Przedstawicielstwo UE na Białorusi: za loty z migrantami płaci Irak. Białoruś nie mówi prawdy
Przedstawicielstwo Unii Europejskiej na Białorusi oświadczyło w czwartek, że „loty repatriacyjne do Iraku są finansowane przez władze tego kraju”. „UE nie finansuje tych lotów” – podkreślono, dodając, że oświadczenia władz Białorusi w tej sprawie „nie są zgodne z prawdą”.
„Posiadamy informację, że dzisiaj odbędą się dwa loty do Irbilu (stolicy irackiego Kurdystanu - red.). UE nie finansuje tych lotów repatriacyjnych. Obecne działania na rzecz repatriacji są organizowane przez władze Iraku i wyłącznie one są kompetentne, by udzielać odpowiedzi na temat godzin i innych szczegółów lotów repatriacyjnych dla obywateli Iraku, którzy utknęli na Białorusi” – przekazała w komunikacie Delegatura UE na Białorusi.
Łukaszenka: samolotu nie przysłali
„Popieramy te oraz pozostałe działania irackich władz, mające na celu ratowanie i ochronę obywateli Iraku przed nadużyciami ze strony organizacji przestępczych i zajmujących się przemytem ludzi” – wskazano.
W czwartek rano białoruskie władze podały informację, że iracki samolot nie przyleciał do Mińska, ponieważ „UE nie zapłaciła za przelot”. Rzecznik MSZ podał przy tym, że dowiedział się o tym „z mediów”.
ZOBACZ: Kryzys na granicy. Swiatłana Cichanouska: migranci są zakładnikami reżimu białoruskiego
O tym, że samolot nie przyleciał, bo „samolotu nie przysłali”, mówił również Alaksandr Łukaszenka. Wskazał, że za loty „powinna zapłacić UE”.
Po południu lotnisko w Mińsku poinformowało, że w czwartek wieczorem oraz w nocy z czwartku na piątek do Iraku mają wylecieć dwa samoloty, a na ich pokład zostaną zabrane osoby chcące wrócić do kraju. Podobną informację przekazał mediom konsul Iraku w Moskwie, przebywający na mińskim lotnisku.
Kilkaset osób czekało na lotnisku
Białoruskie media informują, że na lotnisku w Mińsku oczekuje obecnie kilkaset osób, które „chcą wrócić do Iraku”. PAP ustaliła jednak, że przynajmniej niektórzy z tych ludzi zostali w czwartek zatrzymani i odwiezieni na lotnisko. W porcie lotniczym przebywają oni w „odizolowanej strefie”, której pilnują funkcjonariusze milicji.
Przed tygodniem w pierwszym locie repatriacyjnym linii Iraqi Airways z Mińska na pokładzie znajdowało się ok. 400 osób; samolot najpierw wylądował w Irbilu, gdzie wysiadła większość pasażerów, a potem w Bagdadzie. Niektórzy wracają do Iraku na własny koszt, np. z przesiadką w Dubaju.
Zachód oskarża Białoruś o sztuczne tworzenie kryzysu poprzez dostarczanie migrantom wiz, w odwecie za sankcje nałożone na Mińsk. Władze Białorusi odrzucają te oskarżenia.
Czytaj więcej