Ustawa o ochronie granicy. Sejm pracuje nad nowelizacją
Sejmowa komisja administracji i spraw wewnętrznych zarekomendowała we wtorek przyjęcie nowelizacji ustawy o ochronie granicy państwowej wraz z poprawkami. Wcześniej posłowie nie poparli wniosku KO o odrzucenie projektu nowelizacji w pierwszym czytaniu.
Za przyjęciem ustawy wraz z poprawkami głosowało 16 posłów, 12 było przeciw, nikt nie wstrzymał się od głosu.
Podczas trwającego niemal pięć godzin posiedzenia sejmowa komisja administracji i spraw wewnętrznych zarekomendowała wprowadzenie do projektu kilku poprawek redakcyjno-doprecyzowujących zgłoszonych przez klub PiS i opowiedziała się za odrzuceniem szeregu poprawek opozycji. Wcześniej posłowie opowiedzieli się przeciwko wnioskowi Koalicji Obywatelskiej o odrzucenie projektu nowelizacji w pierwszym czytaniu.
"Myślałem, że dostrzegliście zagrożenie"
Wniosek o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu złożył w imieniu klubu Koalicji Obywatelskiej, poseł KO Tomasz Szymański. Jak podkreślał, projektu nie da się naprawić, ponieważ jest niekonstytucyjny. Jak wskazywał, chodzi o usankcjonowanie rozporządzeniem możliwości ograniczania konstytucyjnie zagwarantowanych swobód obywatelskich. - Jesteśmy świadkami szokujących obrazków na granicy, ale musimy funkcjonować tak, żeby nikt nas potem nie rozliczał, że działaliśmy poza prawem - podkreślił Szymański.
ZOBACZ: Granica z Białorusią. Szturm w Kuźnicy. MON publikuje nowe nagrania
Wniosek skrytykował m.in. poseł PiS Piotr Kaleta, który podkreślał, że w całej sprawie chodzi o bezpieczeństwo "naszej ojczyzny i naszych obywateli". - Myślałem, że dostrzegliście zagrożenie, przed jakim stanęła Rzeczpospolita. Nie dostrzegliście. W związku z tym nie nadajecie się do tego, żeby w jakikolwiek sposób was szanować - zwrócił się do posłów opozycji.
Ze zdziwieniem wniosek przyjął wiceszef MSWiA Maciej Wąsik. Jak dodał, jego zdaniem jeszcze dziwniejsze było jego uzasadnienie. - Myślę, że są za naszą wschodnią granicą siły, który mogły panu to uzasadnienie podyktować - ocenił. Jak podkreślił, polska konstytucja mówi o tym, że wolności poruszania się oraz pobytu na terytorium RP mogą podlegać ograniczeniu określonym w ustawie. - I właśnie taką ustawę z określonymi ograniczeniami przyjmujemy - powiedział. Zaznaczył, że nie rozumie m.in. takich sytuacji jak ta, w której w sytuacji zagrożenia bezpieczeństwa publicznego 174 posłów głosuje przeciw przedłużeniu stanu wyjątkowego.
"Wyrok śmierci dla lokalnych społeczności"
O projekcie krytycznie wypowiadali się również przedstawiciele Lewicy. - To nie jest przypadek, że w naszej konstytucji znalazły się przepisy, które ograniczają swobodę stosowania stanu wyjątkowego - mówił Adrian Zandberg. - Dzisiaj pan tutaj przychodzi, mówi pan, że te rozwiązania – czyli praktyczne rozciągnięcie zasad stanu wyjątkowego na czas nieokreślony, bo to tak naprawdę pan powiedział, w dość szerokim pasie przy granicy - to jest coś, co pan teraz zapisze w ustawie i rozwinie w rozporządzeniu - zwracał się do Wąsika. Podkreślał, że jest to "dokładnie to, czego nie chcieli dopuścić autorzy konstytucji", choć - jak przyznał - "przy pomocy prawnej żonglerki można zrobić wszystko".
