Swiatłana Cichanouska opublikowała nagranie z granicy polsko-białoruskiej. "Jest mi wstyd"
"Boli mnie to, jak rozwija się sytuacja na granicy białorusko-unijnej. Jest mi wstyd, że służby bezpieczeństwa źle traktują migrantów - pchają ich na drut kolczasty, prowokują starcia" - napisała jedna z liderek białoruskiej opozycji Swiatłana Cichanouska.
Cichanouska w nocy opublikowała na Twitterze wpis, w którym stwierdziła, że przez działania Aleksandra Łukaszenki Białoruś stała się "państwem-wyrzutkiem". opozycjonista odłączyła też nagranie, na którym widać jak białoruskie służby prowadzą migrantów w kierunku granicy.
"Boli mnie to, jak rozwija się sytuacja na granicy białorusko-unijnej. Jest mi wstyd, że służby bezpieczeństwa źle traktują migrantów - pchają ich na drut kolczasty, prowokują starcia. Dyktator robi wszystko, by Białoruś stała się państwem-wyrzutkiem. Ale Białoruś nie musi utożsamiać się z reżimem" - zapewniła opozycjonistka.
Kilka dni wcześniej Cichanouska wypowiedziała się na temat gróźb Łukaszenki, który zapowiadał odcięcie Europie dostaw gazu. W rozmowie z agencją AFP zaznaczyła, że taki scenariusz jest nierealny.
- Takie posunięcie zaszkodziłoby Łukaszence i Białorusi bardziej niż Unii Europejskiej, więc przypuszczam, że to blef. Nie traktowałabym tych gróźb poważnie, ponieważ w tej sprawie istotne są również interesy Rosji - zaznaczyła.
"Kryminalista odpowiedzialny za wiele tortur"
- Jesteśmy wdzięczni państwom europejskim za niekomunikowanie się z osobą pozbawioną demokratycznego mandatu w swoim kraju, kryminalistą odpowiedzialnym za tak wiele tortur na Białorusi" - dodała liderka białoruskiej opozycji, odnosząc się do Łukaszenki. Migranci są zakładnikami tego reżimu, który używa ich jako "mięsa armatniego" - podkreśliła.
Cichanouska zaznaczyła, że "reżim rozumie tylko argument siły", dlatego "sankcje są przypuszczalnie jedynym narzędziem nacisku ze strony Unii Europejskiej, który może zmienić zachowanie Łukaszenki".
Liderka białoruskiej opozycji rozmawiała z AFP 11 listopada w Berlinie, w którym wysłuchała debaty plenarnej w Bundestagu na temat sytuacji na wschodniej granicy UE z Białorusią. Za cierpienie migrantów na granicy polsko-białoruskiej odpowiada Łukaszenka. Problemem w tej sprawie nie jest Polska, problemem jest Łukaszenka. Polska w tej sytuacji zasługuje na naszą europejską solidarność - zaznaczył podczas posiedzenia niemiecki minister spraw zagranicznych Heiko Maas.
Łukaszenka zagroził 11 listopada, że w odpowiedzi na jakiekolwiek nowe sankcje UE może zablokować transport gazu przesyłanego z Rosji do Europy.
Czytaj więcej