Sopot. 14-latka rzuciła się do morza. Uratowali ją strażak, policjant i ratownik WOPR
Nastolatka była zdenerwowana, w pewnym momencie rzuciła się też do wody i przepłynęła kilka metrów - poinformowała sopocka policja. - W pewnym momencie prądy zaczęły znosić w głąb zatoki - dodali funkcjonariusze. Ostatecznie policjant oraz ubrani w skafandry ratownik Sopockiego WOPR i strażak wyciągnęli z wody 14-latkę, która trafiła pod opiekę załogi karetki pogotowia i matki.
W poniedziałek po godz. 15 policjanci z Sopotu dostali zgłoszenie, że w wodzie na wysokości wejścia na plażę nr 31 znajduje się młoda osoba.
- Funkcjonariusze zauważyli stojącą w morzu nastolatkę, której woda sięgała do pasa. Warunki pogodowe były niekorzystne, do tego woda miała niską temperaturę, dlatego gdy usłyszeli od świadków, że przebywa tam już od 20 minut, policjanci bez chwili wahania weszli do wody by jej pomóc - poinformowali policjanci z Komendy Miejskiej Policji w Sopocie.
- Nastolatka była zdenerwowana i nie chciała by ktokolwiek się do niej zbliżał. W pewnym momencie rzuciła się też do wody i przepłynęła kilka metrów, ale interweniujący policjanci przekonali ją by wstała i podeszła bliżej plaży - dodali.
Do czasu przyjazdu ratowników WOPR i strażaków funkcjonariusze przez cały czas mówili do nastolatki i obserwowali jej zachowanie. - Ostatecznie policjant oraz ubrani w skafandry ratownik wody i strażak wyciągnęli z wody 14-latkę, którą w pewnym momencie prądy zaczęły znosić w głąb zatoki i nie dopuścili do wyziębienia jej organizmu - przekazali mundurowi.
Uratowana nastolatka trafiła pod opiekę medyków, a następnie matki, którą o całym zdarzeniu zaalarmował dyżurny sopockiej komendy.
Czytaj więcej