Szwecja. Media: Ojciec dźgnął dwójkę dzieci i wyrzucił je z balkonu. Jedno zmarło
Dwoje ciężko rannych małych dzieci zostało znalezionych przed budynkiem mieszkalnym w zachodnim Sztokholmie. Jedno z nich zmarło, a drugie jest w ciężkim stanie z urazami zagrażającymi życiu. Szwedzkie media donoszą, że dzieci zostały dźgnięte nożem, a następnie wyrzucone z balkonu.
W niedzielę o godzinie 21:46 sztokholmscy policjanci dostali informacje o dwójce dzieci poniżej 10 roku życia, które zostały znalezione ciężko ranne przed budynkiem mieszkalnym w Hässelby (zachodniej części Sztokholmu).
ZOBACZ: Poczdam. Rusza proces pielegniarki, która zabiła czworo pensjonariuszy domu opieki
- Podejrzewamy, że spadły z dużej wysokości - przekazała "Aftonbladet" Helena Boström Thomas, rzecznik regionalnego centrum dowodzenia policji. Szwedzkie media informują, że dzieci spadły z 15 metrów.
Jedno z dzieci zmarło
Śmigłowiec ratownictwa medycznego zabrał je do szpitala. Niestety w wyniku odniesionych obrażeń jedno z dzieci zmarło, a drugie jest w szpitalu w ciężkim stanie.
Policja nie chce komentować tego, co wydarzyło się w mieszkaniu i w jaki sposób dzieci zostały ranne. - Prowadzimy dochodzenie - informuje rzeczniczka policji.
Zatrzymano dwoje podejrzanych
Jeszcze tego samego dnia, w tej sprawie zostało zatrzymanych dwoje dorosłych. - Mężczyzna i kobieta zostali aresztowani. Podejrzani są o usiłowanie zabójstwa - informuje policja. Według "Expressen", jednym z zatrzymanych jest ojciec, który miał je najpierw zranić, a potem wyrzucić przez okno.
ZOBACZ: Włochy. Psychoterapeuta fałszował dokumentację. Dzieci były odbierane rodzinom
Aftonbladet rozmawiał z kilkoma osobami mieszkającymi w okolicy. - Widziałem dużo radiowozów i karetek, a potem przyleciał helikopter pogotowia i wylądował w pobliżu - zrelacjonował jeden z mieszkańców.
- To okropne, sama mam troje dzieci. Nie rozumiem, jak można było to zrobić - mówi inny mieszkaniec w okolicy.
Czytaj więcej