Swiatłana Cichanouska dla Polsat News: trudno przewidzieć, co zrobi nieprzewidywalny dyktator
Trzeba przede wszystkim dać Łukaszence do zrozumienia, że żadne z jego działań nie sprawi, że zostanie w Unii potraktowany jako równy partner do rozmów - mówi Polsat News Swiatłana Cichanouska. Z liderką białoruskiej opozycji rozmawiała Dorota Bawołek w programie "Dzień na Świecie".
W czasie swojego przemówienia mówiła pani eurodeputowanym, że ich działania w obronie uciskanych Białorusinów nie są wystarczające? Co więcej powinni robić?
Przede wszystkim zachodnie demokracje powinny zrozumieć, z kim mają do czynienia: z dyktatorem i okrutnym człowiekiem, który gra życiem nie tylko swoich ludzi, ale również tych z innych państw. Wykorzystuje ich życie, by wywierać presję na Europę za to, że ta wspiera ruchy demokratyczne na Białorusi. Myślę, że każdy wie, iż dyktator zna tylko język siły, dlatego Europa powinna używać swojego, czyli sankcji, politycznej i gospodarczej izolacji. Taka presja moim zdaniem powinna polegać na wspólnych i mocnych karach wymierzonych w sektory białoruskiej gospodarki.
Musicie zrozumieć, że oczywiście naszym celem nie jest zrujnowanie białoruskiej gospodarki, ale naprawdę chcemy odzyskać naszych najbliższych, chcemy doprowadzić do rozmów, które pozwolą na przeprowadzenie nowych wyborów i odbudowy Białorusi. Czyli ta unijna reakcja powinna z jednej strony opierać się o dotkliwe kary, a z drugiej o mocne wsparcie dla społeczeństwa obywatelskiego. Tylko takie dwukierunkowe działanie pozwali nam przetrwać i obalić tę dyktaturę.
ZOBACZ: Białoruś. Wspólne loty patrolowe z Rosją wzdłuż granicy. "Dla zapobieżenia naruszenia"
Czy sankcje albo groźba ich zaostrzenia mogą powstrzymać kryzys migracyjny na granicy? A nawet jeśli tak się stanie, to czy będziemy musieli przygotować się na kolejne kryzysy wywoływane przez Łukaszenkę?
Tak. Myślę, że kryzys migracyjny (my nazywamy go kryzysem na granicy) można rozwiązać, możemy sobie z nim poradzić. Ale jeśli reżim wciąż będzie sprawował władzę przy pomocy siły i przemocy, to może powodować w Europie inne zagrożenia, takie jak zwiększony przemyt narkotyków do Unii, a nawet wypadki nuklearne. Zawsze podkreślam, że tylko upadek tego reżimu pozwoli Unii Europejskiej na uniknięcie wszelkich innych gróźb i zagrożeń przez niego kreowanych. Z tego co wiem, w piątym pakiecie unijnych sankcji mają być takie rozwiązania, które pozwolą na ograniczenie napływu migrantów na granice, uniemożliwią na przykład ich przywóz liniom lotniczym Belavia czy innym przewoźnikom. Komu dokładnie – o tym zdecydują unijni politycy. Ale chcę jeszcze raz zaznaczyć, tylko prawdziwa presja gospodarcza może wpłynąć na zmianę zachowania tego reżimu.
WIDEO: Cichanouska dla Polsat News: rozmawiałam z Merkel po jej telefonie do Łukaszenki
A jak ocenia pani to, w jaki sposób Unia Europejska i polskie władze do tej pory próbowały rozwiązać kryzys migracyjny? Czy nie popełniono błędów typowych dla polskich czy europejskich władz?
Polska jest naszym sąsiadem, dlatego w pełni rozumiem, co wy teraz czujecie. Wiem, że musicie bronić nie tylko polskiej, ale również unijnej granicy. Widzę, że jesteście bardzo krytykowani przez organizacje humanitarne, obrońców praw człowieka, za nieodpowiednie traktowanie migrantów. Ale krytykować zawsze jest łatwo, gdy nie od ciebie zależy znalezienie rozwiązania problemu. Rządzący w Polsce rozumieją, że migranci są zakładnikami reżimu, ale to dzięki nim on próbuje wywierać presję na Polskę, mścić się za polskie wsparcie dla sił demokratycznych na Białorusi. Kryzysem na granicy białoruski reżim chce wymóc na Unii Europejskiej wszczęcie z nim rozmów i uznanie go za prawowitą władzę.
ZOBACZ: Granica z Białorusią. Nocny atak migrantów. "Ponad 200 osób forsowało granicę"
Nie obawia się pani o to, że ten kryzys uprawomocni Łukaszenkę? Angela Merkel już do niego dzwoni, a Putin ma namawiać go do rozmów z opozycją.
Rozmawiałam z kanclerz Merkel tuż po jej telefonie do Łukaszenki i zostałam zapewniona, że rozmowa została przeprowadzona tylko w związku z sytuacją humanitarną migrantów na granicy, nie miała nic wspólnego z uprawomocnieniem czy uznaniem Łukaszenki. Niemieckie i unijne stanowisko w tej sprawie jest niezmienne, nikt nie będzie rozmawiał z tym przestępcą.
Czego jeszcze możemy się po nim spodziewać? Jakich reakcji na unijne kary, na groźbę zaostrzonych sankcji? Czy mimo to będzie kontynuował swoje prowokacje, biorąc pod uwagę, że stoi za nim Putin? Łukaszenka może łatwo nie rezygnować.
Trudno jest przewidzieć, co może zrobić nieprzewidywalna osoba. Trzeba przede wszystkim dać mu do zrozumienia, że żadne z jego działań nie sprawi, że zostanie w Unii potraktowany jako równy partner do rozmów, nikt nie będzie z nim rozmawiał o kryzysie politycznym na Białorusi. To on najpierw musi pokazać, że zależy mu na takich rozmowach, wypuszczając na wolność więźniów politycznych. Dopiero wtedy możemy zacząć dialog na temat przekazania władzy i organizacji nowych wyborów na Białorusi.
Czytaj więcej