Omikron. Polacy utknęli w Maroku. Około 270 osób chce wrócić do kraju
W poniedziałek władze Maroka podjęły decyzję o zawieszeniu lotów przychodzących na okres dwóch tygodni. W efekcie w kraju tym utknęło około 270 Polaków. Sprawą zajmuje się Ministerstwo Spraw Zagranicznych i polskie służby w Maroku.
Decyzja władz Maroka weszła w życie w poniedziałek o godzinie 23:59 czasu polskiego.
MSZ Maroka zaznaczyło, że "decyzję podjęto, by utrzymać dotychczasowe osiągnięcia marokańskiego rządu w walce z COVID-19".
Prawie 300 Polaków nie może wrócić do domu
W wyniku zamknięcia granic, prawie 300 obywateli polskich utknęło w Maroku. Jak potwierdził w rozmowie z Polsat News rzecznik MSZ Łukasz Jasina, chodzi o ok. 200 klientów biur podróży i ok. 70 osób podróżujących indywidualnie.
Jak podaje MSZ, sytuacją klientów biur podróży zajmują się przede wszystkim operatorzy, którzy są zobowiązani do zorganizowania lotu powrotnego do kraju.
Jeśli chodzi o sytuacje osób podróżujących indywidualnie, sprawą zajmuje się Ambasada RP w Rabacie. Dzisiaj placówka poinformowała, że 18 osób będzie mogło wrócić korzystając z lotu repatriacyjnego w ramach unijnego Mechanizmu Ochrony Ludności. Chodzi o lot z Marrakeszu do Bukaresztu.
W rozmowie z polsatnews.pl rzecznik MSZ potwierdził, że "obecnie trwają jeszcze procedury", które pozwolą na lądowanie samolotu lecącego do Bukaresztu oraz uruchomienie innych połączeń, z których będą mogli skorzystać m.in. Polacy.
Sytuacja w Maroku
Marokańskie władze zdecydowały też o wstrzymaniu połączeń lotniczych z Francją. Decyzję argumentowano wzrostem zakażeń w Europie - podała Al-Dżazira.
Maroko znajduje się w czołówce państw afrykańskich po względem tempa szczepień swoich mieszkańców. W kraju w pełni zaszczepiono dotąd 66,8 proc. populacji - podała Agencja Reutera
- Obecnie trwają jeszcze procedury - tłumaczy rzecznik MSZ Łukasz Jasina,
Czytaj więcej