Józefów. Sąsiadka wypowiedziała wojnę. Rzuca petardami, rozkłada gwoździe
Rodzina państwa Matrybów z Józefowa na Mazowszu ma problem z uciążliwą sąsiadką. Kobieta m.in. rozkłada gwoździe na drodze, rzuca petardami i kamieniami w okna. Według Matrybów kobieta ma pretensję o użytkowanie drogi, której nie jest właścicielką. Materiał "Interwencji".
Pani Wiktoria Matryba ma 24 lata. Mieszka z mamą, 4-letnią córką i rodzeństwem w niewielkim domu w miejscowości Józefów na Mazowszu. Jak twierdzi, od paru lat ma problem z uciążliwą sąsiadką. Pani Wanda, bo o niej mowa - mieszka z synem po sąsiedzku.
- Wyzwiska, petardy, transparenty też potrafiła pisać, krzyczy. Boimy się wychodzić z domu. Przede wszystkim są te gwoździe, które rozkłada na drodze – opowiada Wiktoria Matryba.
- Zdarzało się, że trzy razy w tygodniu jeździłam do wulkanizatora koła zmieniać – dodaje Iwona Matryba, mama pani Wiktorii.
Sporna droga przez działki
Jak twierdzi rodzina Matrybów, pani Wandzie nie podoba się, że droga dojazdowa do ich domu prowadzi przez działki, które nie należą bezpośrednio do nich. Sąsiadka właścicielką drogi również nie jest, ale o poruszanie się nią przez Matrybów ma pretensje. I odkąd je ma, na drodze zaczęły pojawiać się gwoździe - powbijane w kawałki skóry, blachę i deski.
WIDEO: Spór o drogę w Józefowie. Materiał "Interwencji"
"Nie masz tu prawa, to jest po dziadkach moich droga!" – słychać sąsiadkę na jednym z nagrań udostępnionych przez Matrybów.
"Burdel w domu prowadziłaś i w taki sposób pieniądze zarabiałaś. Na policji to zgłaszałam" – mówi na kolejnym nagraniu.
- Do 2015 roku byłam główną właścicielką tej drogi, a później przepisałam i została właścicielką moja siostra. Ona nie zgłasza żadnych roszczeń z tytułu tego, że jeździmy - zapewnia Iwona Matryba, mama pani Wiktorii.
ZOBACZ: "Interwencja": Kosztowna miłość. Stracił 150 tys. zł
Dziennikarz rozmawia z sąsiadką, panią Wandą. – Co pani o tym myśli, bo sąsiadka mówi, że pani tu petardami w okna rzuca, gwoździe rozkłada?.
- Właśnie, właśnie, ale to nie ma na to dowodów. Ale osoba, która kładzie te gwoździe, też jest świadoma tego i rozumie, czym to grozi. Wypadkiem, niebezpieczeństwem albo śmiercią.
- Rok temu wymieniałam koła. Tak mi strzeliło, że nie dało się już reperować. Strzeliło w trakcie jazdy. Jest niebezpiecznie i pani Wanda wie o tym, jest świadoma tego, bo mówi o tym – zaznacza Iwona Matryba, mama pani Wiktorii.
"Jak komuś nie dokucza, jest chora"
Pani Wanda oraz jej syn już dwukrotnie byli karani przez sąd. W wyrokach czytamy, że dopuścili się złośliwego dokuczania Matrybom. Podchodzili pod okna pokrzywdzonych, rzucali kamieniami i petardami. Obwiniono ich też o to, że rozkładali gwoździe na drodze dojazdowej.
Problem z sąsiadką mieli też inni mieszkańcy.
- Złapać, nie złapałam, ale też widziałam te gwoździe. Jestem na tysiąc procent przekonana, że to jest jej robota. Ona jak z kimś nie walczy, komuś nie dokucza, to jest po prostu chora – uważa jedna z sąsiadek.
ZOBACZ: "Interwencja". Stracił żonę i nowo narodzoną córkę. Po dwunastu latach zapadł wyrok
- Było tak, że syna oskarżała o handel narkotykami. Kiedy szedł do dziadków, to wyskakiwała do niego: "ty ćpunie, ty narkomanie, ty dilerze" – mówi sąsiad.
Policja interweniowała dziesięć razy. Do sądu skierowano łącznie cztery wnioski o ukaranie pani Wandy i syna.
- Boję się z córką wychodzić gdziekolwiek. Nie chcę jej wypuszczać samą na dwór. Niekiedy było tak, że byłam w domu i stałam w oknie, bo chciała się bawić. Mówiła, że pani Wanda na nią patrzy, że jest ktoś tam gdzieś obok. To jest strach – podsumowuje Wiktoria Matryba.
Czytaj więcej