MZ: obowiązek szczepień to nie przymus. Prof. Jerzy Bralczyk komentuje
Obowiązek szczepień jest czym innym niż przymus szczepień - napisał resort zdrowia na Twitterze po tym, jak ogłoszono, że trzy grupy zawodowe będą podlegały obowiązkowym szczepieniom. Jaka jest różnica między "obowiązkiem" a "przymusem"? Wyjaśnia językoznawca, prof. Jerzy Bralczyk.
Na konferencji prasowej Ministerstwa Zdrowia Adam Niedzielski zapowiedział prace nad wprowadzeniem obowiązku szczepień dla trzech grup zawodowych: medyków, nauczycieli i służb mundurowych. Nowe prawo miałoby obowiązywać od 1 marca, ale konferencja pozostawiła wiele niejasności, bo wiceminister Waldemar Kraska nie potrafił odpowiedzieć na kilka pytań.
ZOBACZ: Obowiązkowe szczepienia dla medyków, nauczycieli i służb mundurowych. Od 1 marca
Czy od 1 marca wszyscy ci pracownicy muszą być zaszczepieni? Czy dopiero wówczas rozpocznie się obowiązkowe szczepienie? Co z tymi, którzy mimo obowiązku nie będą chcieli się zaszczepić? Pytań pojawiło się mnóstwo, a dodatkowy komunikat musiało wystosować Ministerstwo Zdrowia.
"Szanowni Państwo, w związku z licznymi pytaniami kierowanymi do Ministerstwa Zdrowia wyjaśniamy, że obowiązek szczepień jest czym innym niż przymus szczepień. Nikt nie wprowadza przymusu szczepień" - brzmi komunikat resortu zamieszczony na Twitterze.
Różnica między "obowiązkiem" a "przymusem"
Internauci zareagowali natychmiast, zastanawiając się, czym różni się obowiązek od przymusu. Interia poprosiła o opinię językoznawcę prof. Jerzego Bralczyka.
- Przymus zakłada pewne fizyczne działania, a obowiązek jest tylko kategorią prawną. Oczywiście mogą być jakieś sankcje wobec tych, którzy obowiązku nie dopełniają. Może być tak, że ktoś, kto nie podda się obowiązkowi, poniesie za to karę. Przymusowi nie można się nie poddać - uważa prof. Bralczyk.
ZOBACZ: Nowe obostrzenia. Wraca nauka zdalna. Czy żłobki i przedszkola będą otwarte?
Językoznawca opisuje niewielką z pozoru różnicę między obowiązkiem a przymusem.
- Kiedyś był obowiązek służby wojskowej. Jeśli ktoś się nie zgłaszał, to np. wsadzali do więzienia. Gdyby był przymus, to braliby w kamasze niezależnie od wszystkiego. Przymusza się do czegoś. Obowiązek nakłada tylko sankcje na tych, którzy temu obowiązkowi nie chcą podlegać - precyzuje prof. Bralczyk.
Czytaj więcej