Granica z Białorusią. Szturm w Kuźnicy. Służby publikują nowe nagrania

Polska
Granica z Białorusią. Szturm w Kuźnicy. Służby publikują nowe nagrania
Twitter/Ministerstwo Obrony Narodowej
Migranci we wtorek obrzucili przedmiotami polskich funkcjonariuszy

Atakującymi byli przede wszystkim młodzi, agresywni mężczyźni - poinformowało Ministerstwo Obrony Narodowej na Twitterze odnosząc się do dzisiejszego forsowania granicy polsko-białoruskiej w Kuźnicy przez grupę cudzoziemców. Rannych po stronie polskiej zostało siedmioro policjantów, a także żołnierz i funkcjonariuszka straży granicznej. Służby opublikowały nowe nagrania.

"Atakującymi byli przede wszystkim młodzi, agresywni mężczyźni" - poinformowało Ministerstwo Obrony Narodowej na Twitterze odnosząc się do wtorkowego forsowania granicy polsko-białoruskiej w Kuźnicy przez grupę cudzoziemców.

 

 

Resort dołączył dwa nagrania z ataku, na którym widać, jak osoby w cywilnych ubraniach znajdujące się za zasiekami po białoruskiej stronie granicy rzucają w kierunku polskich służb m.in. kamieniami, gałęziami. Z kolei polskie służby wobec agresywnych osób używają armatek wodnych.

 

Resort poinformował także, że "migranci wykorzystują do ataków dzieci".

"Takimi przedmiotami jak na załączonym filmie (kamienie, kije, metalowe rury, granaty hukowe i łzawiące) atakowani byli dzisiaj polscy policjanci i funkcjonariusze służb. Ataków dokonywały ze strony białoruskiej osoby inspirowane do tego przez służby reżimu i ich funkcjonariusze" - poinformowała z kolei policja.

"7 policjantów rannych podczas ataków w dniu dzisiejszym. To m.in. policjant uderzony kamieniem w głowę i przewieziony do szpitala; policjantka z urazem głowy przewieziona do szpitala oraz 5 policjantów z obrażeniami rąk i nóg. Obrażenia powstały po rzucanych w nas przedmiotach" - napisano w kolejnym poście na Twitterze.

Stanisław Żaryn: akcja była zaplanowana i rozpisana na pewne role

- Mieliśmy do czynienia z dużo bardziej skomplikowanym atakiem na polskich funkcjonariuszy i żołnierzy - powiedział na antenie Polsat News Stanisław Żaryn. - Operacja zakładała podzielenie migrantów na dwie grupy, pierwsza grupa, stojąca z tyłu obrzucała funkcjonariuszy kamieniami - dodał.
 
- Mieliśmy do czynienia z bardzo dynamiczną akcją, która była zaplanowana i rozpisana na pewne role -  stwierdził Żaryn. 
 
- Wśród grup migranckich, które były teraz wykorzystywane czy inspirowane do działań agresywnych, pojawiają się osoby, które zachowują się jak przeszkoleni bojowo funkcjonariusze - powiedział Stanisław Żaryn. - Wszystko wskazuje na to, że są to prowokatorzy nasłani przez stronę białoruską - dodał.

"Bezprecedensowy atak"

Rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn odniósł się do sytuacji także w specjalnym komunikacie.

 

"Dziś przy granicy z Polską migranci przeprowadzili bezprecedensowy atak. Agresywne grupy migrantów niszczyły zabezpieczenia graniczne i atakowały polskich funkcjonariuszy oraz żołnierzy przy użyciu kamieni i innych niebezpiecznych przedmiotów. Na skutek brutalnych aktów agresji ranni zostali funkcjonariusze Policji i Straży Granicznej, a także jeden z polskich żołnierzy. Dzięki profesjonalnemu działaniu polskiej strony atak został powstrzymany, a granica pozostała nienaruszona" - wskazał w komunikacie Żaryn.

"W poniedziałek (15.11) kilkutysięczna grupa migrantów z tymczasowego przygranicznego koczowiska, pod nadzorem białoruskich funkcjonariuszy, została ściągnięta na teren zamkniętego punktu granicznego w Bruzgach i przygotowana do siłowego forsowania polskiej granicy. Przeprowadzono tam również działania propagandowe i dezinformacyjne: ściągnięto reżimowe media, a na pierwszy plan wysunięto kobiety i dzieci" - podkreślił.

 

"Sam atak na polską granicę nastąpił we wtorek (16.11) w godzinach porannych. Agresywni migranci rzucali w polskich funkcjonariuszy i żołnierzy kamieniami, butelkami, kłodami, a także granatami hukowymi i kostką brukową. Część z nich posiadało ręcznie przygotowaną broń do miotania kamieniami. Widoczne było również zastosowanie taktyki bojowej - w czasie, gdy jedna grupa migrantów rzucała w polskie siły bezpieczeństwa kamieniami, druga korzystając z osłony niszczyła zabezpieczenia graniczne. Ataki były koordynowane i obserwowane przez białoruskie służby" - podał.

Szturm na granicy. Ranni funkcjonariusze

Sytuacja na przejściu granicznym Bruzgi - Kuźnica, gdzie od poniedziałku po stronie białoruskiej koczują migranci, zaostrzyła się we wtorek rano, gdy - jak informowała policja - w stronę polskich służb rzucane były m.in. kamienie. Policja używała armatek wodnych m.in wobec agresywnych osób na platformie przejścia po stronie białoruskiej.

 

ZOBACZ: Kryzys na granicy polsko-białoruskiej. Ranny policjant ma pękniętą kość czaszki, trafił do szpitala

 

Policjant trafiony przedmiotem rzuconym przez którąś z osób agresywnie zachowujących się wobec polskich służb na przejściu w Kuźnicy trafił do szpitala w Sokółce - podał rzecznik KGP Mariusz Ciarka. Według wstępnych informacji, ma pękniętą kość czaszki.

 

W wyniku ataku migrantów na polskich funkcjonariuszy ranna została także funkcjonariuszka Straży Granicznej.

Poszkodowany został również żołnierz, na szczęście nic poważnego się nie stało. "Jeden z żołnierzy został uderzony kamieniem w twarz podczas dzisiejszego ataku migrantów. Została mu udzielona pomoc medyczna. Jego życiu i zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo" - napisał MON na Twitterze.
prz/an / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie