Tusk: nie ma powodu, by z obowiązkowymi szczepieniami czekać do 1 marca
Nie ma żadnego powodu, aby czekać z obowiązkowymi szczepieniami dla lekarzy, nauczycieli i służb publicznych do 1 marca - powiedział we wtorek lider PO Donald Tusk. Przyznał jednocześnie, że nie jest zwolennikiem powszechnych, obowiązkowych szczepień.
Przedstawiciele resortu zdrowia zapowiedzieli we wtorek nowe obostrzenia w związku z pandemią koronawirusa. Minister zdrowia Adam Niedzielski zapowiedział m.in. wprowadzenie od 1 marca obowiązku zaszczepienia dla medyków, nauczycieli i służb mundurowych.
ZOBACZ: Obowiązek szczepień dla medyków, nauczycieli i służb mundurowych. Od 1 marca
Donald Tusk zapytany we wtorek w Onet.pl o zapowiedziane przez rząd obostrzenia ocenił, że "nie ma żadnego powodu, aby czekać z obowiązkowymi szczepieniami dla lekarzy, nauczycieli i służb publicznych do 1 marca".
- To jest o wiele za późno. Rekomendacje Rady Medycznej, na które się powoływaliśmy, wskazywały na potrzebę zrobienia tego dużo wcześniej - dodał lider PO.
Obowiązek szczepień
Pytany, czy jest za powszechnymi, obowiązkowymi szczepieniami Tusk przyznał, że nigdzie w Europie tego się nie robi, tylko Austria to zapowiada od lutego z pewnymi wyjątkami. Zwrócił też uwagę, że w Portugalii, gdzie nie wprowadzono obowiązku szczepień, zaszczepionych jest 90 proc. obywateli.
- Bo władze do tego poważnie podeszły (...) Po co wymyślać ustawy, skoro w rozporządzeniach rząd ma narzędzie, by egzekwować zachowania - zaznaczył.
ZOBACZ: Nowe obostrzenia. Wraca nauka zdalna, a co ze żłobkami i przedszkolami?
Tusk zauważył, że w Polsce narzędzia do promocji szczepień "są na stole". Podkreślił tez, że powinien obowiązywać "paszport covidowy".
- Niech będzie tak, że jestem zaszczepiony, mogę wejść, nie jestem zaszczepiony, nie mogę wejść - dodał.
"Nie zmuszajmy do szczepienia kogoś, kto ma jakąś obsesję, żeby się nie szczepić. Ale niech zna konsekwencje tego działania. W Portugalii nikt nikogo nie zmuszał, ale to jest kraj wyszczepiony" - podkreślił lider PO.
Czytaj więcej