życia.
Czytaj więcej