Premier w wywiadzie dla niemieckiej agencji prasowej: nie potrzebujemy wsparcia

Polska
Premier w wywiadzie dla niemieckiej agencji prasowej: nie potrzebujemy wsparcia
PAP/EPA/Hollie Adams
"Możemy przyjąć różnego rodzaju wsparcie, ale w tej chwili go nie potrzebujemy"

Premier Polski Mateusz Morawiecki udzielił wywiadu niemieckiej agencji prasowej dpa. Głównym tematem był kryzys uchodźczy na granicy z Białorusią, ale szef rządu mówił także o gazociągu Nord Stream 2 i reparacjach za straty wyrządzone przez Niemcy w Polsce podczas II wojny światowej.

W niedzielę dpa opublikowała cały wywiad z polskim premierem.

 

Morawiecki, pytany dlaczego Polska nie przyjmuje pomocy z UE w ochronie granicy, np. od agencji ochrony granic Frontex, mówił, że "możemy przyjąć różnego rodzaju wsparcie, ale w tej chwili go nie potrzebujemy".

"Polska granica jest szczelna"

Uzasadniał, że "mamy 15 000 funkcjonariuszy straży granicznej, a Frontex ma do 1200 funkcjonariuszy na wszystkich zewnętrznych granicach Unii Europejskiej. Poza tym mamy też 15 tysięcy żołnierzy. Tak więc nasza granica jest dość szczelna. I bronimy Europy przed kolejnym kryzysem migracyjnym. Uważam, że Unia Europejska musi być w stanie chronić swoje granice".

 

ZOBACZ: Ekspert: hybrydowa operacja na granicach UE zainicjowana przez Białoruś ma zielone światło z Kremla

 

Dpa przypomina, że kanclerz Niemiec Angela Merkel rozmawiała z białoruskim przywódcą Alaksandrem Łukaszenką o tym, jak rozwiązać kryzys na granicy z Białorusią. Zdaniem premiera Morawieckiego "Unia Europejska powinna zaangażować się w znalezienie dyplomatycznego rozwiązania. Ale kiedy kanclerz Merkel zadzwoniła do Łukaszenki, przyczyniła się do legitymizacji jego reżimu, podczas gdy walka o wolną Białoruś trwa już 15 miesięcy".

 

Premier zwracał uwagę, że "Łukaszenka nadużył również rozmowy z Angelą Merkel. Udawał, że Merkel zgodziła się na przetransportowanie 2000 imigrantów korytarzem do Niemiec i innych krajów europejskich. A to nie jest prawda".

Wspólne sprawy

W kwestii ewentualnego wsparcia finansowego UE dla repatriacji migrantów do ich krajów ojczystych Morawiecki uważa, że "jest to wspólna sprawa, ponieważ migranci nie chcą zatrzymywać się w Polsce, chcą jechać do Niemiec i Holandii. Ale my nie chcemy czekać na Unię Europejską. Jeżeli będzie dobra wola ze strony Łukaszenki, to natychmiast podejmiemy ten pozytywny sygnał i będziemy współpracować w finansowaniu migrantów wracających do domu, do Iraku i innych krajów. To powinien być wspólny wysiłek, ale sami możemy też działać bardzo szybko".

 

Pytany przez dpa czy obecny kryzys może zjednoczyć Europę, która od dłuższego czasu jest podzielona w kwestii polityki uchodźczej, premier Mateusz Morawiecki odpowiedział twierdząco. Podkreślił, że "polityka azylowa powinna być prerogatywą suwerennego państwa. Ale wspólną politykę migracyjną powinniśmy wypracować na poziomie europejskim".

 

ZOBACZ: Kryzys na granicy. Swiatłana Cichanouska: migranci są zakładnikami reżimu białoruskiego

 

Zdaniem polskiego premiera "pod tym względem jedność w Europie jest o wiele większa niż trzy czy cztery lata temu. Poprzednia polityka wobec uchodźców okazała się błędem. Większość krajów UE, z wyjątkiem jednego lub dwóch, zrozumiała, że nie możemy prowadzić polityki otwartych drzwi i Multikulti".

 

Zapytany, czy mówiąc o poprzedniej polityce wobec uchodźców, ma na myśli tę, za którą odpowiedzialna była Angela Merkel, Morawiecki podkreśla: "Nie tylko ona, także kilku innych przywódców państw Europy Zachodniej chciało prowadzić politykę otwartych drzwi. Ale nie liczyli się z konsekwencjami".

"Możliwy kryzys energetyczny"

Dpa zwróciła uwagę, że coraz bardziej napięta staje się sytuacja na granicy Rosji i Ukrainy. "Mamy do czynienia z pewnym dodatkowym ruchem wojsk rosyjskich wokół Ukrainy" - przyznał Morawiecki - Ale jest też inny aspekt, o którym nie mówi się tak dużo: istnieje możliwość kryzysu energetycznego na Ukrainie. Jest ona uzależniona od rosyjskich dostaw ropy, gazu, a nawet węgla. Według niektórych analiz, rosyjski szantaż energetyczny może doprowadzić do blackoutu na Ukrainie".

 

Morawiecki potwierdził, że jego zdaniem Rosja używa energii jako broni przeciwko Ukrainie i wyraził nadzieję, że Niemcy w związku z tym zmienią swoje nastawienie do gazociągu Nord Sream 2, który "staje się narzędziem szantażu Ukrainy i Mołdawii. Jest też narzędziem manipulacji cenami energii. Oczekiwałbym, że nowy niemiecki rząd zrobi wszystko, aby Nord Stream 2 nie stał się narzędziem w arsenale prezydenta Putina".

 

Inną ważną kwestią w stosunkach polsko-niemieckich w ciągu ostatnich kilku lat były reparacje za szkody wyrządzone przez Niemcy w Polsce podczas II wojny światowej. Czy sprawa jest już poza dyskusją? - pyta dpa.

 

ZOBACZ: Mateusz Morawiecki dla niemieckich mediów. Mówi o rozmowie Merkel-Łukaszenka

 

"Nie, ta sprawa nie jest poza dyskusją, ponieważ Polska została bardzo źle potraktowana, nie otrzymując reparacji" - mówił premier - Tworzymy Instytut Strat Wojennych imienia Jana Karskiego. Podpisałem tę decyzję w poniedziałek. Ten instytut zinstytucjonalizuje nasze wysiłki, by przeanalizować wszystkie straty, ale także by przeanalizować podejście, które zamierzamy przyjąć w sprawie reparacji".

Sejmowa komisja ds. reparacji "została poproszona o uzupełnienie raportu o dodatkowe informacje. Komisja zamknie go do lutego i przedstawi go opinii publicznej w późniejszym terminie" - poinformował w wywiadzie premier.

 

"Decyzja o tym, co, kiedy i jak zrobić z tym raportem, nie została jeszcze podjęta. Ale przygotowujemy wszystko, co jest potrzebne do zaprezentowania tego raportu światu" - mówił szef polskiego rządu.

mad / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie