Zawiercie. Makabryczne odkrycie służb. Odkopano zwłoki w lesie

Polska
Zawiercie. Makabryczne odkrycie służb. Odkopano zwłoki w lesie
Interwencja/archiwum prywatne
Funkcjonariusze mieli znaleźć zakopane ciało kobiety w lesie

- Zeszłej nocy policjanci ujawnili zwłoki kobiety w lesie na pograniczu miejscowości Poręba i Zawiercie- poinformowała Polsat News. podinsp. Aleksandra Nowara z Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach. Ciało było zakopane. Wszystko wskazuje na to, że to poszukiwana od kilku miesięcy Monika Wilgorska Stanewicz z Jaworznika, która zaginęła na początku lipca.

Sprawą zaginięcia pani Moniki zajmowała się polsatowska "Interwencja". Na początku lipca tego roku, kobieta postanowiła spotkać się z byłym partnerem, z którym rozstała się kilka dni wcześniej. Później ślad po niej zaginął.

Tajemnicze zaginięcie

Kobieta poznała go w 2019 roku w internecie. To zamożny przedsiębiorca ze Śląska, rozwodnik, ojciec dwóch synów. Rok temu postanowiła się do niego wprowadzić. Ale jak twierdzą jej bliscy, w związku tuż przed zaginięciem nie układało się dobrze.

 

Dorota Jóźwiak tłumaczyła "Interwencji", że po zaginięciu siostry znalazła jej pamiętnik, "w którym opisuje przemoc i to w jaki sposób znęcał się nad nią jej partner”.

 

"Bywało, że byłeś bliski, by mnie zabić. Trzymałeś moją głowę chcąc skręcić mi kark. Siadałeś na mnie okrakiem i w moim własnym domu dusiłeś mnie, wylewałeś piwo na głowę, musiałam z córką uciekać z własnego domu" - brzmi jeden z wpisów w pamiętniku.

"Jadę do Myszkowa rozmówić się z Mariuszem"

Pod koniec czerwca tego rok 42-letnia pani Monika rozstała się z partnerem. Wezwała policję i w asyście funkcjonariuszy spakowała swoje rzeczy. Wróciła w rodzinne strony. Kilka dni później nieoczekiwanie postanowiła jednak ponownie przyjechać na Śląsk. To wówczas zaginęła. 

 

- Rano dostałam SMS-a od niej, że jedzie do Myszkowa rozmówić się z Mariuszem, spróbować z nim załagodzić sytuację, coś takiego - relacjonowała siostra Dorota Jóźwiak.                                            

 

Pięć dni po zaginięciu pani Moniki w sprawie nastąpił niespodziewany zwrot. Odnaleziono jej auto. Było zatopione w leśnym stawie – 30 kilometrów od domu jej byłego partnera. Po wyłowieniu okazało się, że na karoserii widoczne były liczne uszkodzenia oraz że ktoś próbował uniemożliwić jego identyfikację.

 

- Pojazd nie miał tablic rejestracyjnych, przemalowana została tylna klapa, a na słupkach, gdzie były numery identyfikacyjne, te numery są zatarte. Czyli ktoś próbował zatrzeć te ślady. Zbiornik został bardzo dokładnie sprawdzony przez płetwonurków, jak również teren leśny, bagnisty, który tam się znajduje – relacjonowała wówczas Barbara Poznańska z policji w Myszkowie.

Przełom w sprawie

W nocy ze środy na czwartek 25 listopada policjanci dokonali makabrycznego odkrycia. W lesie na pograniczu Poręby i Zawiercia znaleziono zakopane zwłoki kobiety. Wszystko wskazuje na to, że jest to ciało 42-letniej pani Moniki.

 

ZOBACZ: Tychy. Zwłoki młodej kobiety w mieszkaniu. Miały być zawinięte w folię

 

- To bardzo skomplikowana sprawa - przekazała w czwartek Polsat News podinspektor Aleksandra Nowara. Dodała, że "wczoraj zatrzymano dwóch mężczyzn, zamieszkujących w powiecie zawierciańskim, którzy mieli związek z ta sprawą".

Partner wskazał miejsce, gdzie zakopał zwłoki

Mężczyźni najprawdopodobniej pomagali głównemu sprawcy w zacieraniu śladów zabójstwa.

 

- Pracowaliśmy nad sprawą od kilku miesięcy. Wczorajsze zatrzymania popleczników sprawiły, że główny podejrzany wskazał to miejsce, gdzie zakopał zwłoki - przekazała Polsat News podinsp. Nowara. Policjantka dodała, że "ostatecznie badania DNA potwierdzą tożsamość kobiety, natomiast wszystko wskazuje na to, że to jest zaginiona 42 latka, która zaginęła w lipcu".

 

ZOBACZ: Zwłoki mężczyzny w mieszkaniu w Świdniku. Cztery osoby zatrzymane

 

Były partner kobiety był już znany miejscowej policji. - Zatrzymaliśmy go na początku października. Usłyszał zarzuty wprowadzenia na rynek ponad 100 kg marihuany oraz brania udziału w zorganizowanej grupie przestępczej. Policjanci czuli, że może mieć to związek ze sprawą zaginięcia kobiety, natomiast wtedy dostał zarzuty tylko za narkotyki - poinformowała policjantka.

 

- Dopiero czynności z ubiegłej doby doprowadziły do tego, że dziś może zostać doprowadzony do prokuratury i najprawdopodobniej usłyszy zarzuty w sprawie zaginięcia i zabójstwa 42-latki - oznajmiła podinsp. Nowara.

Prokurator: czynności w sprawie zaginięcia były bardzo zintensyfikowane

- Od momentu tego aresztowania czynności w sprawie zginięcia pani Moniki były bardzo zintensyfikowane. Wczoraj policjanci na polecenie prokuratury zatrzymali dwóch mężczyzn - mieszkańców powiatu zawierciańskiego, którzy mogli mieć związek z tą sprawą i jak się okazało taki związek mają - wyjaśnił rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie Tomasz Ozimek.

 

Jak dodał, dwaj zatrzymani w tej sprawie mężczyźni i partner kobiety zostali przesłuchani przez prokuratora. To na podstawie ich wyjaśnień udało się ustalić miejsce ukrycia zwłok kobiety – na pograniczu Poręby i Zawiercia. - Na podstawie tych czynności można stwierdzić, że pani Monika została zamordowana, a jej zwłoki zostały ukryte w dole – została zakopana ok. 5 metrów pod powierzchnią ziemi - powiedział prok. Ozimek.

 

Prokuratura na razie nie informuje na temat szczegółowych okoliczności zbrodni ani stawianych zatrzymanym i partnerowi zamordowanej zarzutach – trwają czynności z ich udziałem.

aml/ml / Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie