Kryzys na granicy. Szef MSZ Rosji: użycie gazu łzawiącego przeciwko imigrantom jest nieakceptowalne

Świat
Kryzys na granicy. Szef MSZ Rosji: użycie gazu łzawiącego przeciwko imigrantom jest nieakceptowalne
Flickr/Bundesministerium
Ławrow krytykuje Polskę za użycie gazu łzawiącego przeciwko migrantom

Szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow powiedział we wtorek, że "absolutnie nie do zaakceptowania jest zachowanie strony polskiej" wobec imigrantów na granicy z Białorusią i ocenił, że na granicy dochodzi do naruszenia międzynarodowego prawa humanitarnego.

"Zachowanie strony polskiej jest absolutnie nie do zaakceptowania. Myślę, że gaz łzawiący, armatki wodne, strzelanie nad głowami imigrantów w stronę Białorusi - to wszystko odzwierciedla próbę ukrycia swoich działań. Nie mogą oni nie rozumieć, że naruszają wszelkie normy międzynarodowego prawa humanitarnego" - oświadczył Ławrow.

 

ZOBACZ: Kryzys migracyjny. Posłowie złożyli projekt uchwały o solidarności w sprawie ochrony polskich granic

 

Oznajmił także, że Moskwa domaga się, by strona polska zakończyła - jak to ujął - "samowolę" wobec dziennikarzy RT France zatrzymanych na granicy polsko-białoruskiej. Rosyjski minister zapewnił, że dziennikarze, w tym zachodnich stacji telewizyjnych, pracujący na granicy po stronie białoruskiej "nie rozumieją, dlaczego nie są wpuszczani" na polską stronę granicy.

"Polska ukrywa swoje działania"

Oznajmił także, że strona polska "ukrywa swoje działania nie tylko przed mediami, ale i przed Unią Europejską".

 

ZOBACZ: Granica z Białorusią. Szturm na granice. Migranci rzucają kamieniami. Polska użyła armatki wodnej

 

Ławrow oskarżył zarazem Unię o "podwójne standardy" wobec imigrantów w związku z sytuacją na granicy polsko-białoruskiej. Komentując zarzuty pod adresem Rosji dotyczące zaangażowania Moskwy w kryzys migracyjny, minister określił je jako "kłamliwe" i oświadczył, że "nie ma ani jednego faktu" na poparcie takich zarzutów.

wys / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie