USA. Auto wjechało w paradę bożonarodzeniową. "Na ulicy leżały pompony i buty"
Co najmniej pięć osób nie żyje, a ponad 40 odniosło obrażenia na skutek wjechania samochodu terenowego typu SUV w paradę bożonarodzeniową w miejscowości Waukesha w stanie Wisconsin w USA - potwierdziły w nocy z niedzieli na poniedziałek lokalne władze i policja. - Prawdopodobnie uciekał z innego miejsca, gdzie popełniono przestępstwo - podają amerykańskie media.
Według gazety pochodzący z Milwaukee mężczyzna trzykrotnie w ciągu niecałych dwóch lat miał stawiane zarzuty dotyczące narażania bezpieczeństwa innych oraz przemocy domowej.
ZOBACZ: Holandia. Premier: uczestnicy zamieszek w Rotterdamie to "idioci", których spotka kara
W ostatnim przypadku, do którego doszło 5 listopada, miał przejechać swoją partnerkę samochodem na parkingu stacji benzynowej. Kobieta odniosła obrażenia i trafiła do szpitala, a Brooks do aresztu. Wyszedł z niego w miniony piątek po wpłaceniu kaucji w wysokości 1 tys. dolarów. Stało się to choć toczą się wobec niego dwa inne postępowania, w sprawie narażania bezpieczeństwa innych z użyciem niebezpiecznej broni.
Miał uciekać z miejsca bójki
Według portalu rozrywkowego TMZ, Brooks był lokalnym raperem, który występował pod pseudonimem Mathboi Fly. Jak podają media, w tym m.in. "Washington Post", według wstępnych ustaleń policji mężczyzna uciekał w niedzielę z miejsca, w którym zgłoszono bójkę z użyciem noży.
"Śledczy nie znaleźli dotąd nic, co wiązałoby (...) go z jakimkolwiek rodzajem terroryzmu lub ideologii. Przedstawiciel policji powiedział, że jak dotąd wydaje się, że jego głównym celem była ucieczka przed policją w związku z poprzednim incydentem" - napisała gazeta.
Miejscowa stacja radiowa News/Talk 1130 WISN podała, że podejrzanym jest wielokrotnie karany 39-letni czarnoskóry mężczyzna, oskarżony wcześniej o przemoc domową. Dwa dni przed tragicznym zdarzeniem wyszedł z aresztu za kaucją. Według źródeł rozgłośni mężczyzna miał tuż przed paradą brać udział w bójce - prawdopodobnie z użyciem noża - i uciec z miejsca przestępstwa.
Pięć osób nie żyje, 40 rannych
"Obecnie możemy potwierdzić, że co najmniej pięć osób nie żyje, a ponad 40 jest rannych, ale te liczby mogą się jeszcze zmienić w związku z tym, że wciąż zbieramy informacje z miejsca zdarzenia" - oświadczyły władze miasta w mediach społecznościowych.
ZOBACZ: Niemcy. Wjechał w grupę dzieci. Zrobił to intencjonalnie
Na razie nie wiadomo, czy zdarzenie było atakiem terrorystycznym - powiedział szef lokalnej policji Dan Thompson. Jak dodał, zatrzymano podejrzaną osobę i skonfiskowano jej pojazd.
WIDEO: Nagranie ze zdarzenia
Duża część ulicy, na której odbywała się parada, została zamknięta w związku ze wszczętym śledztwem - podała telewizja CNN.
"Usłyszeliśmy głośne uderzenie i ogłuszające krzyki"
Do zdarzenia doszło w niedzielę po południu czasu lokalnego w Waukeshy, na przedmieściach Milwaukee. Czerwony samochód terenowy przełamał bariery i staranował grupy ludzi biorących udział w tradycyjnej bożonarodzeniowej paradzie.
ZOBACZ: Niemcy. Samochód wjechał w grupę uczniów, jedno dziecko nie żyje
Według telewizji Fox6 TV, samochód wjechał w grupę tańczących cheerleaderek w wieku 9-15 lat. Na nagraniu w mediach społecznościowych niedużą grupę rannych dziewczyn i rozrzucone wokół pompony.
- Zobaczyliśmy przejeżdżający samochód terenowy typu SUV, który z dużą prędkością jechał w kierunku trasy parady - relacjonował świadek zdarzenia, Angelito Tenorio, radny znajdującej się nieopodal miejscowości West Allis. - Później usłyszeliśmy głośne uderzenie i ogłuszające krzyki osób, w które to auto wjechało - dodał.
Uderzył w grupę dziewczynek
Na nagraniach z kamer monitoringu i wykonanych przez świadków, widać czerwonego SUV-a taranującego bariery odgradzające trasę parady i z dużą prędkością wjeżdżającego w ludzi.
Na wideo słychać też strzały, które - jak się okazało - oddał jeden z miejscowych policjantów, bezskutecznie starając się powstrzymać napastnika.
Według jednego ze świadków cytowanego przez dziennik "Milwaukee Journal Sentinel", samochód uderzył m.in. w grupę dziewczynek ze szkolnego zespołu tanecznego.
"Na ulicy leżały pompony i buty"
- Na ulicy leżały pompony i buty. Musiałem chodzić od jednego zgniecionego ciała do kolejnego, żeby znaleźć moją córkę. Moja żona i dwie córki prawie zostały przejechane - powiedział członek miejscowych władz szkolnych Corey Montiho.
- Dzisiaj nasza społeczność stoi w obliczu horroru i tragedii w dniu który miał być jej świętem - powiedział burmistrz Waukeshy, Shawn Reilly podczas konferencji prasowej.
Swoje kondolencje złożyli senatorowie pochodzący z Wisconsin, Republikanin Ron Johnson i Demokratka Tammy Baldwin. Jak przekazała telewizja CNN, sytuację monitoruje też Biały Dom, który jest w kontakcie z miejscowymi władzami.
Czytaj więcej