Łukasz Mejza wydał oświadczenie. Wiceminister udaje się na bezpłatny urlop
Wiceminister sportu Łukasz Mejza poinformował, że w związku z "bezpardonowym atakiem medialnym", zamierza złożyć kilkadziesiąt pozwów i wniosków sądowych. Jak dodał w oświadczeniu, złożył wniosek do Marszałek Sejmu o urlop z wykonywania obowiązków poselskich. Uda się także na bezpłatny urlop w ministerstwie sportu.
Kontrowersyjna działalność Mejzy
Pod koniec listopada Wirtualna Polska podała, że Mejza założył w przeszłości firmę medyczną, która miała się specjalizować w kosztownym leczeniu nowatorskimi metodami chorych na raka, Alzheimera czy Parkinsona. Jak twierdzi portal, Mejza miał osobiście przekonywać potencjalnych pacjentów, w tym dzieci, o skuteczności stosowanych przez firmę metod, które jednak zarówno w Polsce, jak i na całym świecie uznawane są za niesprawdzone i niebezpieczne. Według portalu interes Mejzy nie wypalił, za to pozostawił po sobie wielu oszukanych pacjentów i ich rodziny.
ZOBACZ: Inflacja w Polsce. Kościński: szczyt nastąpi w styczniu albo lutym
Rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn, pytany o tę sprawę pod koniec listopada, mówił, że służby specjalne znają doniesienia medialne w sprawie interesów wiceministra Mejzy i wypełniają swoje obowiązki.
W środę poseł Mejza zorganizował konferencję prasową, podczas której odniósł się do publikacji prasowych na jego temat. Mejza nazwał publikacje portalu WP "największym atakiem politycznym po 1989 roku". - Atak ten jest wymierzony we mnie, ale jego celem jest obalenie większości rządowej - przekonywał polityk.
"Najbardziej honorowym rozwiązaniem jest samozawieszenie się"
Sprawę Mejzy komentowali także politycy PiS, w tym szef klubu Ryszard Terlecki. - Myślę, że w najbliższym czasie doczekamy się zawieszenia (Mejzy) - powiedział dziennikarzom w Sejmie. - Zawsze takim rozwiązaniem bardziej honorowym jest samozawieszenie się - zaznaczył wicemarszałek.
Wicepremier, minister rolnictwa Henryk Kowalczyk pytany w RMF FM, jak długo jeszcze Łukasz Mejza będzie w rządzie, odparł: "Jeśli te doniesienia prasowe - chociaż ja zawsze jestem ostrożny co do doniesień prasowych, bo sam byłem kiedyś ofiarą manipulacji - ale jeśli to by były prawdziwe, to absolutnie pan Łukasz Mejza już nie powinien być ministrem".
Zdaniem Kowalczyka, jeżeli Mejza nie zaprzecza tym doniesieniom, "to niech się wyłączy z pracy w rządzie". Jak dodał, oznacza to, że powinien "złożyć dymisję - jest taka forma". - Jeśli wie, bo on wie przecież, czy to jest prawda, czy nie - ja nie mam dowodów jeszcze, ale on wie - to jeśli on wie, że to jest prawda, to powinien złożyć dymisję - powiedział Kowalczyk.
Szef MEiN Przemysław Czarnek w czwartek w RMF FM stwierdził, że na miejscu Łukasza Mejzy zawiesiłby funkcjonowanie w Ministerstwie Sportu do czasu wyjaśnienia sprawy. Jak podkreślił, "wtedy rzeczywiście wyglądałoby to lepiej".
Firma Mejzy będzie musiała zwrócić ponad 664 tys. zł
Jak podała w piątek WP, firma Łukasza Mejzy, która zarobiła niemal milion złotych na organizacji szkoleń ze środków unijnych będzie musiała zwrócić ponad 664 tys. zł. - To nie koniec kontroli tej działalności Łukasza Mejzy. Urzędnicy sprawdzili tylko środki wydane w ramach współpracy z Agencją Rozwoju Regionalnego. Wciąż sprawdzają współpracę z Zachodnią Izbą Przemysłowo-Handlową - napisał portal.
Mejza zasiada w Sejmie od marca tego roku, kiedy objął mandat po zmarłej posłance KP-PSL Jolancie Fedak. Po wejściu do Sejmu Mejza nie przystąpił do klubu Koalicji Polskiej-PSL i pozostał niezrzeszony. Wiceministrem sportu jest od października - objął funkcję z rekomendacji Partii Republikańskiej.