Piotr Müller: premier Mateusz Morawiecki weźmie udział w spotkaniu państw Grupy V4
- Mówienie, że trzeba zacząć od Berlina i Paryża, a pomijać państwa Bałtyckie czy Europy Wschodniej wydaje mi się, że jest nienajlepszą narracją i tego chcielibyśmy uniknąć - powiedział w rozmowie z Grzegorzem Kępką w "Graffiti" rzecznik rządu Piotr Müller. Jak przekazał premier Mateusz Morawiecki weźmie jutro udział w spotkaniu Grupy V4 w Budapeszcie. - Premier prosił o jego zwołanie - dodał.
Prowadzący Grzegorz Kępka zapytał rzecznika rządu o to jakie są kolejne zaplanowane spotkania premiera Mateusza Morawieckiego w sprawie kryzysu na granicy polsko-białoruskiej. W poniedziałek premier odwiedzić ma stocznię remontową w Gdańsku.
- Jest jeszcze spotkanie z sekretarzem OECD. Potem obowiązki krajowe, a jutro spotkanie Grupy Wyszehradzkiej w Budapeszcie. O jego zwołanie poprosił premier Mateusz Morawiecki, ze względu na sytuację geopolityczną, która ma miejsce. W tym tygodniu będzie jeszcze kilka stolic - powiedział Piotr Müller
Rzecznik rządu podkreślił, że "zaczynamy od krajów naszego regiony bo są najbardziej narażone na skutki geopolityczne agresji ze strony Białorusi". Dodał, że następnymi krajami, które odwiedzi premier będą kraje zachodnie.
Piotr Müller: kraje bałtyckie również były zdziwione
- My w ramach Unii Europejskiej powinniśmy zachowywać się solidarnie. Oczywiście Niemcy, Francja mają ważną rolę, ale powinniśmy wspólnie zajmować stanowisko w tej sprawie. Wydaje mi się, że tak właśnie się dzieje. Tutaj nie widzę problemu. Oczywiście to wszystko musi być koordynowane, nie może być tak, że jeden kraj chce narzucać decyzje - przyznał rzecznik.
Prowadzący dopytał , czy jest planowane spotkanie w Berlinie i Paryżu.
- Premier rozmawiał z Kanclerz Merkel kilka dni temu. W momencie kiedy będą potwierdzone spotkania, wtedy będziemy o nich informować. Mówienie, że trzeba zacząć od Berlina i Paryża, a pomijać państwa Bałtyckie czy Europy Wschodniej wydaje mi się, że jest nienajlepszą narracją i tego chcielibyśmy uniknąć - powiedział gość Grzegorza Kępki.
Rzecznik rządu dodał, że Polska rozmawia z krajami zachodnimi "w ramach NATO, UE i także prywatnie".
Müller odniósł się do rozmowy Angeli Merkel z Alaksandrem Łukaszenką.
- W większości krajów UE ten format rozmowy został przyjęty z pewnym zdziwieniem. Jest pewne ryzyko legitymizowania dyktatora Łukaszenki. Kraje bałtyckie również zdecydowanie były zdziwione tym formatem. Mamy do czynienia z przywódcą, który nie uzyskał legitymacji demokratycznej, któremu zarzucamy, że wybory odbyły się w sposób nielegalny, a równolegle najważniejszy polityk europejski prowadzi z nim rozmowy. Wydaje mi się, że nie było konieczne, aby kanclerz Merkel bezpośrednio rozmawiała w tej sprawie - powiedział.
Dodał, że zdaniem rządu jest to "problematyczna decyzja".
WIDEO: Piotr Müller w "Graffiti"
Piotr Müller o Nord Stream 2: nie powinno go być
Rzecznik rządu podkreślił, że obecnie najgroźniejszymi problemami w relacjach z Białorusią i Rosją są m.in możliwości blokowania dostaw gazu, ataki cybernetyczne, czy rozmieszczanie wojsk przy granicy z Ukrainą.
Müller odniósł się również do zawieszenia certyfikacji dla Nord Stream 2.
- Gdyby nie decyzja Niemiec, że godzi się na kolejny instrument. Złą decyzją była budowa Nord Stream 2, bo jest to nowy instrument w rękach Putina. Tego gazociągu nie powinno być, bo będzie to gigantyczne narzędzie nacisku ekonomicznego, politycznego na całą UE - powiedział.
ZOBACZ: Bielsk Podlaski. Policjanci zatrzymali obywatela Ukrainy, który przewoził 28 Irakijczyków
Grzegorz Kępka zapytał rzecznika dlaczego strona Polska nie zdecydowała się np. na zamkniecie kolejowego przejścia granicznego w Małaszewiczach.
- Zamknięcie przejść ma zawsze skutek obustronny. Miałoby to negatywne skutki dla naszej gospodarki. Takie narzędzia mogą być używane, one są na stole i będą użyte jeśli będzie to potrzebne, ale odbiłoby się negatywnie na naszych firmach - powiedział Müller.
Rzecznik rządu: Lockdown wiąże się z negatywnymi efektami
Piotr Müller odniósł się do sytuacji pandemicznej w Polsce. Lockdown dla niezaszczepionych wprowadziła m.in Austria.
- Każda decyzja wiąże się z jakimiś aspektami. Lockdown wiąże się z negatywnymi efektami gospodarczymi. Jeżeli będą ograniczenia, to w tych miejscach, gdzie system się zapycha. Wtedy będzie tak, że limity, które obowiązują, nie dotyczą osób zaszczepionych. Te limity są stosunkowo wysokie, więc nie ma takiego odczuwalnego ograniczenia - powiedział.
ZOBACZ: Koronawirus - Raport Dnia. Niedziela, 21 listopada
Jak stwierdził ustawa posłów PiS, która dawałaby pracodawcom możliwość kontroli certyfikatów szczepień pracowników może być procedowana na kolejnym posiedzeniu Sejmu, na początku grudnia. - Podpisy zostały zebrane - powiedział.
- To są rozwiązania, które nie są tak daleko idące, jakby niektórzy przeciwnicy uważali. Wydaje mi się, że to rozwiązanie nie powinno budzić takich emocji. Trzeba tworzyć narzędzia. Taka sytuacja może powtórzyć się w przyszłości - przyznał.
Podkreślił, że w tej chwili w Polsce nie ma problemów z dostępem do szczepień. - Każdy ma dostęp. Dziś się zapisujemy, jutro idziemy na szczepienie - powiedział.
- Próbujemy ludzi do tego skłonić, ale jest to wyzwanie większe niż być może się niektórym się wydaje - podsumował.
Wszystkie "Graffiti" do obejrzenia na poslatnews.pl
Czytaj więcej