Jakub Kulesza: jestem chory i wszystko wskazuje na to, że to koronawirus, więc założyłem maseczkę
"Dzisiaj wyjątkowo w maseczce. Jestem chory i wszystko wskazuje na to, że to KORONAWIRUS, więc założyłem maseczkę" - napisał na Twitterze Jakub Kulesza, który wcześniej kilkukrotnie został wykluczony z obrad Sejmu z powodu braku maseczki. "Nie wiem tylko, który to wariant - OC43 czy 229E" - ironizował poseł Konfederacji.
W środę przed posiedzeniem Sejmu posłowie przechodzili testy na koronawirusa.
"Dzisiaj wyjątkowo w maseczce. Jestem chory i wszystko wskazuje na to, że to KORONAWIRUS, więc założyłem maseczkę. Nie wiem tylko który to wariant - OC43 czy 229E" - napisał na Twitterze Kulesza.
ZOBACZ: Ukraina. Strzelanina w metrze przez nieprawidłowe noszenie maseczek
Przytoczone przez niego "warianty" OC43 i 229E to skróty od HCoV-229E, HCoV-OC43, czyli ludzkich koronawirusów o niskiej patogenności, które odpowiadają za sezonowe, zwykle łagodnie przebiegające zakażenia dróg oddechowych.
Kulesza we wpisie dodał, że "niestety Elżbieta Witek poinformowała mnie, że i tak jestem wykluczony z posiedzenia". Nawiązał tym samym do sytuacji, kiedy marszałek Sejmu podejmowała decyzję o wykluczeniu z obrad posłów Konfederacji, którzy nie nosili maseczek.
Posłowie Konfederacji byli wykluczani z obrad m.in. 16 i 30 listopada.
16 listopada po apelach do posłów Konfederacji o założenie maseczek oraz ich ustnym upomnieniu, marszałek Witek powołała się na art. 175 pkt 5 regulaminu Sejmu i wykluczyła posłów Jakuba Kuleszę, Grzegorza Brauna, Konrada Berkowicza oraz Krystiana Kamińskiego. Jednak po tym, jak Kamiński zgłosił, że ma zwolnienie lekarskie, marszałek oświadczyła, że może on pozostać na sali.
Na początku posiedzenia marszałek Witek przypomniała o wysłanych do wszystkich posłów SMS-ach informujących o - jak zacytowała - "nakazie noszenia maseczek na sali plenarnej w związku z wzrastającą liczbą zachorowań także wśród pracowników naszego parlamentu".
Podczas konferencji prasowej w Sejmie Berkowicz mówił, że "oficjalnym" powodem wykluczenia "był brak maseczki w Sejmie". Dodał, że decyzję marszałek Sejmu "oklaskiwała zarówno Lewica, jak i posłowie PiS, ci sami, którzy w czasie obowiązujących obostrzeń biorą udział w masowych imprezach w przestrzeni zamkniętej, gdzie oficjalnie obowiązuje maseczka". - Jest to hipokryzja bezczelna - ocenił.
Berkowicz relacjonował też swoją wizytę w sejmowym bufecie, który po głosowaniach - jak mówił - "zaczął wypełniać się posłami i wszyscy wchodzili bez maseczek". - Bo jak wiadomo, w bufecie już nie ma tego śmiertelnego zagrożenia, o które dbają posłowie i w "teatrze na sali obrad" oklaskują - ironizował.
Czytaj więcej