Kryzys migracyjny. Janina Ochojska w "Gościu Wydarzeń", sobota, 27 listopada
- Na początku był Usnarz, gdzie było 32 uchodźców. Można było wpuścić tych ludzi i nie byłoby dziś takiego problemu - powiedziała w "Gościu Wydarzeń" założycielka Polskiej Akcji Humanitarnej Janina Ochojska. - Teraz jest trudna sytuacja i trudno powiedzieć, jak reagować - przyznała.
- Gdyby od razu rozpoczęto kroki dyplomatyczne, takie, które potem podjęła Komisja Europejska, to dzisiejszych lotów można by uniknąć. Teraz trudno powiedzieć, jak reagować, ale powiedziałabym, że należy reagować tak, żeby nie uczynić ludziom krzywdy - podkreśliła Ochojska. - Domyślam się, że nie jest to łatwe - dodała.
Ochojska: pushbacki są nielegalne w świetle prawa międzynarodowego
Na uwagę, że w zajściach, które miały miejsce z czwartku na piątek rannych zostało dwóch polskich mundurowych, wyraziła ubolewanie i współczucie. - Po drugiej stronie kilkanaście osób straciło życie, byli ranni i pobici, więc to nie jest tak, że było dwa do zera - powiedziała. Odpowiadając na uwagę, że ranni żołnierze pilnowali polskiej granicy, odparła: "po drugiej stronie byli ludzie, którzy chcieli prosić o ochronę międzynarodową".
ZOBACZ: Mateusz Morawiecki dla niemieckich mediów. Mówi o rozmowie Merkel-Łukaszenka
- Wobec wielu osób stosowano nielegalne, jeśli chodzi o prawo międzynarodowe, pushbacki, czyli zostały wypchnięte do lasu, kiedy były już na terytorium Polski - powiedziała Ochojska. - To nie chodzi o to, by robić jakieś równania. Pamiętajmy tylko o tym, że po obu stronach są ludzie - zaapelowała.
WIDEO: Janina Ochojska: w Usnarzu były 32 osoby. Trzeba było je wtedy wpuścić
Zasugerowała, że w takiej sytuacji "najlepszym sposobem jest dialog". - Mówię o dialogu po tej i po tamtej stronie granicy, bo część migrantów jest już po naszej stronie granicy - przypomniała Ochojska.
Dodała, że dialog z migrantami nawiązywali tylko organizacje pozarządowe i medycy i że dotyczyło to tylko tych, którzy znaleźli się już poza zasięgiem stanu wyjątkowego. - Ale dobrze, że pan premier pojechał rozmawiać z politykami. Przypominam, że wcześniej problem wylotów grup i ewakuacja osób z Iraku do ich krajów pochodzenia została zorganizowana przed rozmowami pana premiera - powiedziała.
Janina Ochojska: pamiętajmy o "naszych" więźniach politycznych na Białorusi
Ochojska przypomniała, że nie znamy sytuacji na granicy, bo jesteśmy zdani na informacje rządowe, jeśli chodzi o obszar stanu wyjątkowego. - Tak się zastanawiam, skąd bierze się taka agresja w ludziach - powiedziała, wyjaśniając, że chodzi o rzucających kamieniami.
ZOBACZ: Andrzej Duda: wyrażam solidarność ze wszystkimi ofiarami łukaszenkowskiej dyktatury
- Czasami są pozory, które sprawiają, że myślimy, że sytuacja jest taka, a nie inna. Nauczyłam się w życiu nie ulegać pozorom; nie wiem, co to byli za ludzie - powiedziała Ochojska. Podkreśliła, że co do sytuacji na granicy "jesteśmy skazani na domysły". Wyraziła także nadzieję, że Polacy będą pamiętali o "swoich" więźniach politycznych na Białorusi.
Oceniła w ten sposób spotkanie Łukaszenki z migrantami, do której doszło w piątek. - Mieliśmy do czynienia z wizytą stricte propagandową w Bruzgach. Alaksandr Łukaszenka przekonywał migrantów, że nadal warto atakować granicę Polski i warto przeć na Zachód. Sugerował, że będzie pomagał w tych atakach na polską linię graniczną - mówił tego dnia Stanisław Żaryn. W sobotniej próbie sforsowania granicy przez grupę ok. 100 migrantów ranni zostali dwaj polscy żołnierze.
W sobotnim "Gościu Wydarzeń" pojawił się też dyrektor ds. systemów opieki zdrowotnej w KE Andrzej Ryś. Rozmowy prowadzi Piotr Witwicki. Wszystkie odcinki "Gościa Wydarzeń" dostępne są na polsatnews.pl.
Czytaj więcej