"Polska jest państwem bez dyplomacji". Leszek Miller w programie "Gość Wydarzeń"
- Polska jest państwem bez dyplomacji, w związku z tym czynności przejmuje dyplomacja niemiecka czy jakakolwiek inna - stwierdził europoseł Leszek Miller w "Gościu Wydarzeń", odnosząc się do sytuacji na polsko-białoruskiej granicy i rozmów Angeli Merkel z Alaksandrem Łukaszenką.
- Od samego początku konfliktu starałbym się umiędzynarodowić sprawę, by obok polskich funkcjonariuszy na granicy stali ich koledzy z podobnych służb z Włoch, Francji, Hiszpanii, Portugalii, Niemiec. By było jasne, także dla Łukaszenki, że Polska nie jest w tym konflikcie osamotniona - powiedział Leszek Miller, europoseł i były premier. - Nawet niewielka obecność służb wojskowych krajów UE wzmacniałaby naszą siłę - dodał.
ZOBACZ: Relacja z białoruskiej granicy. Policjanci zostali zaatakowani. Próba nielegalnego przejścia
- Polska jest państwem bez dyplomacji, w związku z tym czynności przejmuje dyplomacja niemiecka czy jakakolwiek inna - stwierdził europoseł.
Inicjatywa Angeli Merkel
Kanclerz Niemiec Angela Merkel i Alaksandr Łukaszenka w środę po raz drugi rozmawiali telefonicznie o sytuacji na granicy Białorusi i Polski. Uzgodnili, że podjęte zostaną wstępne rozmowy między Mińskiem a UE w sprawie migrantów - podała agencja BiełTA. Leszek Miller, zapytany o działania Merkel, stwierdził: - Inicjatywa Merkel jest błędem, Merkel legitymizuje dyktatora, co do którego, przynajmniej do tej pory, była jednomyślność w UE.
WIDEO: Leszek Miller w "Gościu Wydarzeń"
- Jeżeli już Unia Europejska miałaby zdecydować się na jakiś kontakt z Łukaszenką, to jest od tego przewodnicząca Komisji Europejskiej, jest wysoki przedstawiciel Unii Josep Borrell, ale nie pani Merkel, która nie pełni w tej chwili żadnej funkcji - stwierdził były premier.
Dodał, że to dowód na to, że instytucje Unii Europejskiej znaczą mniej niż poszczególni przywódcy.
Leszek Miller: potrzebne są kontakty, z których coś wynika
- Dochodzi do sytuacji, w której polscy żołnierze i pogranicznicy bronią granicy, a dyplomacja odbywa się poprzez kontakt Waszyngtonu, Paryża, Moskwy itd. To się może dziać tylko wtedy, gdy znaczenie Warszawy sprowadzone jest do zera - powiedział Miller. Według niego w rodzimej dyplomacji "potrzebne są kontakty, z których coś wynika, po których następują ważne decyzje". - Bez tego Polska jest osamotniona na własne życzenie - podsumował.
- Jeżeli faktyczny wielkorządca Polski, pan Kaczyński, mówi że mamy wrogów na wschodzie, zachodzie i mamy wrogów wewnętrznych, czyli opozycję, to znaczy, że nigdzie nie mamy przyjaciół - dodał.
Miller zapytany o to, czy nie odnosi wrażenia, że w ostatnim czasie nastroje opinii publicznej są bardziej po stronie obozu rządowego, stwierdził:
- W sytuacjach zagrożenia, niepewności, społeczeństwo ma w każdym kraju skłonność do skupiania się wokół rządzących, dla PIS-u to bardzo dobra sytuacja.
ZOBACZ: Straż Graniczna żąda usunięcia migrantów z przejścia w Kuźnicy. Daje czas do końca tygodnia
- W krajach takich jak Litwa czy Łotwa opozycja jest traktowana poważnie, rozmawia się z nią, a w Polsce opozycja to zdrajcy - dodał.
Leszek Miller zapytany o to, czy jeśli zasiadałby w polskim parlamencie, poparłby mocne ograniczenia dla osób niezaszczepionych, powiedział:
- Podniósłbym rękę za rozwiązaniem, które mówi: nie chcesz się szczepić, twoje prawo. Ale jeśli zachorujesz, koszty leczenia pokryjesz sam.
W czwartkowym "Gościu Wydarzeń" pojawił się także dr Wojciech Wilk z Polskiego Centrum Pomocy Międzynarodowej. Wszystkie wydania programu "Gość Wydarzeń" dostępne są tutaj.
Czytaj więcej