"Państwo w Państwie": przestali płacić rolnikom, a ziarno zniknęło
Setki oszukanych rolników, tony zboża, z którym nie wiadomo, co się stało i dziesiątki milionów strat. To efekt działalności spółki prowadzącej skup. Prokuratura nie widzi winnego. "Państwo w Państwie" w każdą niedzielę, o godz. 19:30 w Polsat News.
Spółka „Ziarno” z Cichoradza niedaleko Torunia od lat skupuje zborze i rzepak od rolników. Problemy pojawiły się we wrześniu 2019 roku. Zarząd podjął niewłaściwe decyzje biznesowe - zbyt drogo kupowano zboże, spodziewając się, że uda się sprzedać je za jeszcze wyższą cenę.
Plan się nie powiódł, a konsekwencje ponieśli rolnicy, którym spółka przestała płacić. Poszkodowanych jest ponad 800 rolników, a straty sięgają około 30 milionów złotych.
Nie zapłacili mi ponad 100 tysięcy złotych. A ja przecież też mam swoje zobowiązania, które musiałem spłacić. Bez tych pieniędzy nie byłem w stanie się uratować i straciłem wszystko, musiałem sprzedać gospodarstwo – mówi Ireneusz Siwek, jeden z poszkodowanych rolników.
Ziarno zniknęło
Największym problemem jest jednak... brak ziarna w magazynach spółki. Z silosów w niewyjaśnionych okolicznościach zniknęło 40 tysięcy ton zboża. Nikt, łącznie z władzami spółki, nie wie co się z nimi stało.
To było widać, przez dwa tygodnie jeździły ciężarówki i wywoziły zborze z magazynów. Ruch był taki, że musiałem stać w korku jak jechałem do pracy. Ale nikt nie wie gdzie to wywieźli – mówi mieszkaniec Cichoradza.
ZOBACZ: Szefowa brytyjskiego MSZ o kryzysie na granicy: Wielka Brytania nie będzie odwracać wzroku
Zarząd spółki tłumaczy, że że nie był informowany o tym, co się w firmie dzieje. Bezpośrednie zarządzanie nią było powierzone innym pracownikom. Jak twierdzą członkowie zarządu, otrzymywali oni informacje o tym, że wszystko w spółce jest w porządku, a wszystkie zobowiązania są uregulowane.
Nie umiem powiedzieć do końca, co tam się tak naprawdę stało, bo sam nie wiem. No po prostu jakoś nie dopilnowałem tego wszystkiego – tłumaczy Stefan K. były prezes spółki „Ziarno”
Prokuratura potrzebuje dowodów
Sprawą zajmuje się prokuratura, jednak do tej pory nie ustalono nawet osoby bezpośrednio odpowiedzialnej za to co się stało. Mimo tego, zdaniem rolników, jednoznacznych dowodów, nikt nie usłyszał jeszcze zarzutów.
ZOBACZ: Gdańsk. Włamanie na plebanię Katedry Oliwskiej. Policja szuka złodziei pieniędzy
Prokuratura niestety nie może na sprawę patrzeć w tak prosty sposób jak poszkodowani rolnicy. My musimy mieć mocne dowody wskazujące na to, że tu faktycznie doszło do oszustwa. Ta sprawa nie jest tak prosta, jak się początkowo wydawało – mówi Andrzej Kukawski z Prokuratury Okręgowej w Toruniu.