Uczennice z zakazem wstępu do szkoły. "Maseczkowy terror"
w związku z pandemią koronawirusa, dyrekcja szkoły podstawowej w Gąbinie (woj. mazowieckie) wprowadziła obowiązek noszenia przez dzieci maseczek ochronnych. Z postanowieniem władz szkoły nie zgadzają się rodzice dwójki dziewczynek. W efekcie od kilkunastu dni uczennice nie są wpuszczane do placówki.
Jak informuje Portal Płock w związku z pandemią koronawirusa dyrekcja Szkoły Podstawowej im. Marii Konopnickiej w Gąbinie wprowadziła w placówce obowiązek zasłaniania przez uczniów ust i nosa.
Z postanowieniem władz szkoły nie zgadzają się rodzice dwójki dziewczynek. W efekcie od kilkunastu dni uczennice, które nie podporządkowują się obowiązkowi noszenia maseczek, mają zakaz wstępu do szkoły.
Sytuacji nie zmienia nawet fakt, że jedna z dziewczynek ma zaświadczenie o zwolnieniu jej z obowiązku noszenia maseczki.
Interwencja w szkole
W środę w szkole interweniowali aktywiści inicjatywy społecznej Obywatele Płocka. Oprócz matek dziewczynek w placówce pojawił się również Andrzej Mańkowski, właściciel jednej z płockich restauracji, wygrał w sądzie sprawę z sanepidem dotyczącą przestrzegania obostrzeń.
ZOBACZ: Rodzice nie chcą, by dzieci nosiły maseczki w szkołach. Wysyłają oświadczenia
Cała interwencja była transmitowana na Facebooku. Dyrektor szkoły nie chciała jednak rozmawiać, ponieważ uczestnicy spotkania nie mieli założonych maseczek.
Do gabinetu wszedł jedynie Mańkowski. Spotkanie trwało kilka minut, jednak strony nie doszły do porozumienia.
Po wyjściu z gabinetu mężczyzna zapowiedział, że sprawa zostanie zgłoszona do prokuratury.
- Nie będzie rozmawiała z nami. Nadajemy sprawie status dochodzenia karnego. Poinformowałem panią, że to powództwo karne, z art. 191 kodeksu karnego.
ZOBACZ: Koronawirus. Noszenie maseczek ogranicza występowanie COVID-19 o 53 procent
Art. 191 Kodeksu karnego mówi, że "kto stosuje przemoc wobec osoby lub groźbę bezprawną w celu zmuszenia innej osoby do określonego działania, zaniechania lub znoszenia, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3".
Zapewnił również, że jeśli dyrektorka nadal nie będzie wpuszczała dzieci do szkoły, to wezwie na miejsce policję.
"Maseczkowy terror w szkole"
Sprawę skomentowały również same matki dziewczynek.
- Apeluję do rodziców, którzy być może są nieświadomi tego, jak dużą krzywdę robią dzieciom każąc im zakładać maseczki. Jest wiele opracowań naukowych, które mówią o szkodliwości obowiązku noszenia maseczek na zdrowie psychiczne i fizyczne - powiedziała jedna z nich.
- Moje dziecko było nękane psychicznie - stwierdziła natomiast matka drugiej uczennicy. Jak przekazała, podczas wycieczki szkolnej nauczyciele mieli zagrozić jej córce, że bez maseczki nie wejdzie do toalety na stacji benzynowej. - W szkole co chwila od nauczycieli dowiadywała się, że bez maseczki nie będzie wpuszczana i będzie miała kary - dodała.
ZOBACZ: Francja. Od poniedziałku obowiązek noszenia maseczek w szkołach podstawowych
- Od półtora tygodnia moje dziecko nie chodzi do szkoły, ponieważ nie ma maseczki. Panie na lekcjach robią wykład na temat mojego dziecka z imienia i nazwiska. Straszą dzieci, że jeżeli nie będą nosić maseczek, to będą konsekwentnie wyrzucane ze szkoły i będą wzywani rodzice. Czyli totalny terror maseczkowy jest w szkole - wyjaśniła.
- Pani dyrektor zabraniając mojemu dziecku nauki, łamie konstytucyjne prawo. W tym momencie moje dziecko nie może wypełniać obowiązku szkolnego, ponieważ jest niedopuszczana do szkoły - dodała.
Próbowaliśmy skontaktować się ze szkołą, jednak pani dyrektor ze względu na napięty grafik, nie znalazła czasu na rozmowę z nami. O sprawę zapytaliśmy również Kuratorium Oświaty w Warszawie. Czekamy na odpowiedź.
Czytaj więcej