O tym, że zakaz przemieszczania często oznacza dla objętych nim miejscowości wyrok śmierci gospodarczej i społecznej, mówił z kolei poseł KO Robert Tyszkiewicz. - Dzisiaj przychodzicie państwo do parlamentu z projektem, który oznacza bezterminowy wyrok śmierci dla lokalnych społeczności. One dziś nie wiedzą, jak mają się przygotować, jak mają układać sobie życie - mówił.
Opozycja domagała się również "nieskrępowanego i wolnego" dostępu wszystkich dziennikarzy do pracy na granicy. Poseł Paweł Zalewski z Polski 2050 podkreślił, że "nieakceptowalna" jest sytuacja, w której "Polacy nie mają jakiejkolwiek wiedzy o tym, co się dzieje (na granicy - red.) od polskich dziennikarzy".
Dziennikarze na granicy
- Nie wpuściliście dziennikarzy na tamten teren, a (Alaksandr) Łukaszenka to zrobił i teraz przekaz w całym świecie, Europie, nie idzie z polskiej granicy, tylko idzie z granicy białoruskiej. (...) Tam wpuszczono organizacje pozarządowe, (...) wy wzbraniacie się przed wpuszczeniem takich organizacji jak Polski Czerwony Krzyż czy inne NGO-sy, które chcą pomagać ludziom - wskazywał inny poseł KO Artur Łącki.
- Gdybyście tak bardzo dbali o komfort pracy polskich funkcjonariuszy i żołnierzy, to byście ich zapytali: czy wprowadzenie stanu wyjątkowego pomogło im w prowadzeniu służby, czy zaszkodziło? - replikował wiceszef MSWiA Maciej Wąsik. - Proszę porozmawiać ze strażnikami granicznymi, żołnierzami, policjantami i dowiecie się wówczas, że efektywność służby, komfort, bezpieczeństwo wzrosło. (...) Oni mówią: "tak, to jeden z kluczowych elementów, który nam pomógł w utrzymaniu polskiej granicy" - wskazywał wiceminister.
- Pamiętam takie sytuacje, kiedy wojsko polskie kontynuowało budowę zapory (...) i pamiętam, jakim aplauzem cieszyły się próby niszczenia tej pracy, kiedy tzw. aktywiści, NGO-sy pojechały na granicę i próbowały niszczyć tę zaporę na polskiej granicy, która dziś jest w Kuźnicy. (...) Pamiętam wówczas polską opozycję, jak szydziła z wojska, które budowało tę zaporę - kontynuował.
Wiceszef MSWiA przekonywał, że funkcjonariuszom na granicy trzeba dać możliwość "w miarę bezpiecznego pełnienia służby". - Oni mówią tak: "nie chcemy sytuacji, gdy stoją pogranicznicy białoruscy z bronią gotową do strzału, przed nimi stoją migranci, a koło nas dziennikarz próbuje ustalić moją tożsamość". (...) Dlatego dziennikarze będą pracować na tym terenie wyłączonym w sposób uporządkowany, na zasadach, które określi Straż Graniczna - podkreślił wiceszef MSWiA.
Nowelizacja ustawy o ochronie granicy
Projekt, nad którym proceduje we wtorek komisja, umożliwia wprowadzenie czasowego zakazu przebywania na określonym obszarze strefy nadgranicznej. Obszar oraz czas obowiązywania zakazu zostanie określony w rozporządzeniu ministra spraw wewnętrznych i administracji. Rozwiązanie nie będzie dotyczyć mieszkańców obszaru objętego zakazem, osób wykonujących tam pracę zarobkową oraz uczniów czy osób korzystających z przejść granicznych. Zgodę na przebywanie innych osób, w szczególności dziennikarzy, będzie mógł wyrazić właściwy miejscowo komendant placówki Straży Granicznej.
Nowe przepisy rozszerzają też katalog środków przymusu bezpośredniego, których mogą używać funkcjonariuszy SG, o plecakowe miotacze substancji obezwładniających. Pozostałe zmiany zakładają m.in. zniesienie limitu wiekowego dla kandydatów do służby w Straży Granicznej oraz możliwość uzyskania rekompensaty przez podmioty wykonujące określoną działalność na obszarze objętym zakazem przebywania.
Sejm ma przeprowadzić drugie czytanie projektu jeszcze we wtorek późnym wieczorem.
Czytaj więcej