Włochy. Służba zdrowia po raz pierwszy zgodziła się na wspomagane samobójstwo

Po raz pierwszy we Włoszech służba zdrowia wyraziła zgodę na wspomagane samobójstwo. Dokonać go chce całkowicie sparaliżowany od 11 lat mężczyzna. Komitet etyczny oddziału służby zdrowia w Ankonie uznał, że istnieją przesłanki, by mógł poddać się tej procedurze - podaje wtorkowa prasa.
Zgoda komitetu etycznego jednostki publicznej służby zdrowia w regionie Marche została wydana po długiej batalii proceduralnej i po wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który orzekł w 2019 roku, że pomoc we wspomaganym samobójstwie nie powinna być karana.
Ówczesne orzeczenie Trybunał wydał w odniesieniu do polityka partii Radykałowie Marco Cappato, który usłyszał zarzuty i stanął potem przed sądem za to, że zorganizował wyjazd do Szwajcarii całkowicie sparaliżowanego po wypadku młodego mężczyzny, który zabiegał o eutanazję. Ostatecznie Cappato został uniewinniony.
"Chcę być wolny w wyborze końca życia"
Teraz sparaliżowany całkowicie po wypadku samochodowym 43-letni mężczyzna, któremu udziela pomocy, otrzymał pierwszą we Włoszech zgodę komitetu etycznego służby zdrowia.
Stowarzyszenie, w którym działa Cappato, pomagając w takich przypadkach, przytoczyło słowa jego podopiecznego w reakcji na tę decyzję: "Chcę być wolny w wyborze końca życia. Nikt nie może powiedzieć, że nie jest ze mną zbyt źle, że mam żyć w takich warunkach i nikt nie może skazywać mnie na życie w torturach".
ZOBACZ: Holandia. Emerytowany psycholog chciał wywołać dyskusję o eutanazji. Pomagał w samobójstwach
Obecnie, po wydaniu stanowiska przez komitet medyczny - wyjaśniło stowarzyszenie - potrzeba ustalić proces podania leku eutanazyjnego.
W komentarzach prasowych zaznacza się, że w ciągu dwóch lat, jakie minęły, odkąd Trybunał Konstytucyjny wezwał parlament do przyjęcia ustawy realizującej jego orzeczenie w sprawie wspomaganego samobójstwa, takich przepisów nie uchwalono. Dlatego, jak podkreśliło stowarzyszenie Cappato, osoby takie jak Mario skazane są na "sądową kalwarię".