Antysemicki marsz w Kaliszu. Organizatorzy wyszli na wolność i opublikowali nagranie
Zatrzymani po organizacji antysemickiego marszu w Kaliszu i spaleniu tekst Statutu Kaliskiego Wojciech O. i Marcin O. wyszli na wolność i zamieścili w sieci nowe wideo. Na nagraniu mężczyźni grożą działaczom Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych oraz mówią o zebraniu się pod jego siedzibą.
Antysemicki marsz w Kaliszu
11 listopada, w Kaliszu zorganizowano marsz, którego uczestnicy, wznosząc antysemickie hasła, przemaszerowali na Główny Rynek, gdzie spalili tekst Statutu Kaliskiego - przywileju tolerancyjnego dla Żydów wydanego przez księcia kaliskiego Bolesława Pobożnego w 1264 r. O sprawie informowaliśmy TUTAJ.
Trzem organizatorom marszu - Piotrowi R., Wojciechowi O. oraz Marcinowi O. - przedstawiono zarzuty dotyczące publicznego nawoływania do nienawiści i znieważenia grupy ludności z powodu ich przynależności narodowej i wyznaniowej oraz publicznego nawoływania do popełniania przestępstw przeciwko takim osobom.
ZOBACZ: Kalisz. Manifestacja "Kalisz wolny od faszyzmu" odpowiedzią na marsz nacjonalistów
1 grudnia policja zatrzymała i doprowadziła do prokuratury rejonowej czwartego uczestnika antysemickiego marszu.
Początkowo Sąd Rejonowy w Kaliszu - na wniosek prokuratury - zastosował wobec podejrzanych trzymiesięczny areszt. Prokuratura uzasadniła wnioski m.in. obawą matactwa procesowego ze strony podejrzanych oraz ukrycia się, a nawet ucieczki w celu uniknięcia odpowiedzialności karnej.
Zamiast aresztu dozór policyjny
Później decyzję o areszcie zamieniono na dozór policyjny. Wojciech O. i Marcin O. mogli wyjść na wolność po wpłaceniu po 20 tys. zł poręczenia. W przypadku Piotra R. sąd zdecydował o poręczeniu w wysokości 10 tys. zł.
- Sąd zmienił postanowienie sądu rejonowego ws. aresztu, ponieważ przesłanka dotycząca ukrywania się lub ucieczki przez podejrzanych była czysto hipotetyczna. Zdaniem sądu nie zachodzi taka obawa, ponieważ wszyscy wskazali miejsce zamieszkania – wyjaśniła rzecznik sądu Edyta Janiszewska.
Wobec mężczyzn zastosowano dozór policji z obowiązkiem meldowania się na komisariatach w ich miejscach zamieszkania dwa razy w tygodniu. O każdym przypadku opuszczenia miejsca pobytu również muszą zawiadomić policję.