Kobieta wpadła do studni na cmentarzu. Z lodowatej wody wydobyli ją strażacy
59-letnia mieszkanka Grabowa (woj. warmińsko-mazurskie) wpadła do cmentarnej studni o głębokości około 9 metrów. Na miejsce w porę przyjechali strażacy. Poszkodowana z objawami hipotermii została odwieziona do szpitala.
Strażaków zaalarmował zięć kobiety, zaniepokojony jej przedłużającą się nieobecnością w domu. W trakcie poszukiwań poszedł na miejscowy cmentarz parafialny, gdzie znalazł torebkę leżącą przy studni.
Wpadła do wody 9 metrów poniżej krawędzi studni
Kiedy zobaczył, co się stało, natychmiast opuścił łańcuch z wiadrem, żeby kobieta mogła utrzymać się na powierzchni. 59-latka znajdowała się w wodzie, około 9 metrów poniżej krawędzi studni zbudowanej z betonowych kręgów.
ZOBACZ: Łódź. Śmierć 62-latka. Policja zatrzymała 13-latkę
Według straży pożarnej akcję ratunkową przeprowadzono błyskawicznie, ze względu na zagrożenie życia poszkodowanej.
- Jeden ze strażaków opuścił się na lince w głąb studni. Podpiął tę panią do siebie za pomocą trójkąta ratowniczego i obydwoje zostali wyciągnięci na powierzchnię - powiedział PAP st. kpt. Krzysztof Rutkowski ze straży pożarnej w Iławie.
Poszkodowana miała objawy hipotermii drugiego stopnia
Jak relacjonował, pomimo upadku z tak dużej wysokości, poszkodowana nie miała żadnych widocznych obrażeń, ale była bardzo mocno wyziębiona.
- Miała objawy hipotermii drugiego stopnia. Dlatego trzeba było jak najszybciej przekazać ją zespołowi ratownictwa medycznego - mówił strażak.
ZOBACZ: Częstochowa. Zabójstwo 74-latki. Kobieta mogła zginąć od ciosu siekierą
Według wstępnych ustaleń policji, kobieta prawdopodobnie poślizgnęła się i wpadła do studni. Po wydobyciu przez strażaków została zabrana karetką do szpitala.
- Policjanci będą ustalać dokładne okoliczności tego zdarzenia, żeby ocenić, czy mogło dojść do czynu przestępczego, czy był to po prostu nieszczęśliwy wypadek - powiedziała st. asp. Joanna Kwiatkowska z iławskiej policji
Czytaj więcej